14:52:00

Włosy w listopadzie 2016r.

Witajcie Kochani :)
Tym razem post aktualizacyjny będzie na czas - wszakże mamy sam początek grudnia :) W listopadzie czułam się już dużo, dużo lepiej - no może nie licząc mojej ostatniej infekcji i megaaaa kataru ;) Bogatszą pielęgnację odczuły także moje włosy, za co odwdzięczyły mi się bardzo ładnym skrętem i zdrowym wyglądem. Zapraszam na najnowszą, włosową aktualizację.


Olejowanie:
Tym razem poświęciłam włosom dużo więcej uwagi i olejowałam je dobrych kilka razy, na pewno około 7-8 - co u mnie jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem :) Postawiłam tym razem na czysty olej lniany oraz na olejek jedwabny z ecolabu - który w składzie zawiera właśnie głównie olej lniany. Oba jak na razie spisują się u mnie wspaniale, a dostaję coraz więcej głosów od Was, że jest to ten z najlepiej spisujących się olejów, zwłaszcza dla włosów o wyższej porowatości.

Mycie:
Rzadziej myję włosy maseczką, na rzecz delikatnego szamponu. O ile skóra głowy bardzo lubi mycie maskami, tak już długość na drugi dzień jest troszeczkę bardziej obciążona. Jeszcze dojdzie do tego, że co mycie będę musiała myć całość mocniejszym szamponem, szaleństwo :D Najczęściej stosowałam szampon regenerujący ecolab na zmianę z szamponem odżywczym bania agafii. Pod koniec miesiąca do pielęgnacji włączyłam również delikatny szampon od jessicurl.

Odżywianie:
Tutaj pojawiło się sporo nowości, ale już o kilku z nich mam wyrobione zdanie, czas wreszcie popisać te wszystkie recenzje :) Stosowałam głównie produkty emolientowe i nawilżające. Emolientów dostarczał mi balsam planeta organica afryka z masłem mango, zaś nawilżenia odżywka ziaja codzienna pielęgnacja z olejem jojoba,  maseczka z olejem arganowym i tsubaki oraz odżywka faith ina nature z olejem jojoba (odżywki mają cudowne składy!). Pod koniec miesiąca zaczęłam testować także dwie odżywki jessicurl, jedną bardziej bogatą z masłem shea, drugą lżejszą z kokosem i ziółkami. Nie mam jeszcze wyrobionego zdania, musicie poczekać, bo sporo tego, a nie chcę pisać nic pochopnie. Protein dostarczała mi wspaniała maseczka Dr. Sante z olejem arganowym, tak raz na kilka-kilkanaście dni. B/s - oczywiście rozwodniony kallos multivitamin.

Stylizacja:
O, tutaj duża różnorodność, głównie dzięki produktów jessicurl :) Intensywnie testuję żel i krem do stylizacji, a także płyn do stylizacji i do reanimacji włosów na drugi dzień. Za jakiś czas napiszę Wam o tych produktach coś więcej :)

Półprodukty:
Niezbyt często coś wzbogacałam w tym miesiącu, czasem troszkę oleju do maski, czasem panthenolu, ale niezbyt często ;) Raz czy dwa razy płukanka lniana.

Końcówki:
Rzadko zabezpieczam końcówki, kiedy stylizuję włosy żelem - bywa, że wtedy zbyt mocno je obciążę. W wyjątkowo paskudną pogodę chowam włosy pod bawełnianą czapkę albo daję dosłownie 1-2 krople olejku, najczęściej z pestek śliwki.


Może Cię zainteresować:


Skusiłyście się na jakiś nowości do włosów? U mnie ostatnio tego sporo, muszę sobie dać bana zakupowego :) Całuję :*

16 komentarzy:

  1. Wyglądają fantastycznie ten skręt i blask :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana ;) Idę oglądnąć, jak tam mają się Twoje fale :)

      Usuń
  2. Coraz piękniejsze masz te loczki, błyszczą jak rubiny:) Ja ostatnio bardzo mało kupuje, w ciągu kilku miesięcy nabyłam tylko szampon i olejek do wcierania:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się zarumieniłam ;) Ja tak mam, że nie kupuję nic dobrych kilka miesięcy, a jak już zaczynam, to ciężko mi przestać ;)

      Usuń
  3. Piękne masz te włosy :) Powiedz mi, co sądzisz o Kallosach? U mnie w mieście są tylko duże opakowania (nie mogę nigdy trafić na mniejsze) i mimo że to nie jest drogie, boję się, że na moich bardzo suchych i plączących się włosach się nie sprawdzą i będę musiała wyrzucić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję ;)
      Kallosy ogólnie bardziej polecam do włosów zdrowych, a do suchych i plączących się - można je wzbogacać :) Bardzo lubię dodawać oleju i panthenolu, wtedy działają idealnie. Choć na moich zdrowych włosach solo kallosy też są bardzo ok, ale to raczej trzeba mieć bardziej zdrowe włosy o niższej porowatości ;)

      Usuń
    2. Ala - ja mam właśnie bardzo suche i plączące się włosy i u mnie Kallosy - nawet jak je wzbogacałam - kompletnie się nie sprawdziły. A wypróbowałam aż 3 rodzaje Kallosów. Także po sobie wiem, że na takie włosy jak nasze trzeba masek o silniejszym działaniu.

      Usuń
    3. Pewnie tutaj trzeba czegoś mocno silikonowego, może coś z asortymentu masek fryzjerskich, niekoniecznie tych najdroższych? :) Szkoda tylko, że tak ciężko znaleźć składy na internecie.

      Usuń
    4. Tak, dokładnie, używam mocno silikonowych masek, ale i tak jeszcze je wzbogacam i wtedy coś tam z włosami robią. Kupuję te fryzjerskie, ale też drogeryjne, tyle, że raczej z takich mniej znanych, choć i nawet wśród takich firm jak Joanna czy Ziaja znajdą się perełki i niestety jest to w dużej mierze metodą prób i błędów. Ale przyznaję, że trzeba się mocno naszukać, żeby znaleźć coś naprawdę dobrego do tak wymagających włosów, nie zawsze się udaje, zdecydowana większość masek to jednak na w miarę zdrowe włosy są.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa, również bardzo go lubię i już nie wyobrażam sobie nie używać henny ;)

      Usuń
  5. Wyglądają na bardzo zdrowe i błyszczące :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana - takie właśnie były, bogatsza pielęgnacja im służy ;)

      Usuń
  6. Jestem pod niesamowitym wrażeniem jak pięknie i zdrowo wyglądają Twoje włosy! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny skręcik - kocham Cię w loczkach siostrzyczko:D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za komentarz :)
Jeśli masz jakieś pytanie - pytaj śmiało, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
Pamiętaj, że nie toleruję chamstwa i wulgaryzmów ;)