Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Peeling do twarzy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Peeling do twarzy. Pokaż wszystkie posty

16:17:00

Wygładzający peeling do twarzy od sylveco - skuteczny i delikatny jednocześnie? :)

Wygładzający peeling do twarzy od sylveco - skuteczny i delikatny jednocześnie? :)
Witajcie Kochani :)
Mam wielki problem z doborem dobrego peelingu do twarzy - mam cerę często przesuszoną, jednak lekko mieszaną w strefie T. Do tej pory z sukcesem używałam saszetkowego enzymatyka z sorayi, jednak czułam, że raz za czas potrzebują czegoś silniejszego. Z drobinkami, ale nie rysującego i nie podrażniającego mojej cery. Któregoś razu, przeglądając ofertę sklepów internetowych, rzucił mi się w oczy wygładzający peeling do twarzy od sylveco, z korundem. O korundzie słyszałam już wiele, tutaj jednak producent zapewniał, że produkt nie wywołuje podrażnień - dzięki swojej delikatnej formule. Rzuciłam okiem na skład i powiedziałam sobie - raz kozie śmierć. Dzięki temu znalazłam kolejnego ulubieńca :)




Skład:

Skład jest przepiękny, odnośniki odeślą Was do składników, opisanych na stronie producenta :) Bazą peelingu jest olej palmowy, dalej mamy korund. Jest sporo emolientów - wspomniany olej palmowy, wosk pszczeli, olej słonecznikowy. Jest także witamina E, a za zapach będzie odpowiadaćolejek z werbeny. 

Opakowanie:
Peeling mieści się w przyjemnym słoiczku z metalową pokrywką. Słoiczek znajduje się w kartonowym pudełeczku, opisanym ze wszystkich stron - uwielbiam opakowania i obszerne opisy producenta ;):) Tutaj możecie sobie go obejrzeć:

Konsystencja i zapach:
Peeling pachnie werbeną, troszkę cytrynką, dla mnie całkiem przyjemnie i naturalnie :) Konsystencja jest gęsta, nieco tłusta, z wyczuwalnymi zatopionymi drobinkami korundu.

Działanie:
Producent nie poleca swojego produktu właścicielkom (i właścicielom) cery naczynkowej, ze skłonnościami do trądziku różowatego. Moja cera jest właściwie płytko unaczyniona, ale nie ma na niej stałych różowości od kilku lat, kiedy porządnie o nią zadbałam. Jest również przesuszona, lekko mieszana w strefie T, delikatna i wrażliwa. O właściwościach peelingu będę pisać jako właścicielka takiej właśnie cery, ponieważ jest to bardzo specyficzny produkt ;) Słyszałam, że korund to niezły zdzierak, dlatego nabieram niewielką porcję produktu i masuję DELIKATNIE cerę przez jakąś minutę. Nie ma co za mocno przyciskać i masować, korund naprawdę działa, choć przy masowaniu wydaje się, że nie ;) Następnie bardzo dokładnie opłukuję ją wodą. Na skórze zostaje tłusta warstewka, pewnie z oleju palmowego. Moja przesuszona cera jest za to wdzięczna, jednak właścicielki cer tłustych i mocno mieszanych będą pewnie na nią kląć ;) Jest to naprawdę wyraźna i tłusta warstwa, uczulam Was ;) Co do działania - peeling świetnie ściera martwy naskórek, momentalnie pozbywam się po nim suchych skórek i szorstkości. Nie podrażnia, moja skóra nie jest po nim praktycznie zaczerwieniona, czasem leciutko zaróżowiona, ale tylko jak potrę zbyt mocno :) Używam go jedynie wieczorem, a rano cieszę się cudownie gładką i lekko natłuszczoną cerą. Cóż mogę więcej dodać - sylveco to peeling idealny - skuteczny i jednocześnie delikatny ;) Jest jeszcze wersja oczyszczająca, ale podobno jest mocniejsza - ja zostaję przy mojej ukochanej wygładzającej. Pamiętajcie, że musimy zużyć 75ml peelingu w 6 miesięcy  - tak to jest z kosmetykami naturalnymi ;)


Miałyście już to peelingujące cudeńko od sylveco? A może czaicie się na wersję oczyszczającą? :) Całuję :*

19:37:00

Peeling z nasion róży Ol'vita - idealny peeling dla skóry głowy :)

Peeling z nasion róży Ol'vita - idealny peeling dla skóry głowy :)
Witajcie Kochane :)
Jak obiecywałam w tym poście, dbam teraz regularnie o skórę głowy :) Kilka miesięcy temu dostałam od kochanej czytelniczki (Moniko :*) peeling z nasion róży firmy Ol'Vita - klik. Postanowiłam zrobić z niego peeling do skóry głowy - co z tego wynikło? Czy produkt spisał się lepiej, niż dodawany do szamponu cukier albo fusy z kawy? Przeczytajcie w dalszej części posta :)


Czymże jest owy peeling z nasion róży?
Jest to 100 % naturalny kosmetyk bez konserwantów i dodatków zapachowych. Przeznaczony do delikatnego złuszczania i odżywiania skóry twarzy i ciała, a także pielęgnacji wspomagającej walkę z cellulitem. Niezbędne Nienasycone Kwasy Tłuszczowe,witaminy,minerały, antyutleniacze i inne substancje aktywne sprawiają iż produkt ten może być wykorzystywany w dwojaki sposób, tj. jako maseczka i peeling. Nasiona róży posiadają w swym składzie m.in. kwas retinowy, który wspomaga niwelowanie zmian na skórze pod postacią blizn, przebarwień i drobnych zmarszczek. Peeling z róży wykazuje działanie złuszczające martwy naskórek i pobudzające mikro krążenie skóry. W efekcie końcowym skóra jest bardziej dotleniona, gładsza i posiada bardziej wyrównany koloryt. Peeling mechaniczny jest niezbędnym zabiegiem przygotowującym skórę do makijażu, maseczki czy też opalania. Systematyczny peeling ciała wspomaga walkę z cellulitem. W celu uzyskania peelingu do produktu należy dodać oleju zimno tłoczonego ( najlepiej z róży) lub innego nośnika aby uzyskać konsystencję luźnej papki. Delikatnie masować przez 5-15 minut. Po zabiegu w skórę wmasować niewielką ilość oleju zimno tłoczonego. Maseczka z pestek róży wykazuje działanie regenerujące, nawilżające oraz kojące podrażnienia. Kosmetyk naturalny przeznaczony do skóry delikatnej, wysuszonej.

Skład: 100 % zmielonych, częsciowo odtłuszczonych pestek róży.Przebadany dermatologicznie.W przypadku dostania się do oczu przemyć dużą ilością wody. Przechowywać w zamkniętym pojemniczku.

Opis pochodzi ze strony producenta: klik


Jak produkt spisał się na mojej skórze głowy?  
Pomysł na wykorzystanie nasion róży do peelingu skóry głowy podsunęła mi właśnie Monika :) Do porcji szamponu dodaję kopiastą łyżeczkę nasion róży, mieszam i nakładam na wilgotną skórę głowy porcjami. Masuję około minutki i spłukuję. Wymywa się naprawdę łatwo i szybko, nie skleja włosów, nie trzeba ich potem myć szamponem. Skóra głowy jest wdzięczna - jest oczyszczona, odświeżona, przestaje swędzieć i jest gotowa na przyjęcie różnych dobroci :) Osobiście dużo bardziej polubiłam peeling różany od np. peelingu cukrowego, który błyskawicznie mi się rozpuszczał, nie zdążyłam porządnie wymasować skalpu. Włosy były po nim jakieś takie obklejone, matowe i musiałam dodatkowo myć je znowu delikatnym szamponem. Nie przepadam również za peelingiem kawowym - może i ładnie trze, ale ciężko się wymywa i muszę wisieć dość długo z głową nad wanną :) A tutaj proszę - peeling różany załatwia sprawę szybko, prosto i skutecznie :)

Używam go również zgodnie z przeznaczeniem - czyli jako peeling do twarzy :) Dodaję niewielką ilość pesteczek do olejku myjącego i masuję, ale bardzo delikatnie, ponieważ jest to niezły zdzierak. Jednak ja mam cerę wrażliwą i płytko unaczynioną - miejcie to na uwadze ;) Skóra po takim zabiegu jest bardzo ładnie odświeżona, jaśniejsza i oczyszczona, jeśli masuję delikatnie, nie jest podrażniona.


Konsystencja z bliska - bardzo drobniutko zmielone pestki róży:



Skusiłam Was? :) Wykonujecie regularnie peeling skóry głowy? :) Całuję :*