16:04:00

CANTU AKTYWATOR DO LOKÓW - CZEMU SIĘ NIE POLUBILIŚMY?

Witajcie Kochani :)
Jakiś czas temu dostałam bardzo przyjemny upominek od sklepu loczek.pl :) Znalazła się tam między innymi miniatura wersja aktywatora do loków od Cantu. Musiałam zatem jak najszybciej go przetestować, w kilku różnych myciach i konfiguracjach. Zapraszam Was na recenzję.


Skład:
Skład jest humektantowo-emolientowy, z początku składu mamy więcej humektantów, niż emolientów. I pewnie ten fakt sprawił, że nie polubiłam się z Cantu, ale o tym dalej. Tuż po wodzie mamy nawilżającą glicerynę, dalej emolient tłusty, nawilżający glikol roślinny, antystatyk, emolient tłusty, masło shea, kondycjoner i zapach. Po zapachu mnóstwo dobroci, oleje i ekstrakty. Są też aminokwasy jedwabiu. Widać, że tych olejków po zapachu trochę jest, czuć, że cantu jest tłusty. Może to też być zasługa masła shea, w każdym razie to odżywczy produkt.

Humektanty emolienty antystatyki

Water, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Propanediol, Behentrimonium Methosulfate, Stearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter (masło shea), Polyquaternium-11, Parfum, Cetyl Alcohol, Polyquaternium-10, Phenoxyethanol (konserwant), Polysorbate, Glycine Soja (Soybean) Oil (olej sojowy), Olea Europaea (Olive) Fruit Oil (oliwa z oliwek), Ethylhexylglycerin (konserwant), Silk Amino Acids (aminokwasy jedwabiu), Canola Oil (olej rzepakowy), Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Juice (Decolorized) (sok aloesowy), Hydrolyzed Silk (jedwab hydrolizowany), Lonicera Caprifolium Flower Extract (ekstrakt z kwiatów wiciokrzewu przywiercień), Macrocystis Pyrifera Extract (wyciąg z wielkomorszczynu gruszkowatego), Salvia Officinalis (Sage) Leaf Extract (wyciąg z szałwii), Vitis Vinifera (Red Grape) Seed Extract (wyciąg z pestek czerwonych winogron), Urtica Dioica (Nettle) Extract (ekstrakt z pokrzywy zwyczajnej), Cocos Nucifera (Coconut) Fruit Extract (ekstrakt kokosowy), Persea Gratissima (Avocado) Oil (olej avocado), Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil (olej ze słodkich migdałów), Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil (olej jojoba), Mangifera Indica (Mango) Seed Butter (masło mango), Argania Spinosa (Argan) Kernel Oil (olej arganowy), Melia Azadirachta (Neem) Seed Oil (olej neem), Daucus Carota Sativa (Carrot) Seed Oil (olej marchewkowy), Macadamia Ternifolia (Macadamia) Seed Oil (olej macadamia), Mangifera Indica (Mango) Seed Oil (olej z pestek mango), Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil (olej z pestek winogron), Benzyl Benzoate, Coumarin, Hexyl Cinnamal

Konsystencja i zapach:
Zapach bardzo przypadł mi do gustu, jest słodko-kokosowy, uwielbiam takie słodkości. Dla niektórych pewnie będzie zbyt mdły ;) Konsystencja gęsta i tłusta, widać, że będzie to ciężki kosmetyk.


Działanie:
Cantu aktywator najczęściej stosuje się na dwa sposoby - albo jako samodzielny stylizator (polecam mniej), albo jako odżywkę bez spłukiwania pod stylizator właściwy. Próbowałam tak i tak, jeśli już mam wybierać, to nieco lepiej było, kiedy użyłam go jako odżywki bez spłukiwania. Pierwszy raz nałożyłam deczko za dużo i mocno mnie obciążył, potem dosłownie troszkę na ociekające wodą włosy. Później mój ulubiony żel syoss men power hold. Tuż po wysuszeniu było całkiem ok, jednak z godziny na godzinę włosy stawały się coraz mocniej suche i matowe. Kolejnym razem było tak samo. Tak niestety działa na moje włosy gliceryna, jeśli nie zamknę jej emolientem. To jeden z mniej lubianych przeze mnie humektantów, choć za glikolem również nie przepadam. Wiem, że Cantu ma chyba samych zwolenników, ciekawa jestem, czy komuś z Was też nie przypadł do gustu? Całuję :*



6 komentarzy:

  1. nazwa sklepu rozwala system:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beznadziejna jest. Jak pierwszy raz pokazałaś to foto z tym "listem" od nich to wylewałam, że nie dość, że napisali ręcznie to jeszcze wyjątkowo nabazgrali. Co za wstyd.

      Usuń
    2. Yy, no widzisz jakie różne punkty widzenia, mi dużo bardziej podoba się odręczny list, niż taki sam, drukowany, który wysyła się do każdego.

      Usuń
    3. Nie zrozumiałaś mnie. Z treści listu wynika, że jest on tylko do Ciebie a nie do każdego i to jest ok. Ale ja jak komuś coś wysyłam, nawet jak ten ktoś za to zapłacił, to dbam, by było to estetyczne. A takie bazgroły wstydziłabym się wysyłać komukolwiek, bo dla mnie to brak kultury i przede wszystkim szacunku do drugiej osoby. Coś jak to, że do teatru czy opery należy się elegancko ubrać, bo przez to okazujemy szacunek wykonawcom itd. Rozumiem też, że nie każdy ma piękne pismo, to jakby wrodzone, bo przecież każdy z nas ma inne. Ale mamy na szczęście XXI w. i dla tych, co bazgrzą jak kura pazurem z pomocą przychodzi technika i można napisać na komputerze schludnie i estetycznie.

      Usuń
  2. Jakoś nie przepadam za tą wersję, wolę winogronową. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za komentarz :)
Jeśli masz jakieś pytanie - pytaj śmiało, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
Pamiętaj, że nie toleruję chamstwa i wulgaryzmów ;)