17:03:00

Podrażniony skalp - moja nowa ratunkowa trójca - lipa, cytryna i ocet :)

Podrażniony skalp - moja nowa ratunkowa trójca - lipa, cytryna i ocet :)
Witajcie Kochani :)
Ileż to razy przytrafiło nam się podrażnienie skóry głowy - a to wcierką na bazie alkoholu, a to szamponem czy bogatą w konserwanty maseczką. Sama mam dość wrażliwy skalp - kiedy o niego odpowiednio nie zadbam, pojawia się suchy łupież i swędzenie. Post o tym, jak radzę sobie z podrażnionym skalpem znajduje się TUTAJ. Od tej pory odkryłam jednak kolejne trzy wspaniałe sposoby na podrażnioną skórę głowy. Jeśli jesteście ciekawe, czytajcie dalej :)


Hydrolat lipowy
Bardzo lubię hydrolaty w pielęgnacji mojej cery, ten z kwiatów lipy wspaniale ją łagodził. Kiedy skóra głowy zaczęła mnie swędzieć, postanowiłam spryskać ją właśnie hydrolatem, na godzinkę przed myciem. Ulgę poczułam dość szybko, wystarczyły dwie-trzy takie aplikacje, żeby swędziało już minimalnie. Hydrolat bardzo ładnie nawilża i uspokaja skórę głowy, do tego pięknie pachnie :) Może nie łagodzi swędzenia tak szybko, jak moje kolejna dwa cuda, o których za chwilkę, ale na dłuższą metę spisuje się świetnie. Najlepszej jakości hydrolat lipowy jest chyba na mazidłach, ale bardzo lubię również ten z e-naturalne. O tym lipowym cudzie pisałam już w tym poście. Sam nie powinien przesuszyć skóry głowy, używany dłużej, wręcz pięknie ją nawilża.


Cytryna
O cytrynie jako wcierce czytałam już u kilku z Was, sama postanowiłam spróbować jej użyć przy większym podrażnieniu. Wymieszałam sok z cytryny pół na pół z przegotowaną wodą i wtarłam w skórę głowy na godzinkę przed myciem. I tak trzykrotnie, każdorazowo przed kolejnym myciem. Pomogło bardzo ładnie, choć na początku delikatnie szczypało, nic dziwnego, jeśli miałam rozdrapane strupki ;) Cytryna i jej kwaśne pH działają antybakteryjnie, ale też świetnie łagodzą podrażnienia - warto spróbować, jeśli dopadnie nas większe swędzenie :) Myślę, że jednak nie powinnyśmy używać takiej wcierki za często, ponieważ na dłuższą metę może nas przesuszyć.


Ocet jabłkowy
Skoro pięknie spisała się cytryna i jej kwaśne pH, to może i ocet jabłkowy? :) O tym sposobie pierwszy raz przeczytałam u Ewy. Od razu wzięłam się do dzieła, ponieważ mocno swędziała mnie wtedy skóra głowy - a było to po szamponie przeciwłupieżowym z gren pharmacy, taki myk ;);) Wymieszałam łyżeczkę octu jabłkowego z łyżeczką wody i wtarłam w skórę głowy - ulga momentalna, dokładnie tak, jak przy cytrynie, coś pięknego :) Osoby, które mają ochotę zadrapać się na śmierć wiedzą, o czym mówię :) Również nie polecam używać za często i co mycie przed dłuższy czas, żeby skóry głowy nie przesuszyć. Ale jak zajdzie potrzeba - ocet będzie jak znalazł :)


Macie swoje sprawdzone i niezawodne sposoby na podrażnioną i swędzącą skórę głowy? A może takie "przyjemności" Was omijają? :) Całuję :*

00:01:00

Fitomed - mój krem nr 1 - czyżby kolejny zimowy tłuścioszek? :)

Fitomed - mój krem nr 1 - czyżby kolejny zimowy tłuścioszek? :)
Witajcie Kochani :)
Jak wiecie, uwielbiam zimą używać tłustych i gęstych kremów do twarzy :) Jako, że moja współpraca z firmą Fitomed trwa, postanowiłam przetestować prawdziwego tłuścioszka - krem do cery suchej numer 1. Jesteście ciekawe, czy moja cera polubiła się z tym bogatym w naturalne składniki kremikiem? :)


Mój krem nr 1 z Fitomedu


Skład:
Ingredients: Rosa Centifolia Flower Water, Aqua, Theobroma Cacao Seed Butter, Triticum Vulgare Germ Oil, Vitis Vinifera Seed Oil,  Lecithin, Ceramide 6, Glycerin, Hydroxyethyl Acrylate, Sodium Hyaluronate, Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, D-Panthenol, Trilaureth-4-Phosphate, Caprylic/Capric Triglyceride, Peg-7 Glyceryl Cocoate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerine.

Skład jest bardzo ładny i bogaty w wiele naturalnych rzeczy: mamy tutaj hydrolat różany, masło kakaowe, olej z kiełków pszenicy, olej z pestek winogron, lecytynę, ceramidy, a dalej już głównie składniki kremobazy.

Zapach i konsystencja:
Krem pachnie bardzo ładnie i wyraźnie hydrolatem różanym - znałam ten zapach już wcześniej i bardzo go lubię, miłośniczki róż będą zadowolone :) Konsystencja to takie dość gęste masełko, czuć, że jest na bogato :)


Opakowanie:
Słoiczek charakterystyczny dla fitomedu, estetyczny i prosty, utrzymany w biało-różowej tonacji. Zabezpieczony był plasticzkiem ochronnym, żeby nikt nam przy nim nie majstrował :)

Działanie:
Jak zapewne wiecie, cerę mam wiecznie przesuszoną ;) Zimą suche skórki i nieprzyjemne napięcie przeszkadza jej bardzo, jednak kremik przyniósł mi oczekiwane ukojenie. To naprawdę gęsty i bogaty zawodnik, nie polecę go raczej tłustej cerze - podejrzewam, że mógłby ją zapchać bardzo szybko. Mój sucharek jest jednak bardzo zadowolony - krem pięknie nawilża i likwiduje szybko suche skórki, zawiera tak dużo ładnych i naturalnych składników, że nie mogło być inaczej. Cera rano jest wypoczęta i aksamitna w dotyku. Dodatkowo kremik lekko natłuszcza, choć na pewno nie jest to spływający po twarzy smalec ;) Bardzo lubię nakładać go na wiatr czy mróz, na to podkład i dobry puder -  cera się tak nie różowi i czuję, że jest dobrze chroniona. Na lato pewnie byłby jednak za ciężki, zima to jednak idealny czas na niego. Nie zapchał mojej cery, mimo zawartości masła kakaowego, jednak podkreślam, że ja nie mam do tego skłonności, cerze tłustej czy mieszanej może zrobić krzywdę ;) Bałam się szczerze mówiąc gliceryny, obecnej nieco dalej w składzie - lubi mnie ona podrażniać w wyższym stężeniu. Nie jest jej chyba jednak wiele, ponieważ nie zrobiła mi na szczęście żadnej krzywdy. Bardzo polecam kremik dla sucharków oraz na zimę - jako taki krem ochronny ;)




Lubicie fitomedowe produkty? :) Całuję :* 

01:00:00

Kallos cherry - czy spisał się tak samo cudownie, jak moja ukochana jagódka?

Kallos cherry - czy spisał się tak samo cudownie, jak moja ukochana jagódka?
Witajcie Kochani :)
Jakiś czas temu dopadł mnie mały kallosowy szał :) Po wspaniałych efektach wersji blueberry - KLIK - postanowiłam sprawdzić, czy wersja kallos cherry z olejem z pestek czereśni spisze się tak samo wspaniale. Jesteście ciekawe, jakich efektów doczekałam się po tym kallosie? Przeczytajcie :)


Kallos cherry


Skład:
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Prunus Avium Seed Oil, Parfum, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolino ne, Methylisothiazolinone

Skład jest naprawdę emolientowy - emolienty są dla mnie bardzo ważne w czasie zimowej pory, ponieważ źle znoszę wtedy humektanty :) Zaraz po wodzie znajdziemy emolient, następnie antystatyk, kolejny emolient - tytułowy olej z pestek czereśni. Dalej już zapach, po zapachu dwa silikony - jeden sam odparuje, drugi zmyje się bez problemu szamponem z delikatniejszymi detergentami. Za silikonami - nawilżacz - glikol propylenowy. Jest go jednak bardzo niewiele - zatem maseczkę można nazwać spokojnie typowo emolientową.

Zapach i konsystencja:
Zapach jest już przyjemniejszy, niż w wersji blueberry :) W cherry czujemy tą wisienkę, albo może i czereśnię, dla mnie to bardziej wiśnia :) Jest jednak nieco chemiczna i troszkę mdła, szkoda, że nie ma tu słodkiego, naturalnego zapachu wiśni, ale kallos nie jest mistrzem zapachowych kompozycji ;) Zapachu nie czuć już praktycznie po zmyciu, może chwilkę i to bardzo delikatnie. Konsystencja - praktycznie identyczna, jak w kallosie bananowym i blueberry - budyniowata, gęsta, bardzo przyjemna do wzbogacania i noszenia na włosach.


Opakowanie:
Otrzymujemy litrowy słój z dość miękkie i wyginającego się lekko plastiku. Trzeba uważać w czasie przewożenia, żeby się nie rozwalił, bo zbyt solidnie nie wygląda ;) Jest go strasznie dużo i w ogóle nie ubywa, rozdałam już kilka odlewek i wreszcie coś ubyło ;)

Działanie:
No i przechodzimy do najważniejszej kwestii - działanie kallosa cherry na moich włosach :) Od razu napiszę, że nie spisuje się aż tak rewelacyjnie, jak wersja blueberry. Włosy są bardzo przyjemnie nawilżone i dociążone na długości - końcówki jednak troszeczkę marudzą, nie są idealnie dociążone, jednak nie jest to żaden puch. Chyba jagódkowy brat podwyższył poprzeczkę i spodziewałam się znowu cudów :) Włosy ładnie po niej błyszczą, jak to po emolientach. Kiedy stylizuję je w fale - skręt jest całkiem przyjemny, na szczęście mimo zawartości silikonów - nie obciąża moich falowańców. Nakładam go naprawdę niewiele - pół łyżeczki, więcej nie trzeba :)  Czasem dodaję do niego kapkę ulubionego oleju - wtedy działa prawie idealnie. Bardzo dobrze spisuje się w czasie większej wilgotności - zapobiega puchowi - a ten zdarza mi się w czasie zimy dość często. Próbowałam myć nim także włosy - świetnie zmywa oleje, włosy są po nim bardzo gładkie i nawilżone, dla mnie jednak aż za bardzo - mam zbyt cienkie i delikatne włosy, no i jednak ma silikony - przyklapik na drugi dzień był ;) Jednak suche i zniszczone włosy mogą spróbować :)


Zamieszczam kilka zdjęć, po użyciu kallosa cherry i nocy spędzonej w koczku ślimaku, zdjęcia z lewej bez lampy, jedno po prawej z lampą:


Bardzo polecam miłośniczkom emolientów - mam nadzieję, że spisze się świetnie :) Miałyście już nowe kallosy, czy wszystko przed Wami :) Całuję ;*


15:33:00

Nawilżające maski i odżywki do włosów - spis

Nawilżające maski i odżywki do włosów - spis

Nawilżające maski i odżywki do włosów:

Witajcie Kochani :)
Znamy już wiele proteinowych i emolientowych produktów. Chciałabym dzisiaj przedstawić Wam kilkanaście (albo i kilkadziesiąt) nawilżających maseczek i odżywek do włosów. Taka lista z pewnością przyda Wam się w drogerii :) Nawilżacze zaznaczam w składzie na niebiesko.





Bardzo ładna i szeroka oferta masek biovax, znam i polecam, nie stosowałam jedynie tej z opuncją.

Mango i opuncja:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Cetyl Esters, Quaternium-87, Opuntia Ficus-Indica Seed Oil, Mangifera Indica Seed Butter, Betaine, Palmitoyl Myristyl Serinate, Behentrimonium Chloride, Bis-(Isostearoyl/Oleoyl Isopropyl) Dimonium Methosulfate, PEG-8, PEG-8/SMDI Copolymer, Sodium Polyacrylate, Propylene Glycol, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Parfum, Citric Acid, Isopropyl Alcohol, CI 15985, CI 16255.

Naturalne oleje:
Aqua, Cetyl Alcohol, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Quaternium-87, Cetrimonium Chloride, Argania Spinosa Kernel Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Cocos Nucifera Oil, Betaine, Acetylated Lanolin, Lawsonia Inermis Leaf Extract, Parfum, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Propylene Glycol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Benzyl Alcohol, Citric Acid.

Aloesowa:
Aqua, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Behentrimonium Chloride, Cetyl Esters, Hydroxypropyl Starch Phosphate, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Bis-(Isostearoyl/Oleoyl Isopropyl) Dimonium Methosulfate, Biotin, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Mel Extract, Lawsonia Inermis Leaf Extract, Glycerin, Parfum, Lactic Acid, Dextrin, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Isopropyl Alcohol, CI 19140, CI 42090.

Do włosów blond:
Aqua, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Citrus Limon Peel Extract, Mel Extract, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Lawsonia Inermis Leaf Extract, Glycerin, Acetylated Lanolin, Cetrimonium Chloride, Parfum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Benzyl Alcohol, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone, Linalool, CI 19140.

Do włosów suchych:
Aqua, Cetyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Cetrimonium Chloride, Cinnamomum Zeylanium Bark Extract, Mel Extract, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Lawsonia Inermis Leaf Extract, Glycerin, Acetylated Lanolin, Parfum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Benzyl Alcohol, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone, Citric Acid, Linalool, CI 16255, CI 42090.




Cien:

W lildu dostępna jest już tylko jedna nawilżająca maseczka, to ta zielona po prawej, ma nawilżający sok z aloesu, glicerynę i miód.



Isana:

Rossmann również ma w swojej ofercie świetne składowo odżywki i maskę isana, wszystkie mają w sobie nawilżacze, dodatkowo są taniutkie i łatwo dostępne - rossmann jest chyba wszędzie :D Odżywki mają w składzie alkohol wysuszający, miejmy to na uwadze.

Isana maska arganowa:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Isopropyl Palmitate, Propylene Glycol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cetrimonium Chloride, Panthenol, Quaternium-87, Argania Spinosa Kernel Oil, Parfum, Citric Acid, Sodium Citrate, Limonene, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate.

Isana odżywka arganowa:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Propylene Glycol, Quaternium 87, Hydroxyethylcellulose, Behentrimonium Chloride, Distearoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Argania Spinosa Kernel Oil, Prunus Domestica Seed Oil, Panthenol, Parfum, Stearamidopropyl Dimethylamine, Citric Acid, benzyl Salicylate, benzyl Alcohol, Limonene, Isopropyl Alcohol, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid.

Isana odżywka do włosów kręconych:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Propylene Glycol, Quaternium-87, Hydroxyethylcellulose, Behentrimonium Chloride, Distearoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Polyquaternium-44, Polyquaternium-16, Panthenol, Quartz Powder, Parfum, Stearamidopropyl Dimethylamine, Glycerin, Xanthan Gum, Citric Acid, Lactic Acid, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Ethylhexylglycerin, Isopropyl Alcohol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid

Isana odżywka do włosó farbowanych:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Propylene Glycol, Quaternium-87, Hydroxyethylcellulose, Ethylhexyl Salicylate, Behentrimonium Chloride, Distearoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Panthenol, Parfum, Stearamidopropyl Dimethylamine, Vaccinium Macrocarpon Fruit Extract, Lycium Barbarum Fruit Extract, Glycerin, Citric Acid, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Isopropyl Alcohol, Potassium Sorbate, Sorbic Acid, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid




Isana po raz drugi:

Mocno nawilżająca wersja z miodem, ta z granatem też całkiem dobrze nawilża ;)

Isana miód wanilia:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate SE, Propylene Glycol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Panthenol, Niacinamide, Behentrimonium Chloride, Mel, Vanilla Planifolia Extract, Glutamic Acid, Dipropylene Glycol, Glycerin, Ethoxydiglycol, Butylene Glycol, Parfum, Benzyl Salicylate, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid.

Isana granat:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Propylene Glycol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Panthenol, Niacinamide, Behentrimonium Chloride, Punica Granatum Fruit Extract, Paullinia Cupana Extract, Dipropylene Glycol, Benzophenone-4, Parfum, Hexyl Cinnamal, Linalool, Phenoxyethanol, Citric Acid, Sodium Hydroxide.

 



Mam oba, oba świetne, miodowy pachnie cudownie :)

Kallos aloe: 
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Parfum, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone

Kallos honey: 
Aqua, Cetearyl Alcohol , Cetrimonium Chloride, Mel Extract, Aminopropyl Dimethicone, Isohexadecane, Parfum, Citric Acid, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.



Sylveco wypuściło bardzo ciekawą serię kosmetyków Vianek - możemy w niej znaleźć kilka maseczek oraz nawilżającą odżywkę. Miałam obie wersje do włosów blond - boskie :)

Odżywka nawilżająca vianek:

Aqua, Cetyl Alcohol, Sucrose, Coco-Caprylate, Glycerin, Tussilago Farfara Leaf Extract, Tilia Platyphyllos Flower Extract, Stearic Acid, Triticum Vulgare Germ Oil, Panthenol, Decyl Glucoside, Glyceryl Oleate, Lactic Acid, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Cocamidopropyl Betaine, Parfum, Sodium Benzoate

Maska odżywcza vianek:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Mel Extract, Cetyl Alcohol, Glycerin, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Persea Gratissima Butter, Calendula Officinalis Flower Extract, Potentillae Anserinae Herba Extract, Stearic Acid, Decyl Glucoside, Glyceryl Laurate, Panthenol, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Lactic Acid, Lecithin, Tocopheryl Acetate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Benzoate, Parfum

Maska regenerująca do włosów  jasnych farbowanych i rozjaśnianych:
Aqua, Cetyl Alcohol, Vitis Vinifera Seed Oil, Glycerin, Stearic Acid, Panthenol, Argania Spinosa Kernel Oil, Rheum Palmatum Root Extract, Chamomilla Recutita Flower Extract, Cinnamomum Zeylanicum Bark Extract, Sodium Benzoate, Fragaria Ananassa (Strawberry) Seed Oil, Glyceryl Laurate, Tocopheryl Acetate, Lactic Acid, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Cocamidopropyl Betaine, Coco-glucoside, Cinnamomum Zeylanicum Bark Oil, Parfum.

Maska regenerująca do włosów ciemnych farbowanych:
Aqua, Cetyl Alcohol, Vitis Vinifera Seed Oil, Glycerin, Stearic Acid, Panthenol, Argania Spinosa Kernel Oil, Juglans Regia Leaf Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Sodium Benzoate, Rubus Idaeus Seed Oil, Glyceryl Laurate, Tocopheryl Acetate, Lactic Acid, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Cocamidopropyl Betaine, Coco-glucoside, Eugenia Caryophyllus Oil, Parfum.


 

Marka sylveco również wprowadziła do oferty dwa nawilżające produkty - maskę i odżywkę. Odżywkę miałam przyjemność testować - maseczki jeszcze troszkę się obawiam ;) Dodatkowo jest jeszcze odżywka biolaven, bardzo nawilżająca.

Sylveco odżywka do włosów, w składzie zawiera nawilżający cukier, glicerynę, panthenol oraz kwas mlekowy:
Aqua, Cetyl Alcohol, Sucrose, Vitis Vinifera Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Glycerin, Stearic Acid, Arctium Lappa Extract, Panthenol, Decyl Glucoside, Argania Spinosa Kernel Oil, Glyceryl Oleate, Lactic Acid, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Sodium Benzoate, Cocamidopropyl Betaine, Pinus Silvestris Oil.

Sylveco maska do włosów, tutaj w składzie także cukier, gliceryna, panthenol i kwas mlekowy:
Aqua, Linum usitatissimum Seed Extract, Cetyl Alcohol, Cocos Nucifera Oil, Sucrose, Glycerin, Vitis Vinifera Seed Oil, Stearic Acid, Panthenol, Decyl Glucoside, Lactic Acid, Glyceryl Oleate, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Tocopheryl Acetate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Benzoate.

Biolaven odżywka do włosów, w składzie gliceryna, ksylitol, panthenol:
Aqua, Vitis Vinifera Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Glycerin, Persea Gratissima Butter, Stearic Acid, Xylitol, Panthenol, Glyceryl Laurate, Decyl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Sodium Alginate, Tocopheryl Acetate, Lactic Acid, Sodium Benzoate, Lavandula Angustifolia Oil, Parfum.





Anwen posiada w swojej ofercie jedną mega mocno nawilżającą odżywkę - nawilżający bez oraz przyjemnie nawilżającą maskę emolientowo-humektantową - kiełki pszenicy i kakao.

Odżywka:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Starch Hydroxypropyltrimonium Chloride, Solanum Tuberosum (Potato) Starch, Allium Cepa Extract, Saccharide Isomerate, Hydroxypropyltrimonium Hyaluronate, Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Juice Powder, Cetrimonium Chloride, Glycerin, Urea, Polysorbate 80, Hydroxypropyl Guar, Citric Acid, Sodium Citrate, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Caprylyl Glycol, Parfum, Amyl Cinnamal, Cinnamyl Alcohol, Hydroxycitronellal.

Maska:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Behentrimonium Chloride, Honey, Glycerin, Lanolin, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Panthenol, Silicone Quaternium-22, Polyglyceryl-3 Caprate, Dipropylene Glycol, Cocamidopropyl Betaine, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Parfum, Coumarin, Limonene, Linalool, Ciannamyl Alcohol.



Bardzo polubiłam produkty do włosów ecolab - mają naprawdę świetne składy. Możecie je kupić w sklepach z rosyjskimi kosmetykami. Mamy do wyboru dwie maseczki z nawilżaczami - maseczkę nawilżającą oraz przyspieszającą wzrost włosów. Dostępnych jest także 5 balsamów do włosów, ale najbardziej nawilżające powinny być dwa z nich - regenerujący i kojący.

Ecolab maseczka nawilżająca, w składzie oprócz nawilżającej gliceryny znajdziemy mleczko pszczele: 
Aqua, Prunus Persica (Peach) Floral Water, Prunus Persica (Peach) Kernel Oil, Prunus Dulcis (Almond) Oil, Organic Butyrospermum Parkii Shea Butter, Organic Sesamum Indicum Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Organic Zingiber Officinate Root Extract, Royal Jelly, Glycerin, Behenamidopropyl Dimethylamine, Glyceryl Monosearate, Glyceryl Stearate SE, Perfume, Lactic Acid, Benzoic Aicd, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol.

Ecolab maseczka przyspieszająca porost włosów, tutaj widzimy nawilżającą glicerynę: 
Aqua, Zingiber Officinale Root Floral Water, Organic Butyrospermum Parkii, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Sesamum Indicum Oil, Borageseed Oil Refined, Organic Theobroma Cacao Seed Butter, Sapindus Mukurossi Peel Extract, Cananga Extract, Glycerin, Behenamidopropyl Dimethylamine, Glyceryl Monostearate, Glyceryl Stearate SE, Perfume, Lactic Acid, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol 

Ecolab balsam regenerujący, w składzie gliceryna:
Aqua, Hibiscus Petal Floral Water, Prunus Persica Oil , Simmondsia Chinensis Seed Oil, Hibiscus Extract, Organic Triticum Vulgare Oli, Organic Vaccinium Macrocarpon Seed Oil , Euterpe Oleracea Extract, Argan Oil, Glycerin, Behenamidopropyl Dimethylamine, Glyceryl Monostearate, Glyceryl Stearate SE, Perfume, Lactic Acid, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol.

Ecolab balsam kojący, oprócz gliceryny widzimy nawilżający ekstrakt z aloesu:
Aqua, Centaurea Сyanus Floral Water, Organic Simmondsia Chinensis Oil, Organic Olea Europaea Oil, Organic Aloe Barbadensis Leaf Extract, Bertholletia Oil, Glycerin, Malva Sylvestris Extract, Behenamidopropyl Dimethylamine, Glyceryl Monostearate, Glyceryl Stearate SE, Perfume, Lactic Acid, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol




Garnier hair food:
Mocno nawilżające przez glicerynę bardzo wysoko w składzie, wersja aloe ma dodatkowo aloes.

Papaya:
Aqua/Water, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Isopropyl Myristate, Stearamidopropyl Dimethylamine, Carica Papaya Fruit Extract/Papaya Fruit Extract, Phyllanthus Emblica Fruit Extract, Glycine Soja Oil/Soybean Oil, Sodium Hydroxide, Helianthus Annuus Seed Oil/Sunflower Seed Oil, Coco-Caprylate/Caprate, Cocos Nucifera Oil/Coconut Oil, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Caprylic/Capric Triglyceride, Caprylyl Glycol, Citric Acid, Tartaric Acid, Cetyl Esters, Potassium Sorbate, Salicylic Acid, Caramel, Linalool, Geraniol, Limonene, Parfum/Fragrance.

Macadamia:
 Aqua / water, Cetearyl alcohol, Glycerin, Isopropyl myristate, Stearamidopropyl dimethylamine, Macadamia integrifolia seed oil, Glycine soja oil / soybean oil, Sodium hydroxide, Helianthus annuus seed oil / sunflower seed oil, Simmondsia chinensis seed oil / jojoba seed oil, Prunus amygdalus dulcis oil / sweet almond oil, Coco-caprylate/caprate, Cocos nucifera oil / coconut oil, Hydroxypropyl guar hydroxypropyltrimonium chloride, Caprylyl glycol, Citric acid, Tartaric acid, Cetyl esters, Salicylic acid, Caramel, Linalool, Geraniol, Coumarin, Limonene, Citral, Citronellol, Benzyl alcohol, Benzyl cinnamate, Benzyl salicylate, Parfum /fragrance, (F.I.L. C215665/1)

Goji:
Aqua/Water, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Isopropyl Myristate, Stearamidopropyl Dimethylamine, Lycum Barbarum Fruit Extract, Glycine Soja Oil/Soybean Oil, Sodium Hydroxide, Helianthus Annuus Seed Oil/Sunflower Seed Oil, Coco-Caprylate/Caprate, Cocos Nucifera Oil/Coconut Oil, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyl Trimonium Chloride, Caprylyl Glycol, Citric Acid, Lactic Acid, Tartaric Acid, Cetyl Esters, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Salicylic Acid, Carmel, Linalool, Citronellol, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Parfum/Fragrance.

Banana:
Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Glycerin, Isopropyl Myristate, Stearamidopropyl Dimethylamine, Butyrospermum Parkii Butter/Shea Butter, Olea Europaea Oil/Olive Fruit Oil, Musa Paradisiaca Fruit Extract/Banana Fruit Juice, Glycine Soja Oil/Soybean Oil, Sodium Hydroxide, Helianthus Annuus Seed Oil/Sunflower Seed Oil, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract/Rosemary Leaf Extract, Coco-Caprylate/Caprate, Cocos Nucifera Oil/Coconut Oil, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Caprylyl Glycol, Citric Acid, Persea Gratissima Oil/Avocado Oil, Lactic Acid, Tartaric Acid, Cetyl Esters, Tocopherol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Salicylic Acid, Caramel, Linalool, Eugenol, Coumarin, Benzyl Alcohol, Parfum/Fragrance.

Aloe:
Aqua/Water, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Isopropyl Myristate, Stearamidopropyl Dimethylamine Glycine Soja Oil/Soybean Oil, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Helianthus Annuus Seed Oil/Sunflower Seed Oil, Vitis Vinifera Fruit Extract/Grape Fruit Extract, Cocos Nucifera Oil/ Coconut Oil, Sodium Hydroxide, Coco-Caprylate/Caprate, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Caprylyl Glycol, Citric Acid, Tartaric Acid, Cetyl Estesr, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Salicylic Acid, Linalool, Geraniol, Citronellol, Benzyl Alcohol, Parfum/Fragrance (F.I.L. C229471/1).


Petal Fresh:
W rossmannie możemy dostać bardzo ciekawe odżywki petal fresh, które wysoko w składzie mają nawilżającą gliceryną. Oto składy wersji: aloes i cytrusy, lawenda, drzewo herbaciane. 

Aqua, Glycerin, Isopropyl Palmitate, Caprylic Triglyceride, Behenyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Hydroxypropylcellulose, Olice Friut Oil, Sunflower Seed Oil, Vitamin E, Vitamini A, Vitamin B5, Aloe Vera, Orange Leaf Extract, Lemon Fruit Extract, Grape Fruit Leaf Extract, Babasau Seed Oil, Coltsfoot Flower Extract,Rosemeary Leaf Extract, Marshmallo Root Extract, Chamomile Flower Extract, Lemon Balm Leaf Extract,ThymeExtract, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum.

Aqua (Water), Glycerin, Isopropyl Palmitate, Caprylic Capric, Triglyceride, Behenyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Stearyl Alcohol, Hydroxypropyl Methylcellulose, *Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Tocopheryl Alcetate (Vitamin E), Retinyl Palmitate (Vitamin A), Panthenol, (Vitamin B5), *Lavendula Angustifolia (Lavender) Flower/Leaf/Stem Extract, *Salvia Officinalis (Sage) Leaf Extract, Orbignya Oleifera (Babassu) Seed Oil, *Tussilago Farfara (Coltsfoot) Flower Extract, *Achillea Millefolium (Yarrow) Extract, *Equisetum Arvense (Horsetail) Extract, *Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, *Althaea Officinalis (Marshmallow) Root Extract, Chamomilla Recutita (Chamomile) Flower Extract, Melissa Officinalis (Lemon Balm) Leaf Extract, *Thymus Vulgaris (Thyme) Extract, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum (Fragrance).

Aqua (Water), Glycerin, (Derived from Vegetable Oil), Caprylic/Capric Trigliceride (Derived from Coconut), Behenyl Alcohol (Derived from Coconut Oil), Cetearyl Alcohol (Derived form Coconut Oil), Cetyl Alcohol (Derived form Coconut Oil), Stearyl Alcohol (Derived form Coconut Oil), Hydroxypropyl Methylcellulose (Derived from Cotton Fiber), *Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Helianthus Annus (Sunflower) Seed Oil, Tocopheryl Acetate (Vitamin E), Panthenol (Vitamin B5), *Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Flower/Leaf/Stem Extract, *Salvia Officinalis (Sage) Leaf Extract, Orbignya Oleifera (Babassu) Seed Oil, *Tussilago Farfara (Coltsfoot) Flower Extract, *Achillea Millefolium (Yarrow) Extract, *Equisetum Arvense (Horsetail) Extract, *Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, *Althaea Officinalis (Marshmallow) Root Extract, *Chamomilla Recutita (Chamomile) Flower Extract, *Melissa Officinalis (Lemon Balm) Leaf Extract, *Thymus Vulgaris (Thyme) Extract, Dehydroacetc Acid (Derived from Cane Sugar), Ethylhexylglycerin (Derived from Vegetable Oil), **Fragrance. *Certified Organic Ingredients **Natural Fragrance with Essential Oils
  


Macie swoje nawilżające włosowe typy? :) Całuję :* 

 


 

18:00:00

Kręcone problemy: jak uniknąć strączkowania loków i fal?

Kręcone problemy: jak uniknąć strączkowania loków i fal?
Witajcie Kochane :)
Włosy falowane i kręcone są dość ciężkie w obsłudze - możemy je pielęgnować, chuchać na nie i dmuchać, ale bez odpowiedniej stylizacji będą wyglądać co najwyżej jak kopka mniejszego bądź większego sianka ;) Stety lub niestety - loki i fale o mocniejszym skręcie musimy stylizować. Można je po wyschnięciu i umyciu zawijać w koczka ślimaczka czy w papiloty, na niektórych włosach świetnie za to sprawdza się ugniatanie żelem. Ile z nas odkryło, że ma fale bądź loki i wzięło się za ugniatanie, a po wyschnięciu ujrzało na swoich włosach sklejone strączki nie do odgniecenia, zamiast pięknych, plażowych fal czy skręconych loczków? Oczywiście, pisząc o żelach muszę wspomnieć, że w czasie wysychania robią się takie charakterystyczne strączki, które potem należy odgnieść i cieszyć się miękkimi falami i lokami. Czasem jednak tych strączków odgnieść się nie da, albo robią się potem - i o tym problemie właśnie chciałabym Wam napisać. Jak skutecznie ugniatać włosy, żeby uniknąć nieestetycznych strączków po wyschnięciu włosów. Sama miewałam takie strączki jakiś czas temu, znalazłam już kilku winowajców, może uda mi się coś pomóc ,zaczynajmy :)




Muszę przyznać, że największy i najładniejszy skręt bez strączkowania się włosów miałam w czasie pielęgnacji CG - curly girl. Nie używałam wtedy żadnych silikonów, nawet tych delikatniejszych, zmywalnych łagodnym szamponem. W mojej włosowej pielęgnacji nie było także miejsca na quaternia i polyquaternia. Olejowałam włosy często, odżywiałam, maskowałam i myłam odżywką. Używałam stylizatorów z polimerami, bądź żelu lnianego. Mocniejszy szampon miał swój udział w pielęgnacji dosłownie raz na 3-4 tygodnie.  Włosy były zadowolone, bardzo ładnie się falowały, na drugi dzień wystarczyło, że zmoczyłam je wodą, ewentualnie dołożyłam kapkę żelu, podsuszyłam 5 minut dyfuzorem i nadawały się do pokazania ludzkości ;) 
Potem jednak zaczęłam kombinować - nowe maski, odżywki, często z silikonami, quaternium czy guarem - zwłaszcza rosyjskie kosmetyki są bogate w te składniki. Moje włosy często, po całym dniu były już obciążone i postrączkowane, a fal czy loczków nie rozczeszemy tak sobie, żeby strączki zniknęły, ponieważ się po prostu spuszą. Kiedy nie używam silikonów czy innych oblepiaczy, skręt jest mocniejszy, a fale dużo mnie się strączkują. Spróbujmy takiej pielęgnacji :)


Moim problemem była także odżywka bez spłukiwania - w czasach wyższej porowatości (przed ciążą oraz w ciąży) używałam zawsze dużych wielkich odżywki b/s, a zaraz potem żelu. Włosy nie były obciążone i bardzo dobrze to znosiły. Później obcięłam sporą część włosów, dodatkowo spadła mi porowatość i dla moich fal to było już za dużo dobroci - teraz kładę jej dosłownie 2 małe porcje. Zatem - może wystarczy zmniejszyć ilość nakładanej odżywki bez spłukiwania? Spróbujmy ;)


O tak - aplikacja żelu na niemalże ociekające wodą włosy to u mnie warunek konieczny :) Kiedy odcisnę włosy za mocno z nadmiaru wody, a potem nałożę żel, nawet w minimalnej ilości, zawsze spotkają mnie strączki, których nie da się nijak odgnieść. Bardzo mnie one denerwują, nic na to nie poradzę :) Zatem wiszę dzielnie z głową nad wanną, odciskam nadmiar wody tylko rękami, prostuję się i na takie bardzo mokre włosy nakładam żel. Dzięki temu otrzymuję taki mięsisty skręt :)  Myślę, że to może być główny powód naszych strączków - tak przynajmniej jest w moim przypadku :)


Może również się okazać, że żele do włosów są dla nas za mocne i zawsze otrzymamy po nich strączki. Żel męski isany (teraz jest z alkoholem), żel mrożący, gumowy i elastyczny z joanny - to naprawdę mocni zawodnicy. Słabsze są już żele z bielendy czy żele artiste, ale i one mogą się dla niektórych włosów okazać zbyt mocne. Wtedy zawsze polecam żel lniany - jest dużo delikatniejszy, nie zawiera polimerów i nie powinien nam włosów strączkować, no chyba że nałożymy go bardzo dużo lub na zbyt odciśnięte z wody włosy ;) Można też popróbować odżywek bez spłukiwania czy do spłukiwania, w niewielkiej ilości, jako stylizatora. Sama, po skończonym romansie z joanną naturią, mieszam sobie różne odżywki do spłukiwania z wodą (1/2 odżywki i 1/2 wody) i testuję je jako stylizatory. Post o tym na pewno napiszę, jak popróbuję różnych kombinacji :) Oczywiście, jeśli mowa o żelach, to przeważnie po wyschnięciu włosów są takie strączki, które tylko wystarczy odgnieść. Wtedy żel odpuszcza i otrzymujemy miękkie loki i fale. Czasem po prostu jednak tego żelu odgnieść się nie da ;)


A może przyczyna jest banalna - aplikujemy na włosy po prostu za dużo żelu? Mi to zdarzało się zwłaszcza na początku pielęgnacji, chociaż były czasy, że miałam w ciąży włosy gęste, za zapięcie od stanika i znosiły one dzielnie łyżkę męskiego żelu z isany ;) Teraz jednak żelu nakładam malutko, jeśli jest to żel isany, to dosłownie 2-3 zielone groszki. Lnianego mogę dać więcej, do łyżki :)


A teraz Was straszę ;) Tak wyglądały moje fale, kiedy używałam wielu silikonów, odżywki b/s oraz żelu na zbyt odciśnięte z wody włosy, strączki widać dość wyraźnie :)


A tutaj z minimalną ilością silikonów, bez odżywki bez spłukiwania i z żelem lnianym:


Stylizujecie włosy żelem? Czy może jednak jesteście właścicielkami prostych włosów i nie macie takich dylematów? :) Całuję :*

09:08:00

Niedziela dla włosów - minimalistycznie :)

Niedziela dla włosów - minimalistycznie :)
Witajcie Kochani :)
Przyszedł czas na małe oczyszczanie - czułam już, że moje włosy mocno się tego domagają. Robię mały eksperyment i spróbuję znowu pielęgnacji bez silikonów, quaterniów i innych osłabiaczy skrętu. Przez stosowanie takich oblepiaczy muszę dużo częściej oczyszczać włosy, a zarówno one, jak i skóra głowy niestety źle to znoszą ;) Dzisiaj, zamiast niedzielnego oczyszczania, zafundowałam moim falom włosowy program minimum. Dobrze im to zrobiło :)


Mycie: szampon farmony z żeń szeniem
Odżywka: mythos z miodem i soją+keratyna hydrolizowana+olej z pestek śliwki
Odżywka b/s: brak
Stylizacja: męski żel isana bez alkoholu
Stylizacja: plunking 5 minut, suszarka z dyfuzorem


Włosy najpierw dokładnie umyłam oczyszczającym szamponem  farmony z żeń szeniem - przetrzymałam pianę z 3 minuty i dokładnie spłukałam. Skrzypiały z czystości - dobry znak :) Następnie nałożyłam na nie mieszankę mojej ukochanej ostatnio odżywki mythos z miodem i soją z dodatkiem 4 kropel keratyny hydrolizowanej oraz 3 kropel oleju z pestek śliwki. Całość pachniała pięknie, miodowo-marcepanowo. Trzymałam mieszankę jakieś 20 minut i dokładnie spłukałam. Następnie wyprostowałam się, rozczesałam włosy palcami, zrobiłam jako taki przedziałek i w takie bardzooo mokre włosy wgniotłam dosłownie groszek męskiego żelu z isany. Zrobiłam plunking na jakieś 5 minut, ściągnęłam podkoszulek i wysuszyłam fale suszarką z dyfuzorem - mam nową, philipsa, prezent walentynkowy, pokażę Wam niedługo, ma świetny dyfuzor :):) Po wysuszeniu i odczekaniu godzinki włosięta wyglądały tak:


Skręt wyszedł bardzo przyjemny, jak to po  keratynce - to moja ukochana proteina :) Zdjęcia zrobione są bez lampy, zatem blask taki naturalniejszy :) Włosy są troszkę wysuszone, za dużo szamponu im ostatnio serwuje, dodatkowo niedawno były hennowane, muszę wreszcie porządnie się nimi zająć ;) Za to żel nie zmatowił i nie zestrączkował mi włosów, jak miał to robić w zwyczaju z odżywką bez spłukiwania joanny ;) Jest dobrze, następnym razem naolejuje je na nawilżającą odżywkę i powinny odżyć. W kolejnym poście pokażę moje włosowe zakupy, poczynione od początku roku,  skusiłam się na kolejne włosowe rzeczy z yves rocher ;)


Dopieszczacie włosy w niedzielę? :) Całuję :*

17:25:00

Kosmetyki początkującej włosomaniaczki - jakie kosmetyki kupić na początku?

Kosmetyki początkującej włosomaniaczki - jakie kosmetyki kupić na początku?
Witajcie Kochani :)
Jakiś czas temu jedna z czytelniczek (Ewelino :*) zasugerowała mi, abym pisała także dla tych początkujących włosomaniaczek. Do tej pory poruszałam na blogu nieco bardziej zaawansowane tematy, jednak z wielką chęcią spełnię prośbę Eweliny. Na pierwszy ogień pójdzie sprawa kosmetyków dla początkującej włosomaniaczki. Wśród gąszczu blogowych recenzji można poważnie się pogubić, nakupować multum produktów, czasem niepotrzebnych, które  stoją potem na półce i się kurzą. Ewentualnie tracą datę ważności do użycia i lądują w koszu ;) Chciałabym dziś nakreślić, jakim kosmetykom do włosów powinna przyjrzeć się początkująca włosomaniaczka :) Może będzie to taka mini ściąga - co warto sobie kupić na początek - zapraszam :)



Szampony i inne myjadła:
Tutaj chyba wszystkie jesteśmy zgodne - warto wybrać na pewno szampon z mocniejszymi detergentami, do początkowego oczyszczenia włosów i późniejszego oczyszczania, raz za czas, w zależności od potrzeb. Niektóre włosy będą tego potrzebowały raz w tygodniu, inne raz w miesiącu. Największą sławą cieszą się szampony barwy, ja ze swoje strony polecam także ziołowe szampony od farmony. Dość mocnymi (wbrew pozorom) szamponami są te z alterry, w składzie nie mają SLSu, jednak jest inny, średnio agresywny detergent - mogą również spisać się dobrze do oczyszczania włosów, choć nie wiem, czy wystarczą jako jedyny oczyszczający szampon. Warto także pomyśleć o delikatniejszym myjadle na co dzień - szampon dziecięcy hipp, babydream czy płyn  facelle. Hipp występuje teraz w innym opakowaniu, ale działa tak samo, jak ten różowy :) Dla osób ciekawych mycia odżywką - przejdźmy się po balsam mrs. potters, najbardziej lubię wersję z aloesem i jedwabiem oraz z lotosem i kolagenem :) O myciu odżywką napisałam tutaj, tutaj i tu.


Maski i odżywki do włosów: proteinowe, nawilżające i emolientowe
Przed nami całe bogactwo maseczek i odżywek - łatwo można się w tym gąszczu pogubić :) Myślę, że powinnyśmy zaopatrzyć się koniecznie w jedną maseczkę bądź odżywkę proteinową. Jedne włosy łakną protein więcej, inne mniej, są podobne też takie, które zupełnie ich nie tolerują ;) Jeśli mamy ochotę na bardzo mocną, proteinową bombę, pójdźmy do Superpharm po biovaxa z keratyną i jedwabiem. Maseczka ma naprawdę sporo protein, moje fale to czują :) Jeśli boicie się jednak tak dużej ilości protein na początek, można skusić się na popularnego ostatnio kallosa czekoladowego - proteiny ma po zapachu, zatem naprawdę niewiele, bądź na bardzo lubianą przeze mnie odżywkę farmony z żeń szeniem - proteinki przed zapachem, ale raczej w mniejszej ilości, niż w biovaxie.

Warto także rozglądnąć się za maseczkami i odżywkami typowo nawilżającymi - wiecie, glicerynka, miodek, aloes i te sprawy :) Od siebie bardzo polecam dość dobrze dostępne i pięknie nawilżające maseczki z biovaxa - konkretnie wersję do włosów suchych i zniszczonych, do włosów blond oraz do włosów skłonnych do wypadania. Często w biedronce są saszetki, można takie kupić również w Superpharm :) Uważajmy jednak, ponieważ nadmiar nawilżaczy może niektórym włosom szkodzić czy puszyć, warto wtedy do takiego biovaxa dodać kilka kropel oleju - powinno być ok. Choć wiem, że są osoby, które po prostu żadnego biovaxa nie lubią. Wtedy warto się rozglądnąć za maseczką NaturVital z aloesem i jałowcem - nawilża cudownie :) Jednak ma mało emolientów i warto używać jej z dodatkiem oleju. Bardzo polecam także maseczkę bioetiki nawilżającą.

No i najważniejsze - emolienty :) To podstawa pielęgnacji moich włosów. Takich typowo emolientowych maseczek czy odżywek z małą ilością nawilżaczy jest niewiele, od siebie bardzo mogę polecić odżywkę odbudowującą z yves rocher - ma panthenol na ostatnim miejscu w składzie, nawet za zapachem ;) Pamiętajmy jednak, że dalej w składzie ma również alkohol izopropylowy, ale tuż przed zapachem, mi osobiście krzywdy na szczęście nie robi, ale wolę o tym wspomnieć. Warto także przyjrzeć się najnowszym kallosom - wersja blueberry oraz cherry. Oba mają nawilżacz - glikol propylenowy, jednak za zapachem, zatem wiele go tam nie ma :) Emolientowa jest również wersja z bananem, algami i kwasami omega. Zerknijmy również na znaną już od dawna włosomaniaczkom odżywkę garniera z olejem awokado i masłem karite - choć tutaj też dodali alkohol. Ja za nim osobiście nie przepadam, tutaj napisałam dlaczego. Garnier jest jednak tani i łatwo dostępny, warto spróbować na początek :)


Odżywki bez spłukiwania:
Odżywki bez spłukiwania nie są konieczne, jednak wiele włosów je lubi :) Jednymi z najpopularniejszych odżywek bez spłukiwania są te z joanny naturia. Sama do niedawno bardzo je lubiłam, jednak teraz zaczęły przesuszać, strączkować i matowić moje fale. Nadal mają jednak sporo zwolenników - najbardziej znana i lubiana jest wersja z lnem i rumiankiem. Jest jeszcze joanna z makiem i bawełną (ta ma gliceryną, jako jedyna z naturii), z miodem i cytryną, pokrzywą i zieloną herbatą oraz miętą i wrzosem. Sama osobiście używam rozwodnionego balsamu green pharmacy z olejem arganowym i granatem - ma lekkie silikony, ale bardzo się lubimy :) Można też przyjrzeć się odżywkom w sprayu, np. z gliss kura, to już mocniejsi silikonowi zawodnicy :)


Serum do końcówek:
Warto zaopatrzyć się w jedno silikonowe serum do końcówek - my bardzo lubimy się z jedwabiem od green pharmacy, dostępne jest w rossmanie, jest niedrogie i nie oblepia tak, jak lubią robić to inne sera :) Jest jeszcze serum z CHI, kuracja marokańska z avonu, jedwab biovax czy produkty z  marionu. Dla każdego coś dobrego :) Jeśli takie silikonowe sera obciążają nasze włosy, możemy zastąpić je kroplą wybranego oleju.


Oleje - to co tygryski lubią najbardziej :)
Oleje to najprzyjemniejsza część pielęgnacji moich włosów :):) Wiele z nas zaczyna od kokosa, który może sprawdzić się świetnie, ale może też spuszyć i wizualnie nasze włosięta wysuszyć. Proponowałabym zacząć od tego, co mamy w kuchni - oliwa z oliwek, olej rzepakowy, olej słonecznikowy, olej z pestek winogron. Nie miejmy oporów przed nałożeniem takiego spożywczego, kuchennego oleju na włosy - spokojnie, zadziała, a jak - to już zależy od naszych włosowo-olejowych preferencji. W rossmannie dostępny jest olejek dla mam na rozstępy oraz niebieska oliwka dla dzieciaczków :) Warto także przyjrzeć się oliwce hipp. Zerknijcie też do tego posta :) Sama zaczynałam od kokosa i oliwy z oliwek - a że oba nietrafione, cóż, szukałam dalej i mam już kilku olejowych ulubieńców :) 


Wcierki: 
Jeśli mamy ochotę na przyspieszenie porostu włosów czy zahamowanie wypadania, warto sięgnąć po wcierki. Większość z nich jest na alkoholu - niech uważają wrażliwe skóry głowy, czyli ja ;) Popularnymi wcierkami jest joanna rzepa, farmona jantar oraz farmona radical.  Warto także zerknąć na taniutkie wody brzozowe - np. z isany czy glorii. 


Nie pisałam o półproduktach, płukankach i innych rzeczach, ponieważ jest to post pisany z myślą o raczkujących włosomaniaczkach (z dedykacją dla Ciebie  Siostrzyczko) :) Jakie kosmetyki kupiłyście sobie już jako początkujące włosomaniaczki?  Całuję :*