
Witajcie Kochani :)
Z tego co widzę, kosmetyki marki Insight nie są zbyt popularne i ciężko je zdobyć. Sama czaiłam się na nie już od lat, aż wreszcie kilka miesięcy temu zamówiłam sobie przez internet maseczkę do włosów antyoksydacyjną, pełną olejów i emolientów. Te kosmetyki w ogóle są czysto emolientowe, oprócz jednej wersji z proteinami, takiej fioletowej do włosów zniszczonych.
Skład:
Zaczynamy oczywiście od analizy składu. Po wodzie mamy dwa emolienty tłuste, dalej olej z orzecha włoskiego (jeden z moich ulubionych), jojoba i sojowy. Ekstrakt z marchewki, po zapachu śladowe ilości nawilżającej gliceryny. Fantastyczny skład, uwielbiam takie emolientowe produkty ze śladową ilością humektantów ;) Ma te potencjalnie drażniące konserwanty, które są w kallosach, więc jeśli ktoś ich unika, to uczulam na to.
Konsystencja, zapach, opakowanie:
Maska antyoksydacyjna insight mieści się w 250 tubce z klapką, są też 500ml opakowania w zakręcanych słoiczkach. Produkt ma średnio gęstą konsystencję, zapach kosmetyczno fryzjerski.
Działanie:
Maseczka ze swoim emolientowym składem świetnie nadaje się na 2O w metodzie OMO - tak też jej używałam. Nakładałam solo, czasem z dodatkiem oleju, ponieważ mimo takiej ilości emolientów nie dociąża jakoś mega mocno. Ja jestem zadowolona, mam delikatne, zdrowe fale, ale jeśli trzeba nam czegoś cięższego, to kilka kropel oleju załatwi sprawę :) Bardzo ją lubię, ładnie wykańcza pielęgnację, zapobiega puchowi, wygładza, ładnie skręca. Dobry produkt, na pewno skuszę się na inne wersje, a jest ich kilka :) Kilka razy użyłam jej jako emolientowej odżywki bez spłukiwania, również spisała się rewelacyjnie. Za 250ml maseczki zapłacimy jakieś 25-30zł.
Tutaj moje włosy po użyciu insight, na 1O poszedł wtedy bodajże kallos avocado, było to czysto emolientowe mycie: