18:16:00

Maska OMIA z olejem arganowym - jak bomba odżywcza zadziałała na moje fale? :)

Hej hej Kochane :)
Bardzo lubię mocno nawilżające maski, a od ponad 2 miesięcy miałam przyjemność używać maski arganowej firmy OMIA, którą dostałam od kochanej Eter :* Troszkę się jej obawiałam, a to przez dość wysoką zawartość gliceryny i aloesu, które jako humektanty lubią mnie czasem w nieodpowiednim towarzystwie spuszyć. Jak było tym razem i jak bomba odżywcza od omii spisała się na moich falach?  Przeczytajcie :)




Skład:
Skład: Aqua, Myristyl Alcohol**, Behenamidopropyl Dimethylamine**, Cetearyl Alcohol**, Aloe Barbadensis Leaf Juice*, Glycerin*, Argania Spinosa Kernel Oil*, Propanediol**, Calendula Officinalis Flower Extract**, PCA**, Oleyl Alcohol**, Butyrospermum Parkii Butter*, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Citric Acid, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Parfum

Skład jest bardzo ładny, nawilżająco-natłuszczający. Z początku widzimy emolient, antystatyk, kolejny emolient i 2 nawilżacze (humektanty) - sok z aloesu oraz glicerynę. Dalej tytułowy olej arganowy, ekstrakt z nagietka i jeszcze 2 kolejne emolienty, w tym masło shea.

Opakowanie:
Solidny słoiczek, porządnie wykonany, nie raz spadł mi na podłogę i o dziwo całkiem dobrze się trzyma :) Możemy wydobyć bez problemu maseczkę do końca, a opakowanie umyć i do czegoś wykorzystać. 

Konsystencja i zapach: 
Maseczka jest gęsta, bardzo przyjemnie nakłada się na włosy i przyjemnie je otula. Zapach - dla mnie taki mdło-kosmetyczny, jakby lekko mydlany, niezbyt przyjemny, ale nie zwracam na niego już większej uwagi. Dobrze, że nie pachnie olejem arganowym ;)

Działanie:  
Maseczka spisała się pięknie, nie spodziewałam się tego po niej :) Bardzo ładnie nawilża moje włosięta, uratowała mnie po 2 hennach, gdzie fale były jednak przesuszone. Mogłaby deczko lepiej dociążać, ale z dodatkiem ulubionego oleju jest IDEALNIE :) Co ważne - bardzo ładnie podkreśla mój skręt, zarówno kiedy ugniatam włosy z żelem, jak i wtedy, kiedy je w coś zawijam. Zobaczycie za chwilkę na zdjęciach :)  Nałożona w rozsądnej ilości nie obciąża, a to teraz dla mnie bardzo ważne, bo wiele rzeczy mnie obciąża. Fale bardzo ładnie po niej błyszczą, co zauważyło już kilka osób ;) 

Tutaj po maseczce, w wersji po zawijaniu i po ugniataniu:


Używałam również OMII z aloesem, recenzja jest TUTAJ.


Miałyście którąś z maseczek OMIA? Mnie kusi teraz jej siostra z makadamią, którą ukochała sobie moja włosowa kuzynka Eter ;) Całuję :*


  

32 komentarze:

  1. Na pierwszym zdjęciu mnie ujęły po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana, mi również w takim wydaniu bardzo się podobają :)

      Usuń
  2. Nie miałam żadnej maski OMIA, a kuszą, kuszą... Twoje włosy ślicznie po niej wyglądają! I aż ciężko uwierzyć, że na tym drugim zdjęciu są po hennowym przesuszu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :* Przesusz był też nieco mniejszy, ponieważ do henny dodałam łyżkę aloesowej maski NaturVital ;)

      Usuń
  3. Miałam kiedyś takie długie włosy:( ale zostawiłam je u fryzjera:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odrosną ;)
      Ile razy ja już ścinałam, ale teraz twardo zapuszczam :D

      Usuń
  4. Bardzo ładny kolor włosów ^^ Ja na razie czekam z maską PILOMAXu, nie mam kiedy jej wypróbować :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, jak świetnie wyglądają na drugim zdjęciu! Aż mam na nią ochotę! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo, na drugim zdjęciu prawie mnie wyprostowała, takie ciężkie po hennie były ;)

      Usuń
  6. Świetny skład :) ciekawe, gdzie mozna ja kupic :) mega polysk, piękne!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Włoski przepięknie błyszczą i wyglądają naprawdę zachwycająco.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale masz lśniące włosy :)
    Powiedz mi gdzie można dostać tą maskę i w jakich ilościach dodajesz do niej swojego ulubionego olejku?
    Ja ostatnio w sumie po raz pierwszy wzbogaciłam maskę z bingospa olejem z kiełków pszenicy, ale jakoś nie do końca byłam zadowolona z efektu :( Więc może coś źle robię :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      W sklepach internetowych są :) Stacjonarnie niestety nie widziałam.
      A dodaję jakieś 3 kropelki na malutką, bardzo płaską łyżeczkę maski :)

      Usuń
    2. Bardzo Ci dziękuję :* Początkowo dałam za mało oleju :)

      Usuń
    3. Pamiętam, jak kiedyś mogłam dawać i z 5-6 kropel na małą łyżeczkę, teraz taka ilość na bank by mnie obciążyła ;)

      Usuń
  9. Mam ochote na jakas maske z tej firmy. Sama jeszcze nie wiem po ktora siegne, ale na pewno na cos sie skusze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Te maseczki od dawna mnie straszliwie kusza ;) Obawiam sie tylko aloesu, bo potrafi niezle spuszyc moja czupryne. Twoja po uzyciu maski prezentuje sie cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ja z aloesem bardzo się lubię, ale raczej w mocniej emolientowym towarzystwie :)

      Usuń
  11. Podobnie,jak Ewę kuszą mnie te maseczki.Śliczne włosy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Twoje włosy tak pięknie błyszczą:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za komentarz :)
Jeśli masz jakieś pytanie - pytaj śmiało, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
Pamiętaj, że nie toleruję chamstwa i wulgaryzmów ;)