Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Serum do twarzy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Serum do twarzy. Pokaż wszystkie posty

22:18:00

Zrób to sam: proste serum do twarzy z kompleksem na naczynka

Zrób to sam: proste serum do twarzy z kompleksem na naczynka
Witajcie Kochani :)
Może część z Was pamięta, jak swojego czasu borykałam się z czerwonymi policzkami i płytko unaczynioną cerą. Od kilku dobrych lat używam jednak półproduktów, które bardzo pomogły mi ją ogarnąć. Dzisiaj już tylko sporadycznie jestem różowa, a nie stale czerwona. Najmocniej chwalę sobie kompleks do cery naczynkowej ze sklepu Naturalissa. Miałam już kilkanaście buteleczek jak nic ;) Przepisy na kosmetyki do twarzy z owym kompleksem zamieściłam Wam już TUTAJ, dzisiaj przychodzę z naprawdę prostym serum do twarzy, które każdy bez większego problemu zrobi sam :) Jeśli jesteście jeszcze ciekawi, co tak naprawdę pomogło mi w walce z cerą naczynkową - zapraszam na TEN POST :) TUTAJ jeszcze dwa niezbędniki w walce z rumieniem. No i wracając do tematu - zapraszam na przepis na proste serum do twarzy z kompleksem na naczynka :)



21:44:00

Zrób to sam - serum dla czerwonoskórych z kompleksem na naczynka, panthenolem i olejem

Zrób to sam - serum dla czerwonoskórych z kompleksem na naczynka, panthenolem i olejem
Hej hej Kochane :)
Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że opanowałam moją naczynkową cerę :) Kilka lat temu była wiecznie zaróżowiona, często też przybierała kolor czerwony (w czasie dużego wysiłku, po wypiciu wina czy zjedzeniu pikantnej potrawy). Dzisiaj jest blada, może leciutko zaróżowiona, jestem z siebie dumna :) Post o tym, co najbardziej pomogło mi opanować cerę naczynkową zamieściłam kilka miesięcy temu TUTAJ. Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić przepis na serum dla czerwonoskórych z kompleksem na naczynka, panthenolem i olejem.




Przepis:
Faza A:
Hydrolat - 5ml
Żel hialuronowy - 1ml
Panthenol - 0,5ml
Lecytyna HLB 7 - 0,5ml

Faza B:
Olej - 2ml

Faza C:
Kompleks na naczynka klik - 1ml


Wykonanie:
*Myjemy i dezynfekujemy wszystkie łyżeczki miarowe, zlewki i buteleczki.
*Do zlewki odmierzamy 5ml hydrolatu (polecam hydrolat oczarowy, lipowy bądź z róży stulistnej), następnie dodajemy 1ml żelu hialuronowego, 0,5ml panthenolu oraz 0,5ml lecytyny. Czekamy kilka minut, aż lecytyna spęcznieje, potem mieszamy wszystko bagietką. 
*Następnie odmierzamy i dodajemy 2ml oleju (do cery naczynkowej polecam olej z orzecha laskowego, z róży piżmowej czy czarnego bzu). Znowu mieszamy.
*Na samym końcu dodajemy 1ml kompleksu na naczynka z naturalis --> klik.
*Mieszamy, przelewamy do buteleczki z ciemnego szkła i gotowe.

Przechowywanie:
Maksymalnie 2 tygodnie w lodówce, bez konserwantów. Nie konserwuję swoich ser do twarzy, wolę robić świeże porcje z różnymi składnikami co 2 tygodnie ;)

Działanie:
*Serum całkiem ładnie nawilża, dzięki zawartości humektantów oraz emolientów. Spokojnie można go używać wieczorem, zamiast kremu :) Wygładza i zmiękcza, naprawdę odczuwalnie nawilża.
*Kompleks na naczynka działa cuda, od kilku lat używam go w wielu formulacjach, regularnie stosowany na stałe zmniejszył rumień i wzmocnił naczynka.
*Dzięki dodatku panthenolu - serum delikatnie łagodzi podrażnienia.


Są tu jakieś osoby, które zmagają się z problemem naczynkowej cery? ;) Czasem mam wrażenie, że tylko ja mam (miałam) z tym problem ;) Całuję :*

21:41:00

Zrób to sam - serum antyoksydacyjne z pine bark

Zrób to sam - serum antyoksydacyjne z pine bark
Hej hej Kochane :)
Jeśli śledzicie mojego bloga, to wiecie, że całkiem niedawno otrzymałam cudowne paczuszki z półproduktami --> klik. Ukręciłam już z nich kilka mazidełek, między innymi serum antyoksydacyjne do twarzy z pine bark. Wzorowałam się przepisem z Mazideł - przepis.


Serum antyoksydacyjne z pine bark




Mała uwaga:
W oryginalnym przepisie żel ha zastąpiono hydromanilem, mnie jednak on podrażnia, dobrze, że sprawdziłam na małym kawałku skóry, oczywiście odpowiednio rozcieńczony. Hydromanil ma w składzie glikol propylenowy, który właśnie mnie podrażnia, ale spokojnie można go zastąpić żelem hialuronowym.

Wykonanie:
Wykonanie jest bardzo proste - do szklanej, zdezynfekowanej zlewki wlewam odpowiednią ilość hydrolatu, w niej rozpuszczam ekstrakt z pine bark (robią się farfocle i warto zlewkę umieścić w gorącej kąpieli wodnej - czyli praktycznie do filiżanki nalać gorącej wody, włożyć na chwilkę zlewkę i teraz rozpuścić pine bark, pójdzie dużo łatwiej). Następnie rozpuścić niacynamid i dodać żel hialuronowy w odpowiedniej ilości. Gotowe serum przelewam do szklanej, ciemnej buteleczki z pipetą, wtedy dużo łatwiej je aplikować na dłoń, a potem z dłoni na twarz :)

Przechowywanie:
Przechowujemy w lodówce maksymalnie 2 tygodnie, chyba że użyjemy konserwantu, ja akurat wolę robić małe porcje kosmetyku z różnymi ekstraktami na 2 tygodnie właśnie. Przed użyciem warto potrzepać buteleczkę, bo resztki pine bark lubią osiąść troszkę na dnie.

Co zaobserwowałam?
Serum używałam codziennie rano, przez 2 tygodnie. Akurat starczyło mi prawie że idealnie na te 2 tygodnie :) Mam już swoje ulubione antyoksydanty, jednak pine bark jest całkiem niezły. Serum ładnie wpłynęło na naczynka, nie podrażniło, samo łagodziło delikatne zaczerwienienia i podsuszało małe niespodzianki. Skóra była bardziej elastyczna. Jednak serum nie nawilżało wystarczająco mojej suchej skóry, ale sama wiedziałam, że to lekkie, beztłuszczowe i że może nie dać rady. Następne ukręcę z olejem i emulgatorem :) Jestem zadowolona, acz miałam już lepsze sera antyoksydacyjne, o których niebawem napiszę.


Kręcicie własne sera do twarzy? A może lubicie gotowe produkty, możecie mi polecić coś z gotowców? :) Całuję :*