Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bezglutenowo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bezglutenowo. Pokaż wszystkie posty

09:46:00

Przepis na omlet bananowy - bezglutenowo :)

Przepis na omlet bananowy - bezglutenowo :)
Witajcie Kochani :)
Dawno nie zamieszczałam żadnego bezglutenowego przepisu, dlatego dzisiaj przychodzę do Was z pyszną propozycją na śniadanie :) Bardzo lubimy jeść jajka, uwielbia je także Kubuś. A że mamy dostęp do takich wiejskich jajeczek od babci Kuby, to często serwujemy sobie omlety.  Dzisiejsza wersja na słodko - z bananem, w sam raz dla małych niejadków :):)



Potrzebujemy jedynie kilku jajek, banana i oleju/masła - u mnie jest to olej kokosowy, omlety na słodko wychodzą na nim wybornie. Blendujemy jajka (u nas były to akurat dwa całe jajka i 3 żółtka - dla mamy i Kubusia) z jednym bananem. Masę wylewamy na roztopiony na patelni olej kokosowy, u nas to łyżka. Przykrywamy i smażymy na malutkim ogniu, żeby omlet ściął się u góry, a nie przypalił od dołu. Nasz delikatnie się zarumienił, ale i tak był pyszny :) Następnie robimy oczka, nos i buźkę z dżemu malinowego domowej roboty i możemy się zajadać :) Omlet jest bardzo sycący, ledwie byliśmy w stanie zjeść go na pół. Opcjonalnie, można dodać przed blendowanie trochę kakao czy karobu i smażyć. Śniadanie w sam raz dla bezglutenowców, nie trzeba dodawać żadnej mąki, banan pięknie zagęszcza mieszankę :)


No i jemy. Mmm, pycha! :)


Lubicie robić sobie omlety? Następny przygotujemy na ostro :) Całuję :*

18:16:00

Pyszny i prosty mus kawowy - bezglutenowo :)

Pyszny i prosty mus kawowy - bezglutenowo :)
Hej hej Kochani :) 
Ostatnio obiecałam Wam wpis o prościutkim i  szybkim musie kawowym, oczywiście bezglutenowym. Wszyscy  się nim zajadają i uwielbiają go, to również smakołyk mojego prawie dwuletniego Kubusia, zawsze mi troszeczkę zje z filiżanki :) Dla gości robię przeważnie bardziej słodki, dla nas dużo mniej, nie lubimy za dużo słodkości ;)


Mus kawowy
Na zdjęciu jeszcze w wersji półpłynnej, po kilku godzinach zastygło :)


Wykonanie:
Zrobić 250ml mocnego naparu z kawy (ja daję 2 czubate łyżeczki na szklankę wody). 3 płaskie łyżeczki żelatyny w proszku wymieszać w filiżance w odrobinie chłodnej wody, filiżankę umieścić w kąpieli wodnej i rozpuścić żelatynę. Zagotować 280ml śmietanki 30% z łyżką cukru (ja daję łyżkę na całą ilość, można dać 2 łyżki, jakby miało być mało słodkie). Można zamiast cukru dodać ksylitolu. Jak śmietanka się zagotuje, dodać kawę (uważać na fusy, dlatego ja robię albo przez filtr do kawy, albo delikatnie leję i zostawiam fusy z niewielką ilością kawy na dnie) i dodać żelatynę, stale mieszając. Gorące rozlać do kubeczków czy filiżanek i wstawić do lodówki - ja daję do 4 filiżanek, akurat taka porcja deserku na raz wychodzi :) Po kilku godzinach jest gotowe do zjedzenia.

Robię taki kawowy deserek już od jakiegoś czasu, wg preferencji mniej lub bardziej słodki - każdemu smakuje, nawet siostrze, która nie przepada za kawą :)


Lubicie robić w domu takie deserki? Całuję :*

13:43:00

Dieta bezglutenowa - co zaobserwowałam w swoim organizmie po odstawieniu glutenu?

Dieta bezglutenowa - co zaobserwowałam w swoim organizmie po odstawieniu glutenu?
Hej hej Kochane :)
Kiedy zaczęłam prowadzić bloga, jadłam bardzo glutenowo - mnóstwo zbóż, owsianka i inne płatki na śniadanie, kromka pełnoziarnistego chleba na II śniadanie, często pełnoziarnisty makaron na obiad czy kolację. Nawet w moich "jedzeniowych" wpisach jest kilka przepisów na makaron czy inne zbożowe posiłki.

Czułam się wtedy bardzo źle, mimo chwilowej utraty kilku kg. Nie wiedziałam, co się dzieje, przecież odżywiałam się tak, jak mówią wszędzie - chudo, pełnoziarniście, "zdrowe" tłuszcze, z większą ilością warzyw i mniejszą owoców. Miałam straszne migreny, nerwicę, wszystkim się przejmowałam, zaczęłam na nowo tyć, czułam takie otępienie, nie mogłam się na dłużej na niczym skupić, miałam problemy z cerą i kilka innych problemów. 

Pewna osoba zasugerowała mi, że to mogą być problemy z glutenem. Poczytałam, dowiedziałam się, co to jest gluten, gdzie można go spotkać i jak go wyeliminować. 
Ale byłam w szoku - sama wtedy bardzo interesowałam się "zdrowym żywieniem" (jak wtedy myślałam), nie mogło do mnie dojść, jak tak wszędzie polecana pszenica w formie pełnoziarnistej może mi szkodzić, przecież to ma być podobno podstawa. Przeczytałam jednak kilka książek i publikacji (potem napiszę, jakie) i doszło do mnie, że to wszystko nie wygląda tak, jak próbuje nam się wmówić.

Moje życie po odstawieniu glutenu naprawdę się zmieniło, piszę to z doświadczeń swoich, męża i synka, jeśli jesteście ciekawe, zapraszam :)


1. Co to jest gluten?
Gluten do nic innego, jak mieszanina białek roślinnych, znajdujących się w zbożach: pszenica (a więc również orkisz), żyto, jęczmień, owies (ten jest naturalnie bezglutenowy, ale często zanieczyszczony glutenem, więc też się go wymienia).

2. Gdzie możemy znaleźć gluten?
Gluten możemy teraz znaleźć niemalże wszędzie - w chlebie, bułkach, makaronie, płatkach śniadaniowych, kaszach pszennych i jęczmiennych, wyrobach mącznych (np. naleśniki, pierogi, krokiety), ciastkach, ciastach, drożdżowkach, batonikach, czekoladach, panierkach, kawie zbożowej, piwie, gotowych sosach i potrawach, proszkach do pieczenia, przyprawach, a także niektórych wyrobach mięsnych (parówki, pasztety, kiełbasy, konserwy). 

3. Jak go wyeliminować?
Przede wszystkim przestać bać się tłuszczu, masła, mięsa, jajek. O tłuszczu i cholesterolowym micie napiszę innym razem, ale już można w internecie znaleźć na ten temat wiele informacji :)
 Jeść jajka, mięso, warzywa, owoce, orzechy, nabiał (jeśli komuś nie szkodzi i ktoś preferuje, choć o nabiale też słyszę różne, niekoniecznie dobre rzeczy), bezglutenowe węglowodany (ziemniaki, ryż, kasza jaglana, gryczana, kukurydza, amarantus). 

A teraz jak przestać jeść gluten :)
*Najgorzej jest chyba z chlebem na śniadanie, mi wyeliminowanie chleba poszło łatwo, od zawsze źle się czułam po chlebie i podświadomie go nie lubiłam. Na śniadanie teraz jadam  jajecznicę z boczkiem i pomidorami, omlet z warzywami i domową kiełbaską, bardziej na słodko: kaszę jaglaną czy ryż z owocami i śmietanką 30%,  placuszki jaglane. Jednak najbardziej lubię jaja i je najczęściej jem na śniadanie.

*Przekąski - z bezglutenowych czekolad na pewno jest gorzka i klasyczna goplana. Można ubić sobie śmietankę 30% i dodać do niej owoce, orzechy, startą gorzką czekoladę. Mam też przepis na pyszny mus kawowy, smakuje absolutnie wszystkim, napiszę o tym niebawem. Jest wiele przepisów na bezglutenowe babeczki czy brownie, smakiem niczym się nie różnią od tych wykonanych z mąki pszennej, warto spróbować. Sama na co dzień jem niewiele słodkiego, ale może spróbuję coś deserowego przyrządzić.

*Obiad - mogą być pieczone czy gotowane ziemniaczki, kasza jaglana, gryczana, ryż, do tego wieprzowina, kurczak, wołowina, ryby, ważne, by bez panierki, chyba że kupicie mąkę bezglutenową. Surówki (uwaga - gotowe lubią mieć dodatek skrobii pszennej), warzywa. Albo ryż z mięsem i warzywami. Zupa - proszę bardzo, ale nie zagęszczona mąką pszenną, tylko kukurydzianką. I bez kostki rosołowej czy warzywnej ;) Pyszne są zupki na śmietanie 18%.

*Dla miłośników makaronów - są bezglutenowe makarony, ja jednak nie jadłabym ich zbyt często, bo składowo nie są zbyt ładne, ale od czasu do czasu - jak ktoś musi :)

*Tęsknimy za pizzą, naleśnikami czy krokietami? Mamy mąkę kukurydzianą, ryżową, jaglaną. Są przepisy na pyszności z takich mąk. Ja na co dzień jednak nie jadam takich rzeczy, ale przepisów w internecie jest mnóstwo.

4. Co dało mi tych kilka miesięcy bez glutenu?
Nie wiem, od kiedy dokładnie nie jem glutenu, może jakoś od kwietnia-maja? 
A teraz czas na efekty, bo moje życie bez glutenu naprawdę się zmieniło :)

*przede wszystkim psychika - nie przejmuję się już wszystkim, do wielu rzeczy potrafię teraz podejść z dystansem, jestem mniej nerwowa, skończyły się moje fobie i nerwice

*zniknęło wieczne otępienie umysłowe i taka mgła, potrafię się teraz na nowo skupić i zrobić więcej rzeczy na raz, nie pląta mi się język i nie gubię myśli - widzę zmiany przede wszystkim właśnie w psychice

*mam więcej energii i siły, wcześniej nie chciało mi się wstać z łóżka

*nie tyję dalej, a nawet udało mi się zrzucić kilka kg :) ale do wymarzonej wagi zostało jeszcze co najmniej 10, powinnam się wreszcie porządnie za to wziąć ;)

*skończyły się koszmarne migreny, nie pamiętam, kiedy ostatnio nawet troszkę bolała mnie głowa - to pojawiło się najwcześniej i trwa do dziś, ketonal i solpadeine były na porządku dziennym

*cera - wcześniej często coś mi wyskakiwało, teraz nie mam praktycznie żadnych krostek, chyba że nieopacznie zjem coś glutenowo - na drugi dzień mam zawsze nowe 2-3 krostki

*włosy - nie zauważyłam różnicy, ale blog jest włosowy i musiałam o tym wspomnieć ;)

*przewód pokarmowy - skończyły się wieczne wzdęcia, przelewanie w brzuchu, zaparcia na zmianę z biegunkami, bóle brzucha

5. Książki i publikacje, które warto przeczytać, żeby zgłębić wiedzę
*Wywiad z Williamem Davisem, autorem książki "Pszeniczny brzuch" tutaj
*Książka "Dieta bez pszenicy" Williama Davisa - mam w domu, bardzo polecam, dużo rozjaśnia w temacie i daje do myślenia, często do niej wracam i czytam na nowo
*Książka "Życie bez pieczywa" W. Lutza - czytałam, polecam, acz wolę książkę Davisa
*Strona Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na diecie bezglutenowej tutaj - kopalnia wiedzy


------------------------------------------------------
Żeby było Kochani jasne - nikogo do niczego nie namawiam, każdy robi i je w życiu to, co chce. Warto jednak poczytać i zgłębić wiedzę i może popatrzeć na to wszytko z innej perspektywy, a nuż Wasze życie zmieni się tak, jak moje :) Wiem teraz, że to właśnie żywienie bezglutenowe mi pomogło, a czułam się naprawdę bardzo, bardzo źle.

Zapraszam do dyskusji - próbowałyście może odstawić gluten, zmieniło się coś, a może zupełnie nic? Miałyście do czynienia z alergią, nietolerancją glutenu czy celiakią u siebie, albo u swoich bliskich?
Całuję :*