
Hej hej Kochane :)
Romans z alverde rozpoczęłam od odżywki z morelą i cytryną, która naprawdę mocno mnie zachwyciła. Jeśli jesteście ciekawe jej recenzji, to jest tutaj. Przez ostatnie dwa miesiące testowałam odżywkę z awokado i winogronem. Ciężko było mi wyrobić sobie o niej zdanie, niestety tu już nie będzie tak różowo. Jesteście ciekawe, co o niej sądzę? :)
Alverde odżywka z awokado i winogronem
Skład:
Aqua, Glycine Soja Oil*, Alcohol*, Gycerin, Cetearyl Alcohol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Persea Gratissima Oil*, Sodium Lactate, Vitis Vinifera Extract*, Myristyl Myristate, Rhus Verniciflua Cera, Panthenyl Ethyl Ether, Panthenol, Hydroxyethylcellulose, Hydrogenated Lecithin, Simmondsia Chinensis Oil*, Lauroyl Sarcosine, Biotin, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Parfum**, Limonene**, Linalool**, Citronellol**, Geraniol**
Skład jest naprawdę bardzo emolientowy, widzimy też kilka olejów, w tym olej sojowy bardzo wysoko w składzie, bo zaraz po wodzie. Nieco dalej olej awokado, słonecznikowy i jojoba. Za olejem sojowym - potencjalnie wysuszający alkohol. Jest również kilka humektantów, antystatyków, ekstraktów (winogrono) i witamin (B7, E, A).
Konsystencja i zapach:
Odżywki alverde są gęste, ta jest naprawdę bardzo gęsta i przez to piekielnie wydajna, odlewkę zużywałam prawie 2 miesiące, na zmianę z innymi odżywkami :) Zapach - w wersji z morelą i cytryną odpowiadał mi dużo bardziej, tutaj czuć mocno ten alkohol, drażni mnie, ale jestem w stanie go przeżyć ;)
Działanie:
No i tutaj mam trochę mieszane uczucia. Kiedy użyłam jej pierwszy raz (a robiłam włosy na prosto), to tuż po wysuszeniu suszarką wydawało się, że wszystko jest bardzo w porządku. Włosy nawilżone, dociążone, gładkie. Jednak po jakiejś godzinie wierzchnia warstwa włosów stała się taka jakby lekko matowa, a włosy leciutko się spuszyły, głównie końcówki. I tak potem za każdym razem. Skręt mam po niej słabszy, lubi mnie też obciążyć. Nie widzę również takiego blasku na włosach, jak po wersji z morelą i cytryną. Nie jest to na pewno bardzo zła odżywka, ale nie dołącza do grona moich ulubieńców. Może za dużo oleju sojowego, może alkohol zaczął przeszkadzać bardziej moim włosom? Sama nie wiem ;) Mam nadzieję, że inne odżywki z alverde spiszą się tak samo dobrze, jak moja ulubienica z morelą i cytryną. Awokado i winogrono raczej mnie już nie skusi :)
Przedstawiam moje fale po odżywce, widać słabszy skręt i lekkie obciążenie:
Używałyście już kosmetyków do włosów z alverde? Macie swoją ulubioną odżywkę? :) Całuję :*