14:46:00

Plan pielęgnacji włosów na kwiecień i maj

Witajcie Kochani :)
Wiem, że lubicie moje plany pielęgnacji i czasem się na nich wzorujecie :) Ostatnio robiłam porządki w łazienkowej szafce, wyciągnęłam maseczki, które mam na wykończeniu i postanowiłam włączyć je w kwietniowo-majowy plan pielęgnacji włosów. Tak bardzo lubię testować nowości, że czasem ciężko jest mi zobaczyć puste denko w maseczkach, tym razem się zawzięłam :) Zobaczcie, czego będę używać w najbliższym czasie, myślałam również o równowadze PEH, ta musi być u mnie zachowana, żeby włosy były zadowolone :)




Mycie:
*Szampon familijny - do oczyszczania, zapomniałam go umieścić na zdjęciu ;)
*Ecolab szampon wzmacniający - skończyłam wersję normalizującą, czas na coś nowego - pachnie jak coca-cola z pomarańczą, wiem, dziwne mam skojarzenia :) Bardzo gęsty, dzisiaj użyję go pierwszy raz.

Maski i odżywki:
*Czarna maska marokańska - produkt emolientowy, zostało mi jej już niewiele, czas wykończyć, chociaż bardzo ją lubię i do tej pory nie poznałam tak dobrze dociążającego i emolientowego produktu :) Moja recenzja znajduje się TUTAJ. Może wreszcie spróbuję tajskiej, kto wie :)
*Anwen maska kiełki pszenicy i kakao - produkt mocno nawilżający, tej maseczki na pewno będę używać bardzoooo długo, jest bardzo wydajna i gęsta, a nie mogę stosować jej częściej, niż raz w tygodniu. Recenzja w TYM POŚCIE :)
*Ziaja maska z olejem arganowym i tsubaki - jedna z moich ulubionych, nawilżających maseczek. Teraz dość często wzbogacam ją olejem, sama w sobie jest troszkę lekka. Została resztka, czas wykończyć i zobaczyć wreszcie denko. Recenzja TUTAJ.
*Ziaja maska kaszmirowa z olejem amarantusowym - maska emolientowa z niewielkim dodatkiem protein, bardzo przyjemna, mam jej jeszcze sporo. Recenzja niebawem :)
*Dr. Sante maska z olejem arganowym - mocno proteinowym zawodnik ze sporą ilością emolientów - to nadal moja ukochana maska proteinowa. Używam jej już długo, bardzo gęsta i wydajna, ale zostało jej już niewiele. Czaję się na jej siostrę z makadamią :) Recenzja w TYM POŚCIE.

Same maseczki, co nie znaczy, że rezygnuję z odżywek, absolutnie nie ;) Tak akurat wyszło, że na wykończeniu mam maskę Dr. Sante, Ziaję z tsubaki i Maskę marokańską.

Oleje i zabezpieczanie końcówek:
*Ecolab olej arganowy - pomyliłam opakowania, na zdjęciu jest jedwabny, a miał być arganowy, nie wiem, o czym ja dzisiaj myślę ;)
*Olej z pestek malin - ulubiony olej do zabezpieczania końcówek, dość lekki, ale pięknie wygładza i ładnie dociąża, mój ulubieniec :)
*Olej z owoców róży - testujemy się, mam jeszcze drugie, większe opakowanie ;) Testuję na całej długości i na końcówki.
*Jedwab CHI - nie zawsze używam jedwabiu, często jest to olej, jeśli już jednak jedwab, to w ruch idzie znany i lubiany CHI :)


Macie w swoich zbiorach coś z powyższych produktów? :) Całuję ;*

36 komentarzy:

  1. Katarzyna! Przepraszam że podlinkuję innego bloga...ale :D
    http://kokardka-mysi.blogspot.com/2017/04/dzien-ktory-zmieni-swiat-wosow.html

    Muszę mieć! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam właśnie kilka dni temu :) Również bardzo bym chciała, choć na razie mam tyle książek na mojej chciejliście, że głowa mała :D

      Usuń
  2. Oj tak, czasem dobrze narzucić sobie jakieś ograniczenie tego typu i za miesiąc mieć nagrodę w postaci wyrzucenia trzech pustych opakowań :)

    Będę bardzo czekała na Twoją opinię o Dr Sante z makadamią. O ile wersja arganowa ma skład, który bez namysłu kupiłabym gdybym się na nią natknęła w sklepie, o tyle makadamia ma taki, że... no, niekoniecznie. Co nie wyklucza, że może by się u mnie sprawdziła. Ale trochę by mi było szkoda, gdybym kupiła bubla o pojemności aż 300 ml - o litrze nie wspominając :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) Mnie makadamia kusi przez tą miłość do wersji arganowej no :D Litra na pewno nie wezmę, jak mi te 300 ml już tyle czasu schodzi ;)

      Usuń
  3. będziesz używała tylko masek, bez odżywek, jak często można używać masek :) ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak widać masek. A jak często można ich używać to zależy od kondycji konkretnych włosów.

      Usuń
    2. Patrzę po składach :) Obie ziaje nie są bardzo ciężkie, więc mogę ich używać wymiennie z tymi cięższymi. Są odżywki, które są cięższe od niejednej maseczki, ja tak specjalnie nie patrzę, czy używam maski, czy odżywki ;)

      Usuń
    3. a od czego zależy to czy dany produkt jest ciężki.. ?

      Usuń
    4. Przeważnie od silikonów czy innych substancji dociążających i oblepiających, np. jeszcze guma guar czy quaternia ;)

      Usuń
    5. aha okey, dziękuję, będę się stosować do udzielonych rad :)

      Usuń
  4. czaje sie na maske Anwen - czytalam o nich same dobre opinie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja czytałam kilka złych, sama też mam o niej złą opinię.

      Usuń
    2. Każdy produkt może się nie sprawdzić :) Ona bardzo mocno nawilżająca jest, sama nie mogę używać jej za często, bo wtedy robi mi na głowie coś strasznego.

      Usuń
    3. No własnie, więc nawet Ty Kasiu nie masz o niej tak w 100% dobrej opinii.

      Usuń
    4. Nawet w recenzji pisałam, że muszę wiedzieć, kiedy jej użyć, żeby było fajnie :) Także nie jest to mój ideał, którego nie wiadomo kiedy użyję i zawsze jest super - ale takich mam niewiele :D

      Usuń
  5. Ciekawią mnie te maski Ziaji... Muszę się za nimi rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam obie, dla mnie obie to buble.

      Usuń
    2. One to dla zdrowych włosów raczej, dość lekkie są i faktycznie sporo osób może być z nich niezadowolonych ;)

      Usuń
    3. Zgadzam się i nie byłoby nic w tym złego, gdyby poroducent nie pisał czego innego, że bardzo intensywnie działają i inne bzdury.

      Usuń
    4. A to prawda, producent się chyba rozmarzył, to są lekkie maseczki, na pewno cudów nie zrobią hehe ;)

      Usuń
  6. Kasiu ja z kilkoma kwestiami.
    1. Jak olejujesz włosy na noc to związujesz w jakiegos koczka, żeby naolejowane nie brudziły ramion, szyi, piżamy, prawda?
    2. Są osoby, co piszą, że ich włosy kompletnie nie tolerują protein, nawet w śladowej ilości. Czy spotkałaś się z czytelniczkami, które nie tolerują kompletnie nawilżaczy lub emolientów?
    3. Co można zrobić, jeśli ciężka odżywka nie chroni moich włosów przed SLS a olej za bardzo je obciąża? Próbowałam używać szamponów z lżejszymi detergentami, ale są one za słabe do mojej skóry głowy.
    4. Po maskach z silikonami tylko podczas spłukiwania mam wygładzoną taflę, którą się łatwo rozczesuje, potem oczywiście tafla zanika, bo loki taflą nie będą, ale niestety silikony obciązają moje ciężkie włosy. Z kolei jak użyję maski bez nich to w ogóle nie da sie ich rozczesać i nie są kompletnie wygładzone tylko szorstkie, splątane. Co tu zrobić, żeby wilk był syty i owca cała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już śpieszę z odpowiedziami :)

      1. Jak olejuję na noc to przeważnie wiążę w koczka :)
      2. Nie spotkałam się szczerze mówiąc jeszcze chyba z osobą, która nie toleruje protein żadnych i w ogóle, choć znam takie, które lubią niewielkie ilości np. raz na 2 tygodnie. Ale ponoć są takie, które nie lubią w ogóle, ale znam to tylko z teorii. Nie spotkałam się z osobami, które nie tolerują emolientów, ale już 2 czy 3 osoby odstawiły nawilżacze na rzecz emolientów i protein i dobrze im to zrobiło ;)
      3. Myślałabym, co zrobić, żeby jednak dało się użyć delikatniejszego szamponu. Może po czasie, może po miesiącu skóra głowy by się przyzwyczaiła i nie przetłuszczała? Bo jednak slsiak co mycie ubi robić dużą krzywdę, zwłaszcza jeśli długość cierpi. A skóra głowy może być do nich tak przyzwyczajona, że po delikatnych jest smalec. Ale może potrzebuje czasu, żeby zaakceptować coś delikatniejszego i przestać wydzielać tyle sebum? W tym kierunku bym próbowała ;)
      4. A jak wygląda stylizacja? Bo w przypadku loków to jest często kluczowe ;) No i przy slsie często włosy koszmarnie ciężko rozczesać, zwłaszcza jeśli używa się ich co mycie.

      Usuń
    2. 3. Być może to by był pomysł, ale kompletnie tego nie widzę. W sensie bardzo źle bym się czuła z tym smalcem na głowie sama a co dopiero wśród ludzi, w pracy itd, którzy myśleliby po prostu, że mma tłusta głowę, bo nie chce mi się jej myć, także to raczej odpada. Ale znam osoby, co tego próbowały i wcale nie zawsze skóra się przyzwyczaja po czasie i mniej przetłuszcza.
      4. Tak dokładnie to mam falo - loki, też zależy od dnia, raz mi się skręcą mocniej, innym razem typowe fale i tak jest ostatnio najczęściej. Ale stylizuję tak, że na mokre, rozczesane po spłukanej masce włosy (do rozczesania jeszcze sprawy ułatwiający rozczesywanie, ale i tak on mało o pomaga rozczesać, pomaga ale minimalnie) wgniatam żel, formując w trakcie włosy w fale i koniec.

      Usuń
    3. 3. Rozumiem doskonale. No martwi mnie ta Twoja skóra głowy. Bo tu tylko SLS pomaga, a długość cierpi. I podejrzewam, że jakby udało się coś zrobić z tą skórą głowy, to długość by odżyła z czymś delikatniejszym. No ale chodzić ze smalcem też nie jest fajnie. OMO też piszesz słabo się spisuje. Jedyne, czego bym próbowała, to chyba różnych szamponów z SLS. A próbowałaś tych nieco słabszych detergentów, ale nie najsłabszych, chyba Ci tu kilka postów temu wymieniałam kilka takich szamponów, z baikal herbals bodajże i jakieś inne ;)

      4. To ze stylizacją wszystko wydaje się ok. A suszysz naturalnie czy suszara?

      Usuń
    4. 3. Tak, próbowałam tych detergentów, ale są u mnie za słabe. A nawet więcej powiem: nawet niektóre szampony z SLS są za słabe, za to inne z SLS jako tako się spisują - pojęcia nie mam od czego to zależy, także tylko na SLSy obawiam się jestem skazana, ale właśnie długość przez to cierpi.
      4. Suszę naturalnie - nawet suszarki się boje, aby włosów nie zniszczyć i nie przesuszyć, choć i tak wcale przez to ich kondycja się nie poprawie. Suszarkę stosuję okazjonalnie czyli po podcieciu u fryzjera (fryzjerka mi suszy) i jak muszę umyć głowę i szybko gdzieś wyjść bo się spieszę, ale to naprawdę bardzo rzadko.

      Usuń
  7. Świetny plan, przyjemnych efektów życzę.

    OdpowiedzUsuń
  8. jeśli o pielęgnacji mowa... myję włosy tak jak Ty co 2 dni i w ciągu tygodnia takim sposobem włosy można umyć tak do 3-4 razy. i tak sobie właśnie myślę. podczas 1 mycia użyję jakiegoś humektantu, 2 mycie to emolient, 3 proteinki, a 4 emolient i znowu od kolejnego mycia podobny plan tylko np z użyciem innych kosmetyków. równowaga byłaby zachowana nawet przy niekorzystnym punkcie rosy :) ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, punkt rosy codziennie może być inny, więc do niego musisz dostosować pielęgnację a na pewno twój sposób nie dostosowuje pielęgnacji do punktu rosy. Nie wiem nawet czy pomijając punk rosy masz zachowaną równowagę, moja równowaga to przy każdym myciu używanie 3 grup, każdy ma inną równowagę, wcale nie jest powiedziane, że jak co mycie dostarczysz włosom 1 grupy to zachowasz równowagę, to wcale nie na tym polega.

      Usuń
    2. dziękuję za rady, oczywiście wezmę je pod uwagę, ale czekam głównie na odpowiedź Kasi, a zauważyłam, że ktoś anonimowy własnie lubi sobie niekiedy odpowiadać w Jej imieniu ;p

      Usuń
    3. Myślę, że niejeden anonim odpowiada jak zna odpowiedź na pytanie i nie widzę w tym nic złego, szczególnie jak ktoś odpowiada, bo bezinteresownie chce pomóc. W końcu dużo tu włosomaniaczek, które być może mają większą wiedzę od Kasi, przynajmniej w niektórych włosowych dziedzinach, oczywiście z całym szacunkiem dla Niej, ale nie ma co polegać ślepo na odpowiedziach jednej osoby, bo nikt nie jest alfą i omegą, żeby wszystko wiedzieć. Sama wiele razy pytałam Kasię o poradę i wielokrotnie doradziła mi źle i nie mam do niej pretensji, bo wiem, że nie zrobiła tego specjalnie i doradziła tak, jak umiała najlepiej, a nie mogła przewidzieć, że moje włosy zachowają się tak a nie inaczej. Mimo to oczywiście jestem wierna jej blogowi od lat i jestem pełna szacunku dla Niej i jej wiedzy, ale najlepsze rady na temat pielęgnacji akurat otrzymałam tu zupełnym przypadkiem od czytelniczek, które czytały moje komentarze i zapytania. Ale widzę, że nie warto nic już pisac ani bezinteresownie pomagać, bo ktoś nie wie nawet czy dana osoba nie ma większego doświadczenie od blogerki, ale z góry przekreśla jej rady.

      Usuń
    4. Anonimku: "jeśli o pielęgnacji mowa... myję włosy tak jak Ty co 2 dni i w ciągu tygodnia takim sposobem włosy można umyć tak do 3-4 razy. i tak sobie właśnie myślę. podczas 1 mycia użyję jakiegoś humektantu, 2 mycie to emolient, 3 proteinki, a 4 emolient i znowu od kolejnego mycia podobny plan tylko np z użyciem innych kosmetyków. równowaga byłaby zachowana nawet przy niekorzystnym punkcie rosy :) ?"

      Z punktem rosy to jest ciężko właśnie, bo ja np. myję włosy wieczorem i siłą rzeczy nie jestem pewna, jaki będzie jutro i czasem jest kiszka ;) Ale ogólnie przy bardzo niekorzystnym punkcie rosy włosy mogą przez kilka dni wyglądać jak sianko, zwłaszcza jak taki punkt utrzymuje się tydzień czy dwa. Sama mam tak często latem, emolienty pomagają, ograniczam do minimum nawilżacze i proteiny wtedy. Ale i tak nie jest cudownie. Czasem zdarzają się takie okresy z punktem rosy, że przez kilka dni jest bardzo niekorzystny. Wtedy warto właśnie skupić się na emolientach, nawilżacze stosować ewentualnie tylko pod olej.

      A takie normalniejsze dni warto stosować tę kolejność, którą wymieniłaś, trzeba będzie sprawdzić, co i jak często się u Ciebie spisuje, poznanie potrzeb swoich włosów to proces, ale jak już go poznamy, to jest dużo łatwiej pielęgnować :) Obserwacja i zapiski :)


      I pewnie, że odpisujcie sobie dziewczyny i doradzajcie :) Ja często mogę czegoś nie wiedzieć, mogę mieć inne włosy, mogę w coś nie trafić - im więcej porad, tym lepiej. Za niedługo też pewnie będę mieć troszkę większą obsuwę w odpowiadaniu na komentarze, więc tym bardziej takie wzajemne doradzanie sobie jest bardzo pożądane ;)

      Usuń
    5. No jak widać Kasiu nie dla każdego, komuś się z dobrego serca odpowie to jest pogardzany.

      Usuń
  9. Szampon od Ecolab miałam - był moim pierwszym produktem tej marki i powalił mnie na kolana :)
    Maskę Dr Sante mam aktualnie i coraz bardziej ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam ich szampony, a maseczka to moja ukochana proteinówka :)

      Usuń

Dziękuję Ci za komentarz :)
Jeśli masz jakieś pytanie - pytaj śmiało, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
Pamiętaj, że nie toleruję chamstwa i wulgaryzmów ;)