Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Green Pharmacy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Green Pharmacy. Pokaż wszystkie posty

14:19:00

Szampon green pharmacy przeciwłupieżowy - niestety się nie polubiliśmy...

Szampon green pharmacy przeciwłupieżowy - niestety się nie polubiliśmy...
Hej hej Kochane :)
Mam swoich ulubieńców do mycia włosów, na co dzień są to balsamy mrs. potters, czasem płyn facelle. Jakiś czas temu dopadł mnie jednak łupież i podrażnienie skóry głowy, skusiłam się na polecany szampon przeciwłupieżowy  green pharmacy z cynkiem i dziegciem brzozowym. Jak się spisał?




Skład:
Bazą szamponu jest dość mocny detegent SMS, dalej dwa delikatniejsze. Jest też potencjalnie drażniący chlorek sodu. Nawilżający panthenol, olejek oraz ekstrakt z tytułowego dziegcia brzozowego. Dalej kilka innych ziołowych ekstraktów oraz siarczan cynku.

Zapach:
Nie sposób nie wspomnieć o okropnym zapachu :) Coś jak benzyna wymieszana ze zmokłą trawą, paskudny, na szczęście na moich włosach niemalże nie wyczuwalny po wysuszeniu. To już zasługa tytułowego dziegcia ;)

Opakowanie:
Opakowanie stylizowane na takie babcine, wygodna klapka, widać ubytek kosmetyku. Podoba mi się  i ciekawie prezentuje się w łazience.

Konsystencja:
Dość lejąca, niezbyt gęsta, sam szampon nie jest zbyt wydajny, mimo że najpierw mieszałam go w kubeczku, a potem taką mieszanką polewałam włosy.

Działanie:
Dawałam mu szansę kilkukrotnie - ale niestety. Nie zwalczył łupieżu, nie poradził sobie ze świądem, wręcz go nasilił, tak samo łupieżowy problem. Skóra głowy była jeszcze bardziej podrażniona, a włosy na długości po kilku myciach suche i szorstkawe, nie dla nich taka ilość ziół. Jeśli pomagałby na problemy ze skalpem, przeżyłabym działanie na długości - ale spisał się fatalnie zarówno tu i tu.
Bardzo się zawiodłam, chyba więcej nie skuszę się na żaden szampon z gp.  A jak poradziłam sobie z łupieżem? Zaczęłam znowu myć włosy odżywką - problem po kilku myciach sam minął :)

Miałyście już ten szampon? Jak go oceniacie? :) Całuję :*

11:13:00

Balsam green pharmacy z olejem arganowym i granatem

Balsam green pharmacy z olejem arganowym i granatem
Hej hej Kochane :)
My już po porannym spacerku z synkiem. Słoneczko ładnie świeci, czuć w powietrzu wiosnę, to lubię :) Macie swoją ulubioną odżywkę bez spłukiwania? Ja do tej pory nieustannie używałam joanny naturii z lnem i rumiankiem, pisałam o niej tutaj. Nie tak dawno odkryłam jednak balsam green pharmacy z olejem arganowym i granatem. Teraz właśnie on jest moim ulubieńcem, przeczytajcie dlaczego :)


Balsam green pharmacy z olejem arganowym i granatem

 
Skład:
Skład jest bardzo ładny i to właśnie on skłonił mnie do kupna balsamu :) Po początkowej mieszaninie emolientu i antystatyku widzimy olej arganowy, dalej witaminę E oraz ekstrakt z granatu. Po granacie dwa silikony, łatwo zmywalne delikatniejszymi detergentami.

Opakowanie:
Typowa dla kosmetyków green pharmacy butelka, dość miękka, czasem odkształca się w dłoni. Wygodne otwieranie na klapkę, otworek w sam raz.

Konsystencja i zapach:
W sam raz, jak na balsam, nie za gęsta i nie za rzadka, nie spływa z włosów, wygodnie się nakłada. Zapach - mój nos go nie pokochał, taki dziwny, ziołowo-słodkawy. Na szczęście potem nie jest wyczuwalny na włosach.

Działanie:
Użyłam go kilka razy jako typowej odżywki do spłukiwania, balsam bardzo ładnie dociąża i wygładza włosy, fajnie radzi sobie z ewentualnym puchem. Spróbowałam także używać go jako odżywkę bez spłukiwania w maleńkiej ilości - no i spisuje się REWELACYJNIE. Cudownie dociąża, w małej ilości nie obciąża, doprowadza moje fale do porządku, nawilża, ładnie wygładza,ogranicza puszenie, sam nie puszy. Świetny pod żel do włosów, kiedy stylizuję je w fale. Bardzo wydajny, ale naprawdę daję go odrobinkę, przeważnie rozwadniam go, żeby nie obciążał. W dodatku balsam jest tani i chyba ostatnio lepiej dostępny, ja mój mam z niewielkiej drogerii w małym miasteczku.


Miałyście już ten balsam? Próbowałyście go używać bez spłukiwania?  A może macie innych ulubieńców b/s? :) Całuję :*

08:42:00

Olejek łopianowy przeciwłupieżowy z Green Phamacy - ukojenie dla mojej skóry głowy

Olejek łopianowy przeciwłupieżowy z Green Phamacy - ukojenie dla mojej skóry głowy
Hej hej Kochane :)
O olejkach Green Pharmacy słyszeli chyba już wszyscy. Moja wersja przeciwłupieżowa z olejkami eterycznymi błyskawicznie ratuje mój skalp, kiedy dopadnie go podrażnienie, przesuszenie czy łupież. Zapraszam Was dzisiaj na recenzję owego olejku :)





Skład:
Skład: Vegetable Oil, SC-CO2-extract Arctium Lappa (Burdock) , Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Essential Oil, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Essential Oil, BHT.

Skład jest krótki, widzimy olej roślinny (czyżby słonecznik?), dalej ekstrakt z łopianu, 2 olejki eteryczne - z drzewa herbacianego i rozmarynowy oraz konserwant.

Opakowanie:
Całe mam utłuszczone, ale z ja tak mam już z olejkami :) Ciemna, plastikowa buteleczka z naklejką. Nie mam mu nic do zarzucenia. Jedynie otworek w buteleczce jest deczko za duży i czasem lubi się wylać za dużo olejku.

Konsystencja i zapach:
Konsystencja bardzo fajna, niezbyt gęsta i niezbyt rzadka, taka w sam raz do nakładania na skórę głowy. Zapach dla mnie piękny, intensywny, czuć te olejki eteryczne. Mi zapach przypomina trochę taką roślinkę, potocznie zwaną anginką, mama zawsze hodowała ją, jak byłam młodsza :)

Działanie:
Jak go używam? Trochę olejku wylewam na szklany spodeczek i podgrzewam na kubku świeżo zaparzonej herbatki z pokrzywy. Kiedy olejek już się ogrzeje (ale nie tak, żeby parzył), robię przedziałki i wmasowuję w skórę głowy. Ukojenie czuję momentalnie, nie wiem, czy to moje placebo, czy naprawdę od razu koi :) W każdym razie, zawsze przynosi mi ulgę, kiedy wysuszę czy podrażnię skórę głowy - 2-3 aplikacje na całą noc i skalp jest jak nowy. Radzi sobie także z suchym łupieżem. Trochę ciężko się zmywa, muszę myć dokładnie 2 razy odżywką bądź szamponem. Nie wiem, czy miał wpływ na porost włosów, nie obserwowałam tego :) Ale może wersja z czerwoną papryczką czy skrzypem coś poradzi i przyspieszy porost.

Bardzo polecam Wam go kochane na wszelkie podrażnienia skóry głowy, radzi sobie rewelacyjnie. Miałyście któryś z olejków GP? Polecicie jeszcze jakiś? Całuję :*

10:09:00

Jedwab Green Pharmacy - świetny na ochronę końcówek

Jedwab Green Pharmacy - świetny na ochronę końcówek
Hej hej Kobietki ;)
Zabezpieczacie końcówki swoich włosów? Mi w tym celu służyły do tej pory głównie oleje albo kapka kremu do rąk, np. isany z mocznikiem. Jednak jakiś czas temu odkryłam bardzo, bardzo przyjemny i pięknie pachnący jedwab do włosów (bez jedwabiu) firmy green pharmacy. Jesteście ciekawe, co o nim sądzę ja i moje wybredne fale? :)


Jedwab  green pharmacy


Skład:
Skład mnie zaskoczył bardzo na plus i dlatego skusiłam się na ten produkt – oprócz 2 silikonów na początku, jednego cyklicznego, który odparuje i drugiego zmywalnego łagodniejszym szamponem, możemy znaleźć też kilka dobroci: oliwę z oliwek, ekstrakt z aloesu, olej ryżowy, olej kameliowy i olej z orzeszków cedrowych. Fajnie, że oprócz zabezpieczających i chroniących końcówki silikonów mamy też oleje i aloes, które powinny ładnie wpłynąć na delikatne końce naszych włosów ;)

Konsystencja i zapach:
Konsystencja gęstego olejku, bardzo wygodnie się rozsmarowuje w dłoniach i dobrze aplikuje na włosy. Zapach ciężko mi określić, ale jest piękny, czuć go jeszcze na włosach przez jakiś czas ;)

Opakowanie:
30ml plastikowa buteleczka, widać ubytek kosmetyku. Fajna pompka, która pozwala wydobyć odpowiednią ilość serum.

Działanie:
Spisuje się świetnie jako zabezpieczenie końcówek przez zawarte w składzie silikony i oleje. Co naprawdę ważne – w odpowiedniej ilości nie skleja i nie obciąża włosów ani trochę, często dostanie się trochę włosom na długości, który są potem bardzo przyjemne w dotyku. Końce są chronione, nie puszą się, są mięciutkie i gładkie, chce się je głaskać ;) Wierzę też, że zawarte w składzie oleje i aloes nawilżą je i odżywią.
Cena, wydajność i dostępność:
Kosztuje 10zł, jest bardzo wydajne, ja daję 2 nieduże pompki na końcówki, ale włosy teraz mam kawałek za ramiona. Widuję go w rossmannie, chyba w auchanie również mi mignął ;) 

Bardzo polecam go do zabezpieczania końcówek, nie powinien obciążyć włosów, nałożony w rozsądnej ilości :) Całuję :*

14:45:00

Green Pharmacy - balsam do włosów z pokrzywą zwyczajną

Green Pharmacy - balsam do włosów z pokrzywą zwyczajną
Hej hej Kochane :)
Dzisiaj post będzie o balsamie, na który niepotrzebnie się skusiłam w czasie wizyty w rossmannie. Widziałam skład, widziałam parafinę, ale jednak szał na kosmetyki green pharmacy dopadł i mnie. No cóż - mądry Polak po szkodzie, jak to mówią ;) Zapraszam na recenzję balsamu do włosów green pharmacy z pokrzywą zwyczajną.


Green Pharmacy - Balsam do włosów z pokrzywą zwyczajną



Skład:
Jaki jest, każdy widzi ;) W mojej wersji akurat ekstrakty roślinne są przed zapachem, ale w innych wersjach są za zapachem, no cóż.

Po wodzie jest emolient, antystatyk i emulgator, dalej mamy parafinę, kolejny antystatyk,  nieco dalej silikon cykliczny (odparuje) i silikon zmywalny łagodniejszym detergentem. Dalej 5 ekstraktów: ze skrzypu polnego, pokrzywy zwyczajnej, dziurawca zwyczajnego, kasztanowca zwyczajnego, owoców żurawiny. Ciekawa jestem, ile procentowo jest tych ekstraktów.

Konsystencja:
Rzadkawa i balsamowata, czasem spływa z dłoni w czasie aplikacji na włosy, dobrze dodać do niego trochę skrobi, która ładnie balsam nam zagęści.

Opakowanie:
Bardzo podobają mi się opakowania kosmetyków tej firmy, stylizowane na kosmetyki naszej babci ;) Buteleczka jest przezroczysta, widać ubytek kosmetyku.

Zapach:
Zapach jest ziołowy, ale nie nachalny, nie czuć go na włosach po spłukaniu balsamu. Dla mnie bardzo przyjemny, ale ja lubię ziołowe zapachy :)

Działanie:
Włosy są po nim troszkę miększe. I tutaj powinnam skończyć :D Używany kilka razy pod rząd zmiękczał włosy, raczej nie nawilżał, jednak po 2 już razie włosy były nieco oklapnięte, skręt nie ten, podejrzewam parafino-silikonowe działanie. W małej ilości nic dobrego nie robił z włosami, wręcz lekko je przesuszał - podejrzewam o to ziółka.  Bardzo mało wydajny, szybko mi się skończył, pewnie przez rzadką konsystencję. Niestety nie polubiliśmy się.


Czaję się jednak na inny balsam tej firmy z lepszym składem - zgadniecie który? :) A może Wy mi któryś polecicie? Całuję :*

16:16:00

Jak zabezpieczam końcówki włosów?

Jak zabezpieczam końcówki włosów?
Hej hej Kobietki :)
Dzisiaj o tym, jak zabezpieczam końcówki moich włosów. Kiedyś tego nie robiłam i trochę cierpiały, zwłaszcza zimą, kiedy przyszło im się ocierać o kurtki i szaliki, a i latem należy im się ochrona . Teraz po każdym myciu coś im serwuje, zależnie od tego, gdzie mam być i co robić ;) Bez zbędnego gadania ;) Zabezpieczam włosy lekko wilgotne lub już suche. Pomagają mi w tym 3 specyfiki:


Oleje z truskawki, maliny i róży piżmowej:
Ich używam najczęściej, biorę około 1-2 kropel, rozcieram w dłoniach i wgniatam we włosy z głową pochyloną w dół, najwięcej oczywiście w końce, ale i do połowy włoski coś tam dostaną. Jeśli nie weźmiemy dużo, włosy nie będą obciążone, choć wiem, że dla niektórych z Was 2 krople to będzie za dużo, dla innych za mało, samemu trzeba znaleźć optymalną ilość :) Włosy często po takim zabiegu są troszkę lepiej skręcone na końcach, są takie jedwabiste, oleje to prawdziwe cudo tak na włosy, jak i na końcówki.





Krem do rąk be beauty z biedronki:
Ten pan jest bardzo fajny także do dłoni :) Noszę go zawsze w torebce, często przydaje mi się gdzieś na mieście, zwłaszcza zimą czy przy wietrznej pogodzie, szukam wtedy szybko jakiejś toalety i wgniatam odrobinkę wielkości malutkiego groszka w końcówki. Chroni końce plus przy wietrze zapobiega troszkę lataniu włosów na wszystkie strony ;) O dziwo nie puszy mi włosów, mimo oleju kokosowego i masła shea w składzie, z którymi to moje włosy się nie lubią. Ale w takiej małej ilości na końce absolutnie mi nie przeszkadza. Ładnie, delikatnie pachnie, naprawdę świetny wybór, żeby użyć na mieście. 











Jedwab w płynie Green Pharmacy Link do KWC:
Jakiś czas temu odkryłam też świetny jedwab bez jedwabiu ;) firmy green pharmacy. Oprócz silikonu lotnego i silikonu zmywalnego łagodniejszym detergentem ma też ekstrakt z aloesu, olej ryżowy i kameliowy, oliwę z oliwek i olejek cedrowy, skład bardzo fajny. Świetnie zabezpiecza włosy w czasie ciężkiej pogody, a także dobrze wpływa na końcówki, zauważyłam że puszą się po nim dużo mniej, są gładsze i lepiej nawilżone, ale o nim powstanie niedługo osobny post :)











Jakie są Wasze sposoby zabezpieczania końcówek? A może macie jakiś fajny, sprawdzony olej na końce? Chętnie przeczytam Wasze propozycje :)