Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Naturalna Pielęgnacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Naturalna Pielęgnacja. Pokaż wszystkie posty

10:16:00

OLEJE Z OMEGA 3 W PIELĘGNACJI WŁOSÓW - OMÓWIENIE, SZCZEGÓŁY, DLA KOGO NAJLEPSZE?

OLEJE Z OMEGA 3 W PIELĘGNACJI WŁOSÓW - OMÓWIENIE, SZCZEGÓŁY, DLA KOGO NAJLEPSZE?
Czas na kolejny wpis z serii olejowej. Omówimy sobie ostatnią grupę olejów, a mianowicie tą z przewagą kwasów omega 3. Kwasy omega 3 z reguły bardzo dobrze spisują się na wysokiej i średniej porowatości. Myślę, że nie ma przeciwwskazań, żeby przetestowała je również porowatość niższa. W tabeli umieściłam oleje, w których zawartość omega 3 wynosi powyżej 20%. Taka ilość może już zauważalnie wpłynąć na nasze włosy.Zauważcie, że wiele z nich ma również sporo omega 6 czy 9.


Mistrzem w zawartości omega 3 jest olej lniany oraz olej z pachnotki. Tuż za nim olej z pszczelnika mołdawskiego, z nasion chia, inca inchi oraz z linianki siewnej. Wszystkie z nich zawierają około 50% kwasów tłuszczowych omega 3, czyli bardzo dużo. Sama osobiście nie przepadam za tymi olejami, w tym za popularnym lnianym - za dużo omega 3. Mam po nich jakby za mocno zmiękczone włosy, za delikatne, trochę fruwające, dziwne w dotyku. Dlatego może wolę kallosa avocado, od kallosa color, który ma dużo oleju lnianego

Także oleje owocowe, takie jak truskawka, czarny bez, żurawina, malina, jagody leśne, jeżyna - mają około 30% omega 3, całkiem sporo. Uwielbiam wszystkie owocowe oleje, pięknie zmiękczają moje włosy, nabłyszczają je, uelastyczniają.
Wszystkie z nich mają bardzo niewielką ilość kwasów nasyconych, zatem dla wyższej porowatości będą jak znalazł. Kwasy omega 3 są niewnikające, nie powinny puszyć włosów.
Znacie wszystkie z nich? Macie swoich ulubieńców?

19:33:00

OLEJE Z OMEGA 9 W PIELĘGNACJI WŁOSÓW - OMÓWIENIE, SZCZEGÓŁY, DLA KOGO NAJLEPSZE?

OLEJE Z OMEGA 9 W PIELĘGNACJI WŁOSÓW - OMÓWIENIE, SZCZEGÓŁY, DLA KOGO NAJLEPSZE?

Witajcie Kochani. W dzisiejszym wpisie omówimy sobie oleje do włosów, w których przeważają kwasy tłuszczowe omega 9. Mówi się, że są to oleje idealne do średniej porowatości i ja również uważam, że taka porowatość może zacząć od nich olejową przygodę. Nie każdy spisze się jednak tak samo. Spójrzmy sobie na tabelkę, w której zaznaczone są procentowe zawartości danego kwasu tłuszczowego w konkretnym oleju. Te u góry tabeli mają najwyższą zawartość omega 9, im niżej, tym mniej.


Olej z orzecha laskowego, kameliowy oraz olej moringa - mają aż 80% kwasów tłuszczowych omega 9. Troszkę niżej mamy olej z pestek śliwki, moreli, brzoskwini i słodkich migdałów. Te oleje warto wypróbować jako pierwsze na średniej porowatości.
Na czerwono zaznaczyłam oleje, które mają sporo kwasów omega 9, ale jednocześnie też większą część kwasów nasyconych - są to np. olej awokado, oliwa z oliwek, olej z nasion baobabu czy rokitnikowy. Taka ilość kwasów nasyconych niekoniecznie będzie służyć porowatości wysokiej, na baczności niech ma się też porowatość średnia.
Zatem jeśli testowaliście np. olej z awokado albo oliwę z oliwek, które nie bardzo zdały u was egzamin - mogły puszyć lub matowić włosy przez pewną zawartość kwasów nasyconych, to nie rezygnujcie od razu z olejów z przewagą omega 9. Można wtedy spojrzeć na górę tabeli i wybrać coś z niewielką ilością kwasów nasyconych, np. znany olej z pestek moreli.
Warto zwrócić uwagę także na tajemniczy kwas tłuszczowy omega 7 - kwas palmito-oleinowy. Najwięcej możemy go znaleźć w oleju makadamia, rokitnikowym, nieco mniej w awokado. Zauważyłam, że zupełnie inaczej działa na mnie makadamia (teraz idealnie), niż np. taki olej ze słodkich migdałów. Są one dość podobne, jednak migdały nie mają omega 7, a makadamia już tak. Uważajmy jednak na olej makadamia, widzę, że jest grono osób, którym on nie służy, tak samo jak rokitnik, zwłaszcza na wyższej porowatości. Może to być kwestia właśnie tego omega 7, wtedy możemy spróbować słodkich migdałów czy orzecha laskowego.
Olej z pestek wiśni i ryżowy - to takie oleje prawie pół na pół omega 9 i omega 6. Duża szansa, że pokocha je porowatość wysoka. Tak samo olej sezamowy.
Oleje z przewagą kwasów omega 9 mogą bardzo dobrze spisać się na porowatości średniej, z mojego doświadczenia również na wysokiej, ale nie wszystkie. Jeśli mamy włosy wysokoporowate, lepiej unikać tych, które mają jednocześnie sporo kwasów nasyconych oraz omega 7.


Jak spisują się u Was oleje z przewagą kwasów omega 9? Całuję :*

12:21:00

MASŁA I OLEJE NASYCONE W PIELĘGNACJI WŁOSÓW - OMÓWIENIE, DLA KOGO NAJLEPSZE?

MASŁA I OLEJE NASYCONE W PIELĘGNACJI WŁOSÓW - OMÓWIENIE, DLA KOGO NAJLEPSZE?
Hej hej. Dzisiaj kolejny wpis o olejach i masłach, tym razem na tapet bierzemy te o nasyconych kwasach tłuszczowych. Wyjaśnię Wam, czym różni się olej kokosowy od masła shea. A różnią się one mocno. Pokażę również przedstawicieli maseł i olejów nasyconych, niektóre są mało znane. Będzie trochę informacji, zatem herbatka lub kawka w dłoń - i postarajmy się skupić :)
Zacznijmy od najważniejszej sprawy - zdolność wnikania do włosów mają kwasy tłuszczowe krótko oraz średnio łańcuchowe - czyli wszystkie, które mają po 12 atomów węgla i mniej. Te, które mają powyżej 12 - są już długołańcuchowe i nie wnikają w tak dużym stopniu we włosy, o ile w ogóle wnikają. Możecie zobaczyć na zdjęciu nr 1, te kwasy tłuszczowe powyżej czerwonej kreski wnikają we włosy, te poniżej dużo słabiej lub w ogóle.


W oleju kokosowym przeważają kwasy tłuszczowe krótko i średniołańcuchowe, jest to kwas laurynowy, kaprylowy oraz kaprynowy. Podobną budowę ma olej babassu, palmowy, masło murumuru i masło tucuma. Wszystkie mają około 50% kwasu laurynowego, które ma zdolność wnikania do włosów. Stąd to powszechne puszenie włosów wysokoporowatych przez kokosa. Masła i oleje wnikające zaznaczyłam na niebiesko - zerknijcie na zdjęcie nr 2 - tabelkę. Są tam procentowe zawartości kwasów tłuszczowych w poszczególnych masłach i olejach. Masła i oleje zaznaczone na niebiesko naprawdę mogą puszyć włosy wysoko i średnioporowate, lepiej ich unikać. Chyba, że obniżymy porowatość. Zatem jeśli wiemy, że puszy nas kokos, podobnie będzie prawdopodobnie z olejem babassu, palmowym, masłem murumuru i tucuma.


Inaczej sprawa się ma z masłami zaznaczonymi na różowo - patrz tabela powyżej. Tam nie mamy już wnikającego kwasu laurynowego, jest za to dużo kwasów nienasyconych omega 9 oraz innych nasyconych, głównie długołańcuchowy stearynowy i trochę innych długołańcuchowych, jak palmitynowy czy arachidonowy. I te masła (shea, cupuacu, kakaowe oraz mango) mają szansę spisać się dobrze na wysokiej porowatości. Nie jest to oczywiście pewnik, jako że każde włosy mają swoje preferencje, ale jednak widzicie, że od kokosa różnią się znacznie - zupełnie inny rozkład kwasów tłuszczowych, w kokosie wnikają, w maśle shea nie bądź niewiele.
Na samym dole tabeli, na zielono mamy zaznaczone jeszcze dwa mało znane masła, a mianowicie masło kombo i bacuri. Kombo ma dużo kwasu mirystynowego, a bacuri - palmitynowego. Oba długołańcuchowe, zatem mają szansę zdać egzamin na wyższej porowatości. Mają ciekawy wygląd i zapach, zwłaszcza kombo :) Mogą ciężko się zmywać.

Lubicie masła i oleje nasycone? Ja przepadam od niedawna za kokosem, ale porowatość mam już niską ;) I na takiej właśnie porowatości idealnie powinny spisać się masła i oleje, zaznaczone na niebiesko w tabeli.

09:04:00

OLEJE Z OMEGA 6 W PIELĘGNACJI WŁOSÓW - OMÓWIENIE, SZCZEGÓŁY, DLA KOGO NAJLEPSZE?

OLEJE Z OMEGA 6 W PIELĘGNACJI WŁOSÓW - OMÓWIENIE, SZCZEGÓŁY, DLA KOGO NAJLEPSZE?
Hej hej Kochani. W dzisiejszym wpisie opowiem Wam o zawartości poszczególnych kwasów tłuszczowych w olejach. Napiszę także więcej o tych z przewagą kwasów omega 6. Każdy olej ma inną zawartość kwasów tłuszczowych. Oleje możemy podzielić na te z przewagą kwasów tłuszczowych nienasyconych: w tym omega 9, omega 6, omega 3 oraz nasyconych (i tutaj, w grupie kwasów nasyconych jest kilka podgrup, ale o nich opowiemy sobie innym razem). Inaczej na włosy będzie działał olej z przewagą kwasów nasyconych, a inaczej olej z przewagą omega 6, omega 9 czy omega 3. Wiele lat temu przygotowałam takie tabelki, w których znajdują się poszczególne zawartości kwasów tłuszczowych w olejach.
Dzisiaj omówimy sobie oleje, w których dominują kwasy omega 6. Są to oleje niewnikające, nie powinny puszyć włosów i mają największą szansę dobrze spisać się na włosach o wysokiej porowatości. To właśnie od nich warto zacząć przygodę z olejowaniem, jeśli wiemy, że nasze włosy są suche i zniszczone oraz wysokoporowate.
Poniżej widzicie tabelkę. Głównymi przedstawicielami olejów z przewagą kwasów omega 6 jest olej z krokosza barwierskiego, z orzecha włoskiego, z marakui, z pestek winogron oraz z wiesiołka. Zawartość kwasów tłuszczowych omega 6 w tych olejach wynosi powyżej 75%, czyli bardzo dużo. Jeśli spojrzymy nieco niżej, zobaczymy olej z bawełny i z amarantusa. To te oleje, w których jest aż 25% kwasów tłuszczowych nasyconych. Mogą one działać na włosy już inaczej niż np. olej z orzecha włoskiego, jako że orzech włoski ma kwasów nasyconych tylko 10%, a tutaj mamy ich aż 25%. Często wyższa porowatość włosów nie przepada za kwasami tłuszczowymi nasyconymi. Chociaż i tutaj są wyjątki, ale temat rozwinę następnym razem. Znany i popularny olej z pestek winogron też ma stosunkowo sporo kwasów nasyconych, bo około 17%, warto zwrócić na to uwagę, jeśli nie służy albo lekko puszy.


Spójrzmy teraz na olej z aronii - ma prawie tyle samo kwasów omega 6 (39%), co omega 9 (31%). I taki olej również może działać inaczej, niż przytoczony wyżej orzech włoski - u którego rozkład omega 9 do omega 6 to 10% do prawie 80%. Ostatni olej - z zielonej kawy, jest olejem z dużą zawartością kwasów nasyconych, chociaż ma też prawie 40% omega 6, to jednak bardzo różni się od tych z górnej części tabeli. Ma też bardziej stałą konsystencję. Może puszyć włosy o wyższej porowatości. Jeśli lubisz olej z krokosza barwierskiego, śmiało spróbuj z makowym czy z orzecha włoskiego. Jeśli jednak nie sprawdziła się u ciebie aronia, nie skreślaj od razu olejów z omega 6, możesz spróbować któregoś z wyższą zawartością, u góry tabeli.
Warto również zwrócić uwagę na zawartość kwasu gamma-linolenowego, którego najwięcej jest w oleju z wiesiołka, ogórecznika i czarnej porzeczki. Wiesiołek spisuje się u mnie świetnie, chyba skuszę się na ogórecznika ;)
Jak na moje włosy działają oleje z przewagą kwasów omega 6? Lekko wzmacniają mój skręt w metodzie olejowania na sucho, to jedyne oleje, które mogę zostawić na włosach nawet dwa dni i efekty są jeszcze lepsze. Włosy wyraźnie po nich błyszczą, nie puszą się, są ładnie dociążone. Widzę, że im więcej omega 6 w danym oleju, tym moje włosy są bardziej zadowolone. Zaczynałam od olejów z przewagą kwasów omega 6 wiele lat temu, kiedy poznałam metodę olejowania. To oleje, które najlepiej się spisywały na mojej wówczas wysokiej porowatości. Włosy miałam zniszczone wieloletnim, codziennym prostowaniem, zatem było co naprawiać. Teraz, kiedy mam już porowatość niższą, również je uwielbiam, zatem to chyba najbardziej uniwersalna grupa olejowa do każdych włosów. Znacie te oleje? Zapraszam do dyskusji.

09:57:00

Olej moringa i czysty kwas hialuronowy 3% firmy MyVita w pielęgnacji włosów i cery

Olej moringa i czysty kwas hialuronowy 3% firmy MyVita w pielęgnacji włosów i cery
Witajcie Kochani :)
Jakiś czas temu chwaliłam Wam się na Instagramie KLIK KLIK duetem, jaki testuję do pielęgnacji włosów i cery. Jest to olej moringa oraz kwas hialuronowy 3% od MyVita. Nie miałam jeszcze przyjemności testować oleju moringa na moich włosach i to on ciekawił mnie najmocniej :)


Olej moringa:
Jeśli zerkniecie w moją tabelkę olejową, zobaczycie, że olej moringa ma bardzo dużo kwasów omega 9. Jest ich aż 80%, kwasów omega 6 - 10%. Dzięki temu olej powinien dobrze spisać się na średniej i niskiej porowatości, chociaż wysoka też może spróbować. Wysoka porowatość powinna zostawiać go na godzinkę, może dwie, lepiej nie na całą noc, gdyż jest większe ryzyko puchu.


Olej pachnie jakby orzechowo, ma średnio gęstą konsystencję, typową dla olei z przewagą omega 9. Jak działał na moich włosach? Aplikowałam go na suche włosy, na godzinkę, czasem na 3-4. Około łyżeczki, więcej na moje fale nie potrzebuję. Włosy były po nim bardzo ładnie dociążone i gładkie, skręt słabszy, najchętniej go używam, kiedy nie stylizuję włosów żelem, tylko suszę naturalnie i zawijam w skoczka ślimaka. Efekty są takie:



Kwas hialuronowy 3%:
Swojego czasu dość często olejowałam włosy na wodę z kwasem hialuronowym - to świetny sposób na dogłębne nawilżenie włosów. Odkąd jednak bardzo łatwo przenawilżyć moje włosy, zrezygnowałam z tej metody. Coś mnie jednak podkusiło, żeby spróbować z kwasem od MyVita. Niestety skończyło się przenawilżeniem włosów, tak jak podejrzewałam. Jednak kwas hialuronowy idealnie spisuje się w pielęgnacji mojej cery - używam mieszanki kwasu z olejem zamiast kremu, rano i wieczorem, na lekko wilgotną skórę. Metoda ta cudownie nawilża moją suchą cerę, jest to też idealny składnik toniku z glukonolaktonem, który sobie przyrządzam. Kropla kwasu hialuronowego, 2-3 krople ulubionego oleju - i mamy idealny krem :)




Lubicie naturalne produkty do pielęgnacji włosów i cery? Całuję :*

17:00:00

ANWEN, OLEJ Z NASION BAOBABU

ANWEN, OLEJ Z NASION BAOBABU
Witajcie Kochani :)
Powoli kończę recenzować masła i oleje od Anwen. Teraz czas na 3 ostatnie, które niestety nie spisały się dobrze na moich włosach - a będzie to olej z nasion baobabu, olej pracaxi oraz masło murumuru. Dzisiaj zajmijmy się baobabem.


*Olej składowo prezentuje się tak: około 33% kwasów tłuszczowych nasyconych, 36% omega 9 oraz 31% omega 6. Podobnie wygląda skład oleju rokitnikowego oraz neem, a obu tych olejów moje włosy nie lubią.


*Olej z nasion baobabu Anwen ma jasnożółty kolor i dziwny zapach. Ciężko mi go do czegokolwiek przyrównać, taki trochę mdły, może lekko orzechowy. Nie przypadł mi niestety do gustu.

*Za 30ml oleju zapłacimy 15zł, nie tak źle, zwłaszcza dla mnie. Na jedno olejowanie zużywam niecałą łyżeczkę oleju ;)

*Testowałam olej z nasion baobabu najpierw w metodzie na sucho - na godzinę i na całą noc. Następnie 2 razy na nawilżający podkład - maskę cien z aloesem oraz na wodę z miodem. Po olejowaniu na nawilżający podkład było troszkę lepiej, niż po zastosowaniu go w metodzie na sucho. Jednak ani razu olej mnie nie zachwycił - moje fale były po nim zbyt lekkie, jakby fruwające i za miękkie. Dla mnie nie jest to zaleta, bo sama w sobie mam takie miękkie, jakby dziecięce włosy i bardziej cenię sobie dociążenie i mięsistość, którą dają mi inne oleje. Resztkę zużyłam do kąpieli dla dzieciaków, one lubią, jak po wodzie pływają sobie oczka oleju.

*Raz zabezpieczyłam nim końcówki, ale czułam wszędzie ten zapach ;) Dodałam go też do maseczki, tutaj już nie spisał się tak źle. Wolę jednak inne oleje od Anwen - wygrywa brokuł, czarny bez, wiesiołek i masło cupuacu.



Który olej albo masło on Anwen przypadło Wam najbardziej do gustu? Całuję :*


Zapraszam na mojego włosowego instagrama --> KLIK KLIK

18:18:00

ANWEN, MASŁO CUPUACU

ANWEN, MASŁO CUPUACU
Witajcie Kochani :)
Skończyłam testowanie wszystkich olejów i maseł od Anwen. Najmocniej przypadł mi do gustu olej z brokuła, z czarnego bzu i wiesiołka. Kompletnie nie spisało mi się masło murumuru oraz olej pracaxi, taki sobie był olej z baobabu. Ostatnio recenzowałam masło mango, które wypadło tak sobie. Dzisiaj przyszedł czas na recenzję kolejnego produktu, jakim jest masło cupuacu

anwen masło cupuacu

*Zaczniemy od analizy kwasów tłuszczowych, które znajduję się w maśle cupuacu. Jest ono bardzo podobne do masła shea - a z shea bardzo się ostatnimi czasy lubimy ;)  W cupuacu znajdziemy kwas nasycony stearynowy oraz całkiem sporo, bo prawie 50% kwasów omega 9. Kwas stearynowy jest długołańcuchowy, nie wnika we włosy, jak olej kokosowy, zatem może dobrze spisać się na wysokiej porowatości.


*Masło cupuacu ma zbitą, twardą konsystencję, ale lepiej się nabiera i łatwiej go zaaplikować na włosy, niż masło mango ;) Zapach jest bardzo słabo wyczuwalny. Na raz używam niewiele, ale jak wiecie, moje włosy teraz dość łatwo obciążyć. Przy niewielkiej ilości zmywa się bezproblemowo delikatnym szamponem nawet bez wcześniejszego emulgowania, ale oczywiście możemy go zemulgować.

*Masło cupuacu aplikowałam na suche włosy. Czasem na godzinę, ze 2 razy na całą noc. O ile masło mango po całej nocy działało dziwnie, tak tutaj efekty były bardzo przyjemne. Włosy były przyjemnie dociążone, wygładzone i miłe w dotyku. Masełko niestety osłabiało mój skręt, zatem używałam go najczęściej, kiedy nie stylizowałam włosów w falo-loczki, tylko suszyłam na prosto i zawijałam w ślimaka czy pętelkę. Nie zabezpieczałam nim końcówek, jest dość twarde i zbite i chyba ciężko  byłoby mi to zrobić równomiernie ;)

*Zawartość kwasów tłuszczowych - omega 9 oraz nasyconego stearynowego - wskazuje, że masło cupuacu ma szansę spisać się na każdej porowatości, także tej wysokiej. Nie musimy obawiać się wszystkich maseł, jeśli taką właśnie mamy porowatość, podobne do kokosa i wnikające jest jedynie masło murumuru, olej palmowy, babassu oraz monoi.

*Za 40ml dobrego masła zapłacimy 17zł, nie jest to bardzo wysoka cena, zwłaszcza że masełko jest naprawdę fajne ;)

masło cupuacu


Macie swoje ulubione masełko do włosów? Całuję :*

15:00:00

ANWEN, OLEJ Z WIESIOŁKA

ANWEN, OLEJ Z WIESIOŁKA
Witajcie Kochani :)
Ostatnio regularnie olejuję włosy i wszystko zaczyna mi się kończyć. Zdenkowałam nie tak dawno buteleczkę oleju z wiesiołka od Anwen. Miałam wcześniej przyjemność go używać, kupiłam pewnie w sklepie e-naturalne albo zrób sobie krem. Jest to olej z grupy omega 6, a te moje włosy bardzo lubią. Przeczytajcie więcej o wiesiołku ;)


*Olej składowo prezentuje się tak: około 75% kwasów tłuszczowych omega 6 - co czyni go idealnym olejem do włosów o wysokiej porowatości, troszeczkę omega 9 i troszkę kwasów nasyconych, ale bardzo mało.


*Olej z wiesiołka od Anwen ma żółty kolor i charakterystyczny, jakby lekko zbożowy zapach. Delikatny i nienachalny, nie czuć go długo i intensywnie na włosach, więc nadaje się do zabezpieczania końcówek.

*Za 30ml oleju zapłacimy 15zł, dla mnie to około 5 pełnych zabiegów olejowania ;) Zawsze zostawiam sobie też resztkę do zabezpieczania końcówek.

*Olej fantastycznie spisuje mi się w różnych kombinacjach - na sucho na całą noc, na nawilżający podkład - woda z miodem KLIK METODA czy woda z żelem hialuronowym KLIK METODA. Moje fale po oleju z wiesiołka są bardzo miłe w dotyku, dociążone, nawilżone i gładkie. Olej wzmacnia skręt, tak działają na mnie prawie wszystkie oleje z omega 6 ;) Nie puszy, nie matowi, stosunkowo łatwo się zmywa. Fajnie spisuje się jako dodatek do emolientowych kallosów. Myślę, że olej ten najlepiej sprawdzi się na włosach o wysokiej porowatości ze wszystkich maseł i olejów od Anwen. Potem obstawiam czarny bez i brokuł ;) Bardzo ładnie zabezpiecza końcówki, w odpowiedniej ilości nie obciąża ich, a sprawia, że są gładkie i miękkie.



Jaki jest Twój ulubiony olej do włosów? Ja teraz testuję olej z nasion baobabu :) 

20:40:00

ANWEN, MASŁO MANGO

ANWEN, MASŁO MANGO
Witajcie Kochani :)
Ostatnio bardzo często olejuję i "masłuję" ;) moje włosy. Skończyłam już buteleczkę oleju brokułowego, z wiesiołka i czarnego bzu od Anwen, przede mną jeszcze testy pracaxi i baobabu. W międzyczasie sięgnęłam także po masło mango, ponieważ dawno żadne masło nie gościło na moich falach. Masło mango bardzo różni się składowo od oleju kokosowego, który to służy mi tylko od czasu do czasu, zatem byłam ciekawa jego działania. 


*Wkleję Wam od razu tabelkę, w którym zaznaczone są poszczególne kwasy tłuszczowe w masłach nasyconych. Masło mango jest na samym dole. Przeważa w nim kwas tłuszczowy stearynowy oraz palmitynowy. Oba to kwasy tłuszczowe długołańcuchowe, zatem nie mają zdolności wnikania do wnętrza włosa - tym samym nie powinny zaszkodzić włosom wysokoporowatym i ich spuszyć.


*Masło mango ma twardą, zbitą konsystencję, jest praktycznie bezzapachowe. Dość ciężko się nabiera na dłonie i rozsmarowuje na włosach, jak to masło. Używałam naprawdę niewiele na jeden raz, ponieważ moje włosy łatwo obciążyć, a już tym bardziej nakładając więcej masła.

*Używałam go tylko i wyłącznie w metodzie na sucho, na godzinę i raz zostawiłam na całą noc. Z pewnością spisuje się lepiej zaaplikowane na krótszy czas. Po całonocnym seansie włosy były jakby matowe i takie dziwne w dotyku. Po godzinie trzymania były ładnie dociążone - i to właściwie chyba wszystkie  pozytywne efekty. Masełko nie dało tak świetnych efektów na moich falach, jak np. olej brokułowy, z czarnego bzu czy z wiesiołka. Zostało mi go jeszcze z połowę, zużyję do ciała, bardzo lubię stosować masła na skórę po kąpieli.

*Masło zmywało mi się bezproblemowo, delikatnym szamponem czy maską, ale jak już wspominałam - pół łyżeczki to był maks, jaki nakładałam na włosy ;)

*Myślę, że może zdać egzamin na włosach o wysokiej porowatości, różni się mocno składowo od kokosa i nie powinien puszyć, acz wiadomo, że różnie z tym bywa i najlepiej przetestować na sobie ;)

*Za 40 ml masła zapłacimy 10zł, niedużo, a jest ono naprawdę wydajne. Dwa pozostałe masełka kosztują już więcej, więc warto zacząć od mango, jeśli nie chcemy tyle wydawać ;)



Lubicie masła w pielęgnacji włosów? :) Całuję :*

05:50:00

ANWEN, OLEJ BROKUŁOWY

ANWEN, OLEJ BROKUŁOWY
Witajcie Kochani :)
Czas troszkę nadrobić zaległości blogowe, mam dla Was sporo recenzji, przygotujcie się zatem :) Jakiś czas temu pokazywałam Wam na instagramie moje masła i oleje od Anwen - KLIK KLIK.  O jednym z nich już Wam pisałam, dzisiaj przyszedł czas na olej brokułowy, koniecznie przeczytajcie, co sądzą o nim moje fale.



*W składzie oleju przeważa kwas tłuszczowy erukowy, należący do grupy kwasów omega 9. Ten sam kwas tłuszczowy znajduje się w lubianym przeze mnie i testowanym kiedyś oleju abisyńskim, o którym pisałam Wam TUTAJ.

*Olej brokułowy ma bardzo charakterystyczny zapach, niestety nieprzyjemny. Dla mnie to jest jakby nieświeży brokuł z czymś dziwnym ;) Dlatego tak rzadko stosuję go do zabezpieczania końcówek, chociaż spisuje się tam znakomicie. Kolor jest żółto zielony, konsystencja taka bardziej śliska, inna od pozostałych olejów.

*Za 30ml zapłacimy 25zł. U mnie wystarcza to na 5-6 pełnych rytuałów olejowania, na dużo więcej, jeśli dodaję tylko do maseczki kilka kropel lub stosuję właśnie na końcówki.

*Stosuję go najczęściej na sucho - taki ze mnie leniuszek :) Raz nałożyłam go na żel lniany, na dosłownie 20 minut - bardzo ładnie wygładza, zamyka nawilżenie, zostawia włosy jedwabiste. Nie obciąża ich, delikatnie wzmacnia skręt. Spisuje się u mnie bardzo dobrze, bezproblemowo zmywa nawet odżywką czy maską. Tylko ten zapach ;) Nie mogę nosić go długo na włosach, bo po prostu strasznie mnie drażni, mój mąż też za nim nie przepada. Pamiętam jego minę, jak pierwszy raz naolejowałam całe włosy brokułem :D Idealny na końcówki, no tylko ten zapach.

*Ładnie spisuje się, kiedy dodaję kilka kropel do emolientowej maski na zamknięcie pielęgnacji. Tutaj na szczęście zapach nie zostaje na włosach, a sama maska robi się bardziej dociążająca.



Lubicie olej brokułowy? :) Jak oceniacie zapach? Całuję :*

09:34:00

ANWEN, OLEJ Z PESTEK CZARNEGO BZU

ANWEN, OLEJ Z PESTEK CZARNEGO BZU
Witajcie Kochani :)
Jak wiecie, testowanie nowych olejów do włosów to jedno z moich hobby ;) Pokazywałam Wam na moim instagramie nową kolekcję maseł i olejów od Anwen - KLIK KLIK. Dzisiaj chciałabym Wam napisać o pierwszym z nim, a mianowicie o oleju z pestek czarnego bzu. Zanim dotarł do mnie olejek od Anwen, miałam nieco wcześniej 30ml buteleczkę tego oleju, bodajże ze sklepu Zrób sobie krem. Ten od Anwen działał dokładnie tak samo, zatem czas wreszcie na recenzję ;)


*Olej składowo prezentuje się tak: około 40% kwasów tłuszczowych omega 6, około 40% kwasów omega 3, troszkę omega 9 i nasyconych, ale niewiele. Bardzo podobnie prezentuje się olej z truskawki i maliny, a te bardzo, bardzo lubię w pielęgnacji moich włosów.


*Olej z pestek czarnego bzu od Anwen ma zielonkawy kolor, zatem nie wiem, czy dobrze spisze się u  blondynek ;) Zapach niestety nie jest czysto owocowy, wyczuwam tutaj listki i lekką nutę owoców. Podobnie pachną inne owocowe oleje, przyzwyczaiłam się już ;)

*Za 30ml oleju zapłacimy 20zł. Mi taka buteleczka wystarcza aż na jakieś 6 aplikacji, zatem nie wychodzi tak źle. Gorzej, jeśli ktoś ma bardzo długie lub gęste włosy ;)

*Najczęściej stosowałam go w metodzie olejowania na sucho, raz też na mieszankę wody z żelem hialuronowym. Wspaniale spisywał mi się właśnie na sucho, najczęściej na kilka godzin lub całą noc. Moje fale były po nim takie gładkie, jedwabiste i błyszczące - bardzo lubię ten efekt po owocowych olejach. Nie wzmocnił skrętu, jak mój ulubiony olej z krokosza, ale też nie osłabił go, jak miało to miejscy przy awokado. Myślę, że świetnie sprawdzi się na włosach wysokoporowatych.

*Lubię dodawać kilka kropel tego oleju do kallosa color na zamknięcie pielęgnacji, żeby uczynić go jeszcze mocniej emolientowym.



Skusiliście się na któryś olej lub masło od Anwen? :) Całuję :*

18:12:00

Olej kokosowy a masło shea - różnice, zdolność wnikania do włosa - który lepszy?

Olej kokosowy a masło shea - różnice, zdolność wnikania do włosa - który lepszy?
Witajcie Kochani :)
Gdzie nie spojrzymy, zobaczymy w internecie tabelki, które włosom o wysokiej porowatości stanowczo odradzają wszystkie masła i oleje nasycone - takie jak olej kokosowy, babassu, a także masło shea czy kakaowe. Jednak taki olej kokosowy i masło shea stanowczo się od siebie różnią - zaraz Wam to wszystko wyjaśnię. Na początek zobaczcie tabelkę i zawartość kwasów tłuszczowych w poszczególnych masłach i olejach nasyconych:


1. Kokos a shea
Zobaczcie - kwasy tłuszczowe w oleju kokosowym i maśle shea są zupełnie inne - kokos ma głównie kwas laurynowy oraz w mniejszej ilości  kwas kaprynowy i kaprylowy,  możecie zobaczyć dokładny skład poniżej:


A tutaj masło shea - głównie kwasy tłuszczowe omega 9 oraz nasycony kwas stearynowy - któryż to jest długołańcuchowy.

2. O co chodzi z tymi łańcuchami?
A no o to, że zdolność wnikania do włosów mają kwasy tłuszczowe krótko oraz średnio łańcuchowe - czyli wszystkie, które mają po 12 atomów węgla i mniej. Te, które mają powyżej 12 - są już długołańcuchowe i  nie wnikają w tak dużym stopniu, o ile w ogóle wnikają. Pamiętacie, że kokos miał w sobie kwas kaprynowy, kaprylowy i laurynowy? To zobaczcie sobie teraz do tej tabelki - ile jest atomów węgla w tych kwasach tłuszczowych? Laurynowy ma 12 atomów węgla, kaprynowy 10 atomów, kaprylowy 8. Czyli głównie te, które mają po 12 i mniej atomów węgla, są średnio lub krótko łańcuchowe i mają zdolność wnikania wgłąb włosa.

Masło shea za to posiada głównie długołańcuchowy kwas stearynowy, który posiada 18 atomów węgla oraz omega 9 - który w ogóle nie jest olejem nasyconym. Dużo, dużo mniejszy potencjał wnikający, zupełnie inaczej, niż w oleju kokosowym.

3. Które oleje jeszcze mogą wnikać?
Jeszcze raz wkleję moją tabelkę - wnikać mogą te oleje zaznaczone na niebiesko - mają dużo kwasu laurynowego o 12 atomach węgla, podobnie jak kokos.  Jeśli kogoś zatem puszy kokos - to samo może robić olej babassu, palmowy, masło tucuma czy murumuru. Za to śmiało można próbować z zaznaczonym na różowo masłem shea, kakaowym, mango czy cupuacu - to zupełnie inne oleje. Dlatego właśnie Anwen dodała do swoje odżywki emolientowa róża, dedykowanej do wysokiej porowatości stosunkowo dużą ilość masła shea - ono często na tej porowatości spisuje się wspaniale. Na zielono zaznaczyłam też mało znane masło kombo i bacuri. One również mają kwasy długołańcuchowe, zatem jest szansa, że wysoka porowatość je polubi.



Mam nadzieję, że udało mi się troszkę rozjaśnić sprawę z kokosem i shea - oba nasycone, a tak różne od siebie :) Jeśli zatem nie po drodze Wam z olejem kokosowym, śmiało próbujcie z masłem shea.

15:06:00

Olej inca inchi - zastępca oleju lnianego?

Olej inca inchi - zastępca oleju lnianego?
Witajcie Kochani :)
Lubicie olejować włosy? U mnie bardzo dobrze spisuje się metoda na sucho, która jest jednocześnie najszybszą metodą, zatem najczęściej ją stosuję ;) Przez kilka miesięcy testowałam ciekawy i mało znany olej Inca Inchi firmy Etja. Składowo jest on bardzo podobny do znanego i lubianego oleju lnianego. Sam olej lniany spisywał się u mnie poprawnie, acz nie jest to mój ulubiony olej. Jak zatem egzamin zdał olej Inca Inchi? 

olej inca inchi

*Swój olej kupiłam w zielarni, olej firmy Etja. 50 ml za troszkę ponad 10zł, czyli bardzo dobra cena ;) Olej naturalny, nierafinowany. Ma średnio gęstą konsystencję i zbożowo-orzechowy zapach.

*W składzie oleju inca inchi przeważają kwasy tłuszczowe omega 3 - jest ich od 45 do 60%, oprócz tego około 25-37% kwasów omega 6. Podobny do oleju lnianego :)


*Jak już wspomniałam, olej Inca Inchi nakładałam najczęściej na suche włosy, na godzinkę, do całej nocy. Spisuje się dobrze, acz nie zrobił u mnie  jakiegoś mega szału. Włosy są po nim miększe - i właściwie chyba tyle. Jednak od idealnego oleju oczekuje czegoś więcej - sprężystości, blasku, poprawy skrętu czy mięsistości. Tutaj ta miękkość - która dla wielu osób może być dużą zaletą. Na szczęście nie zaszkodził, nie spuszył, nie przesuszył ;) Jednak olej lniany spisywał się u mnie nieco lepiej, chociaż też nie jest moim ulubionym olejem. Myślę, że inca inchi może świetnie zdać egzamin na sztywnych, szorstkich włosach.

*Zabezpieczanie końcówek - o, tutaj spisywał się całkiem dobrze, nie obciążał, dawałam 2 kropelki, końcówki były bardzo przyjemne w dotyku. Przyjemnie pachnie, choć wiem, że nie każdemu ten zapach może się spodobać.

olej inca inchi włosy


Lubicie się z tym olejem, albo jego lnianym kuzynem? :) Całuję :*

16:10:00

Olej z marakui (passiflory, męczennicy) w pielęgnacji falowanych i kręconych włosów

Olej z marakui (passiflory, męczennicy) w pielęgnacji falowanych i kręconych włosów

Olej z marakui (passiflory, męczennicy) w pielęgnacji falowanych i kręconych włosów


Witajcie Kochani :)
Z początkiem listopada zaczęłam testowanie pewnego bardzo ciekawego oleju, na który czaiłam się już dość długo. Mowa o oleju z marakui. Inne nazwy to olej z passiflory lub z męczennicy. Mój olej był rafinowany, ciekawa jestem, jaki zapach ma nierafinowany. Jest to olej z mojej ulubionej olejowej grupy - z przewagą kwasów tłuszczowych omega 6. Przeczytajcie, jak spisał się na moich włosach.


*Olej składowo prezentuje się tak: około 77% kwasów tłuszczowych omega 6, 12% kwasów omega 9 oraz 10% kwasów nasyconych. Skład idealny dla włosów wysokoporowatych :)



*Swój olej mam ze sklepu Zrób sobie krem, występował tam pod nazwą "olej z męczennicy".Miałam niestety wersję rafinowaną, a szkoda, bo bardzo lubię naturalny zapach większości olejów ;) Olej wydaje się dość lekki, zupełnie inny niż np. olej z awokado.

*Stosunek ceny do pojemności - za 30ml buteleczkę zapłaciłam ponad 7zł, a buteleczka wystarczyła mi na pełne 6 zastosować + kilka razy dokapałam go do maseczki. Daję niecałą łyżeczkę oleju na jedno olejowanie, jeśli ktoś daje dużo więcej, to będzie to mało opłacalny interes ;)

*W jaki sposób używałam oleju z marakui na moich włosach? Najczęściej na sucho na całą noc, kilka razy także na podkład proteinowy, na 30 minut. Olej bardzo ładnie i zauważalnie nabłyszcza moje włosy, jak większość tych z przewagą omega 6 ;) Nie zabiera skrętu, włosy są po nim sprężyste i bardzo miłe w dotyku. Może nie spisuje się tak idealnie jak mój ukochany olej z krokosza, ale i tak jest bardzo dobrze. Łatwo domywa się, wystarczy delikatny szampon czy odżywka.

*Całkiem dobrze spisuje się także do twarzy, nałożony na wilgotną twarz, w ducie z żelem hialuronowym ;) Lekki, nie powoduje powstawania niespodzianek, nie podrażnia i nie uczula.


Zapraszam na mojego włosowego instagrama --> KLIK KLIK.


Jaki jest Twój ulubiony olej do włosów? :) Całuję:*


14:04:00

W jaki sposób olejuję włosy jesienią i zimą?

W jaki sposób olejuję włosy jesienią i zimą?

Witajcie Kochani :)
Wybaczcie za moją blogową przerwę, ale Najmłodszemu idą właśnie wszystkie piątki na raz - a on przeżywa ząbkowanie strasznie, zatem wyobraźcie sobie, jaki mam w domu sajgon ;) Ostatnio nawet miałam problem z podaniem pewnej pani mojego adresu, po prostu miałam pustkę w głowie. Wypiłam jednak kawkę, Mały zasnął, więc może uda mi się coś dla Was skrobnąć. Dzisiaj coś o olejowaniu włosów kręconych i falowanych. W jaki sposób olejuję moje fale jesienią i zimą?



1. Olejowanie na sucho
Jesienią i zimą rezygnuję z olejowania na podkład nawilżający (np. żel lniany, woda z miodem, nawilżająca maska). Nie dość, że ta metoda koszmarnie teraz przenawilża mi włosy, to jeszcze w czasie obecnej pogody przesusza mi je, mimo że nawilżenie zamykam emolientem. Takie już mam włosy, cóż począć ;) Najlepiej teraz spisuje mi się właśnie olejowanie na sucho. Wybieram ulubione oleje - np. krokosz, orzech włoski, marulę, awokado i aplikuję go nawet na całą noc. Później zmywam normalnie delikatnym szamponem.

2. Olejowanie na proteinowy podkład
Przeważnie mówi się o olejowaniu na nawilżający podkład, a ja Wam tu wyjeżdżam z proteinowym :) A no tak, bo moje włosy, odkąd znowu hennuję, łakną protein. Zatem na lekko wilgotne włosy nakładam porcję proteinowej odżywki lub maski - teraz najczęściej proteinowa orchidea lub proteinowa magnolia od Anwen, na to olej i  trzymam do 30 minut. Lepiej dłużej nie trzymać, bo jednak jakieś tak ryzyko  przeproteinowania może być, choć u mnie to chyba niemożliwe ;) Próbowałam olejowania na emolientowe podkłady, ale nie widzę większej różnicy, niż w przypadku olejowania na sucho.


3. Jak często olejuję?
Mam teraz mnie czasu na stylizację, ale o pielęgnacji staram się nie zapominać. Olejuję musowo 1 raz w tygodniu, staram się nawet i 2 razy, jeśli tylko mam siłę ;) Idzie ciężki czas dla naszych włosów, wróciłam zatem do silikonów, przeważnie jesienią i zimą znowu po nie sięgam. Albo w postaci lekko silikonowych masek i odżywek, no i koniecznie silikonowe serum na końcówki, obecnie mam jedwab CHI i bardzo sobie go chwalę ;)


Zapraszam na mojego włosowego instagrama, staram się regularnie coś wrzucać --> KLIK


W jaki sposób olejujecie Wasze włosy jesienią i zimą? :) Całuję:*

15:30:00

Keratyna hydrolizowana na włosy - jak ją stosować?

Keratyna hydrolizowana na włosy - jak ją stosować?

Keratyna hydrolizowana na włosy - jak ją stosować, przepisy:

Witajcie Kochani :)
Niewiele jest fajnych masek i odżywek mocno proteinowych, zgodnych z metodą Curly Girl. Sama najczęściej tworzę sobie takie maseczki, dodając do innych produktów kilka-kilkanaście kropel keratyny hydrolizowanej. Wiele z Was wspomina mi, że boi się tej keratyny, że nie wie, skąd ją wziąć. Zaraz Wam wszystko wytłumaczę :)

keratyna hydrolizowana na włosy

Czym jest keratyna hydrolizowana:

Keratyna hydrolizowana jest białkiem pozyskiwanym z wełny owczej. Jest ona głównym budulcem łodygi włosa, wydaje się zatem, że jest niezbędna w pielęgnacji włosów. Ma ona za zadanie regenerować włosy i uzupełniać ubytki poprzez trwałe związanie się z łańcuchami keratynowymi włosa. 

Gdzie kupić keratynę hydrolizowaną:

W sklepach z półproduktami :) Mamy do wyboru np. mazidła, e-naturalne, zrób sobie krem, eco-spa, naturalissa i kilka innych. Można dostać ją w 10ml buteleczce za kilka złotych, na początek naprawdę tyle wystarczy.

Ile keratyny dodawać i do czego:

Jeśli czujemy, że nasze włosy na gwałt potrzebują protein - ciągną się na mokro, kołtunią, są miękkie jak wata albo smętne i bez życia, słabiej się kręcą - warto wzbogacić naszą maseczkę/odżywkę proteiną, jaką jest keratyna hydrolizowana. Ja lubię wzbogacać już proteinowe produkty i robić takie proteinowe bomby. Wcześniej wzbogacałam odżywkę jajeczną barwy, teraz są to odżywki proteinowe Anwen - orchidea oraz magnolia. Dodaję od 5 do 15 kropel na łyżeczkę odżywki. Wy możecie zacząć od 5 kropel do emolientowej maski np. kallos color i obserwować. Myślę, że nic złego na pewno się nie stanie i szybko zaczniecie zwiększać ilość kropelek ;) Włosy nie tak łatwo przeproteinować, ale oczywiście obserwacje i zapiski mile widziane. Jak zobaczycie, że włosy robią się zbyt sztywne, kruche, w dotyku będę szeleścić, lepiej uważajmy na keratynę i zwróćmy uwagę, czy nie trzeba im czegoś innego. Keratyna hydrolizowana charakterystycznie pachnie maggi, ale nie czuć tego zapachu po zmyciu.

anwen proteinowa magnolia

Moje efekty:

Po lewej włosy przenawilżone, po prawej po doproteinowaniu:

włosy kręcone


Włosy kręcone i falowane przeważnie bardzo lubią się z keratyną, spróbujecie?



Zapraszam Was na mojego włosowego instagrama, same włosowe posty i filmiki :)