17:10:00

Balsam z olejem rokitnikowym planeta organica - rokitniku, oj rokitniku ;)

Hej hej Kochane :)
Obiecałam Wam ostatnio recenzję balsamu rokitnikowego z planeta organica. Niesamowicie mnie kusił ten balsam, wtedy jeszcze nie wiedziałam, że z olejem rokitnikowym to moje włosięta się nie lubią ;) Powędrował jednak z zapasów do łazienki i zaczął gościć na moich falach co drugie mycie. Szybko jednak się rozstaliśmy, jesteście ciekawe czemu? ;)


Balsam z olejem rokitnikowym planeta organica



Skład:
Skład: Aqua, Hippophae Rhamnoides Pulp Oil, Dicocoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Linum Usitassimum Seed Oil, Pulmonaria Officinalis Extract, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Cellulose Gum, Parfum, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid.

Skład jest bardzo ładny, wszystkie pożyteczne składniki mamy przed zapachem: zaraz po wodzie znajduje się tytułowy olej z rokitnika arktycznego, następnie antystatyk, emolient, emulgator, olej lniany, ekstrakt z miodunki plamistej oraz kolejny antystatyk

Konsystencja i zapach:
Balsam jest wg mnie za gęsty jak na takie opakowanie - dość ciężko go wydobyć, zwłaszcza, jak zostaje coraz mniej. Wydajny, przyjemnie rozsmarowuje się na włosach :) Zapach - słodki, taki owocowo-landrynkowy, bardzo przyjemny, nie utrzymuje się jednak na włosach po zmyciu, a szkoda, bo jest naprawdę bardzo ładny.

Opakowanie:
Dość twarda buteleczka w optymistycznym kolorku, z której ciężko wydobyć balsam o takiej gęstości :) Ale już nie narzekam, bo naprawdę ładnie wygląda w łazience.

Działanie:
Różowo nie będzie - balsam zaraz po wodzie zawiera olej rokitnikowy - a tenże gagatek ma w składzie sporo kwasów tłuszczowych nasyconych. Nie lubimy się z rokitnikiem, oj nie. Jest tu też olej lniany - również średnio za sobą przepadamy. Balsam zwyczajnie puszy moje włosy. Nie są po nim puszyste, tylko naprawdę wyraźnie spuszone. Wierzchnia warstwa najbardziej, choć zwykle zadowolona dolna również. Słabo nawilża, końcówki były po nim dość szorstkie i matowe.  O dziwo - nie ułatwia zbytnio rozczesywania i prawie każda tania odżywka nadaje lepszy poślizg. Dodatkowo balsam obciąża końcówki moich włosów - cudnie to wygląda -  wszystko spuszone, a końce zestrączkowane :P Skręt jest po nim dziwny,  fale niestety nie wyglądają zbyt wyjściowo. Na szczęście nie mam zdjęć tej włosowej tragedii po rokitniku ;)


Myślę, że niskoporowate, zdrowe włosy mogą być z niego zadowolone. My mówimy sobie nie. Miałyście już mojego bubelka? ;)Całuję :*






35 komentarzy:

  1. Dziwne, pomyślałby kto że po olejach włosy nie powinny się właśnie puszyć :) A ja o tej firmie jeszcze nic nie słyszałam, ogólnie chyba jestem trochę takim włosowym laikiem, także nie znam się zbyt wiele, ale będę go unikać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, myślę, że nie ma co się zrażać, wiele dziewczyn go chwali, ja po prostu nie lubię się z tymi olejami ;)

      Usuń
  2. Oj nie miałam.Dobrze wiedzieć - mam wysokoporowatki wiec nie jestem już zainteresowana nim :) Dzięki Tobie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mógłby się nie spisać na wysokoporowatkach faktycznie ;)

      Usuń
    2. U mnie na wysokoporowatych włosach sprawdziła się bardzo dobrze. Mam ładniejszy skręt i włosy uniesione u nasady. Ja polecam. Zresztą olej lniany do moich kręconych włosów jest idealny. Tak więc nie ma reguły. Dla każdego co innego jest dobrego ;-)

      Usuń
  3. Nie mialam nic z tej serii, szkoda ze nie jestes zadowolona :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ;)
      Miałam jeszcze balsam z olejem cedrowym - spisał się lepiej niż rokitnik, ale też nie byłam do końca zadowolona.

      Usuń
    2. Cedrowy kocham, jak chcę wygładzić i nieco wyprostować włosie, mają wtedy ślizg i blask :)

      Usuń
  4. Tez go nie miałam, a muszę wypróbować. Ta nazwa "oblepikha" jest zachęcająca.;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ dziwaczek puszaczek. :D nie mam pojęcia, jak reaguję na rokotniki, ale z olejem lnianym w kosmetykach bardzo się lubię, więc może kiedyś jeszcze się z tym balsamem spotkam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że u Ciebie mógłby fajnie działać, mamy jednak zupełnie inne włosięta ;)
      Ty np. kochasz biovaxa olejowego, który u mnie kompletnie nie spisuje się ;)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Ale warto o nim pomyśleć jednak, bo opinie ma nawet nawet ;)

      Usuń
  7. I cóż planujesz zrobić z bublem, który tak Ci szkodzi? Może planujesz puścić go w świat? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw zobaczę, czy przypadkiem nie pokocha go moja siostra :D

      Usuń
  8. Moje włosy też niesamowicie się puszą po tym balsamie. Same zobaczcie jaki mam puch :) A włosów miliony :P
    http://urodaflesz.blogspot.com/2014/10/moje-wosy-leca-garsciami.html

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie o dziwo bardzo fajnie się spisywał, używałam w duecie z szamponem z tej serii :) Ale wiadomo, co włoski to inne wymagania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pamiętam ANiu :) Ale mamy zupełnie inne włosięta ;)

      Usuń
  10. Mnie bardziej ciekawi jego cedrowa wersja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cedrową miałam również :)
      Włosy były po niej mięciutkie, ale chyba właśnie zbyt mięciutkie i niedociążone ;)

      Usuń
  11. W sumie po olejku z rokitnikiem żadnego wow się nie doczekałam, więc balsam z nim w roli głównej mnie nie kusi :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Więc moze u mnie sprawdziłby się lepiej, widziałam juz parę recenzji tego balsamu i coraz bardziej mnie interesuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że polubią go nieskoporki, moja niskoporowata siostra go kocha ;):)

      Usuń
  13. bardzo fajna analiza składu ;) doceniam Twój wkład pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię analizować ;) Dzięki temu wiem, czego w danej chwili mogę użyć :)

      Usuń
  14. Kusil mnie swego czasu, dopoki nie zapodalam czuprynie olejku rokitnikowego - bylo bez szalu ;) Podejrzewam wiec, ze i u mnie balsam srednio by sie spisal ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. mam,czeka na swoją kolej :) mam włosy wysokoporowate,więc pewnie też nie będzie kolorowo :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Też miałam ten balsam parę miesięcy temu i moje loki, tak jak twoje fale, nie polubiły go. Miałam nadzieję, że będzie odwrotnie, bo lubią olej lniany, ale się zawiodłam bardzo. Po kilku użyciach, z których każde owocowało złym włosowym dniem, dziwnym pucho-przyklapem oddałam go koleżance.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie rokitnik zawinił :) Ja oddałam siostrze, uwielbia go :)

      Usuń
  17. Uzywalam, za lekko. Olej rokitnikowy nie jest ulubiencem

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za komentarz :)
Jeśli masz jakieś pytanie - pytaj śmiało, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
Pamiętaj, że nie toleruję chamstwa i wulgaryzmów ;)