00:10:00

Włosy w styczniu 2017r.

Witajcie Kochani :)
Tym razem włosowa aktualizacja będzie na czas, nie tak jak ostatnio :) W styczniu nie miałam z włosami większych problemów, za to na przełomie stycznia i lutego dopadło mnie przenawilżenie włosów. No ale nie ma się co dziwić - używałam wielu nawilżających produktów: maseczki i odżywki z panthenolem, do których dokapywałam jeszcze nawilżających półproduktów, spraye reanimujące skręt z humektantami oraz żele do włosów z gliceryną. A proteinki? No, widać za rzadko, bo może raz w tygodniu albo i rzadziej. Wprowadzam zatem troszeczkę więcej protein i ograniczam troszkę nawilżacze. Pokażę Wam niedługo mój nowy plan pielęgnacji na najbliższy czas ;) Ostatnio włosy przenawilżyłam ponad rok temu, możecie je zobaczyć w takim stanie TUTAJ ;) Zapraszam tymczasem na włosową aktualizację.




Olejowanie:
Przez pierwszą część stycznia używałam głównie olejku do włosów od jessicurl -  niebawem napiszę Wam recenzję, a poniżej macie zdjęcie i skład :) Potem postanowiłam pozbyć się małych zapasów, czyli resztek mojego ukochanego oleju krokoszowego oraz oleju sezamowego, recenzje możecie zobaczyć TUTAJ i TUTAJ :) Krokosz świetnie spisuje się, zwłaszcza nałożony na suche włosy na całą noc, to nadal mój ulubiony olej.



Mycie:
Nadal testuję szampon jessicurl, jednak przez guar w składzie nie mogę używać go na co dzień i muszę robić sobie od niego małe przerwy - podobnie miałam z ukochanym biolavenem. Na co dzień zatem stosuję głównie szampon ecolab do włosów przetłuszczających się. Częściej też włosy oczyszczam, nadal mam barwę z czarną rzepą ;)

Odżywianie:
Sporo było produktów nawilżających, przez co spotkało mnie to przenawilżenie ;) Bardzo często stosowałam maskę ziaja z olejem arganowym i tsubaki, dokańczam również balsam regenerujący ecolab z olejem żurawinowym. Kilka razy użyłam balsamu planeta organica afryka z masłem mango - to taki emolientowy produkt, nie spisał się jednak tak ładnie, jak wersja arganowa i z makadamią. Testuję również odżywkę jessicurl aloeba daily z olejem kokosowym wysoko w składzie - postaram się jeszcze w lutym zamieścić recenzję, chociaż nie obiecuję, że mi się uda ;) Traktowałam ją jako produkt lekko proteinowy, ponieważ w składzie ma hydrolizowaną mąkę owsianą. Typowo proteinowej maseczki użyłam w styczniu ... dosłownie raz, a była to maska Dr. Sante z keratyną i olejem arganowym - nie ma się co dziwić, że spotkało mnie przenawilżenie ;) Jako odżywki bez spłukiwania używam nadal kallosa multivitamin, teraz już bardzo lekko rozwodnionego.

Stylizacja:
Wierna jestem mojemu ukochanemu żelowi syoss men power hold. W styczniu dość często używałam także innego syossa, a dokładniej wersji max hold. Ta wersja ma w składzie wyżej glicerynę i niestety nie spisuje się tak fajnie, jak power hold - no i nie podkreśla tak ładnie skrętu. Niebawem zrobię recenzję, może nawet recenzję porównawczą? :) Żeby nie obrastać w zapasy - a stylizatorów troszeczkę mam - co któreś mycie używam czegoś innego, np. żelu do włosów jessicurl


Półprodukty:
No, tutaj troszeczkę poszalałam - dość często do maseczek i odżywek dodawałam panthenol oraz mleczko bawełniane, o którym nie tak dawno Wam pisałam. Dodaję także kilka kropel oleju marula - nowości w mojej łazience i lodówce ;) Zabezpieczam nim również końcówki.

No to czas na zdjęcia - wersja z lampą błyskową i bez niej. Odrostu już nie ma, z początkiem lutego była henna ;) Tutaj akurat po mleczku bawełnianym.


Jak Wasze włosy zniosły styczeń i niezbyt przyjazną pogodę? :) Całuję :*



A może odwiedzisz mojego instagrama? :)


Oraz stronę na facebooku:


18 komentarzy:

  1. Podziwiam Cię za ich stylizację ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylu produktów używasz do włosów, podziwiam cię. U mnie tylko szampony i odżywki ostatnio. Nie olejowałam włosów już z miesiąc czasu .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy dojdę kiedyś do tak minimalistycznej pielęgnacji :):)

      Usuń
  3. Piękne są, mięsiste, błyszczące i gęste:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nic nie potrafi tak cudownie podkręcić kręciołków, jak właśnie Ty! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja lubie patrzeć na Twoje włosy,a tym mleczkiem bawełnianym to mnie zainteresowałas :) Ja ostatnio intensywnie wcieram maść końską i przyznam szczerze że jestem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcierałam chyba miesiąc kiedyś, faktycznie kopa włosy dostały pamiętam, może wrócę do niej? :):) Tylko po ciąży ;)

      Usuń
  6. Jak często stosujesz hennę na włosy ? Ja robiłam ostatnio miesiąc temu i nie wiem kiedy za to się wziąć :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy odrost się już upomina i ma jakieś 1,5cm :D U większości osób będzie to pewnie co 4-5 tygodniu, moje włosy rosną dość wolno, więc najczęściej co 2 miesiące ;)

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź :D

      Usuń
  7. Idealne, pięknie błyszczą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazdroszczę tych Twoich loków ;) Moje kiedyś też się ładnie kręciły. Później im się odwidziało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje też już troszeczkę słabiej, niż kiedyś, ale na szczęście dalej się kręcą :)

      Usuń
  9. Prezentują się fantastycznie :) Oj jak ja się nie mogę doczekać strzyżenia aby i moje odzyskały kształt :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za komentarz :)
Jeśli masz jakieś pytanie - pytaj śmiało, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
Pamiętaj, że nie toleruję chamstwa i wulgaryzmów ;)