
Witajcie Kochani :)
Kiedy ten czerwiec minął - no kiedy? :) Dopiero co robiłam majową aktualizację włosów, a tu już czas na tę czerwcową. Zatem - bez zbędnych wstępów - zobaczcie, jak moje włosy prezentowały się w czerwcu, zapraszam :)
Zdjęcia z lewej strony są bez lampy, z prawej z lampą :)
Co słychać u moich włosów?
W maju moje fale po trzykrotnym oczyszczeniu mocnym szamponem postanowiły na nowo falować i stan ten nadal się utrzymuje - z czego bardzo się cieszę :) W połowie miesiące ponownie je zahennowałam, z kilkoma nawilżaczami - efekty możecie obejrzeć w tej niedzieli dla włosów :) Ogólnie znam już całkiem dobrze potrzeby moich włosów i przeważnie było dobrze, choć kilka dni temu znowu je przenawilżyłam - wystarczyło 10 dni bez protein - mam bardzo proteinolubne włosy ;)
Olejowanie:
Olejowałam, ale nie jakoś bardzo intensywnie, może raz w tygodniu. Na tapecie w czerwcu ukochane oleje: z awokado od fitomedu oraz z pestek moreli. Na lipiec szykują się nowości - olej andiroba ze sklepu Zrób sobie krem oraz olej pracaxi z ecospa :) Zobaczymy, co to będzie, zachciało mi się nowości :D
Mycie:
Nic się nie zmieniło - na co dzień używam nieustannie wspaniale myjących balsamów mrs. potters, nadal ukochanej wersji z aloesem i jedwabiem. Odkryłam w tym miesiącu także wspaniały szampon biolaven - taki na co dzień. Do oczyszczania nadal używam szamponów barwy, tym razem wersji z pokrzywą. Nie widzę różnicy między poszczególnymi rodzajami ;)
Odżywianie:
Czerwiec nadal obfitował w niewielką ilość silikonów - dzięki temu mam ładniejszy i trwalszy skręt, a na tym bardzo mi zależy ;) W obiegu dość często był kallos omega - posiada w składzie silikony, ale za zapachem, nie obciążał mnie praktycznie w ogóle. Lubiłam nim też emulgować olej, jak i używać jako maski, najczęściej w towarzystwie oleju. Używałam także rosyjskich maseczek w saszetkach - mniej lubianej maski profesjonalnej intensywne odżywienie oraz dużo bardziej lubianej organicznej maski z olejem arganowym :) W obiegu kilka razy był też kallos botox - szykujcie się na recenzję :D Wyciągnęłam z zapasów także balsam ecolab z olejem żurawinowym, który pokazywałam Wam już w tym poście zakupowym. Jako odżywki bez spłukiwania używam mocnooo rozwodnionego balsamu green pharmacy z olejem arganowym - a i to nie zawsze ;)
Zabezpieczanie:
Nadal ograniczam silikonowe sera, wszystko dla skrętu :) W roli "zabezpieczacza" ;) używam dosłownie kropli oleju - choć często o tym zapominam - moje włosy się nie rozdwajają, jeśli o nie dbam ;) Najczęściej był to olej z krokosza.
Stylizacja:
Nieustannie używam ukochanego żelu z isany, jeszcze bez alkoholu, który wychwalałam tutaj. Czasem stylizuję włosy na glutka lnianego, ale wtedy łatwiej mi o przenawilżenie i muszę bardzo uważać ;)
Wcierki i przyrost:
Skończyła się akcja zapuszczania z Ewą, ja miałam troszkę życiowych zawirowań i przystopowałam z wcieraniem, co włosy i cebulki odczuły ;) Przyrost marniutki, niecały cm, no cóż ;)
Jak Wasze włosy mają się w czerwcu? :) Możecie mi podesłać linki do Waszych włosowych aktualizacji:) Całuję :*