15:48:00

Planeta Organica Organic Argana Maska do włosów BIO

Witajcie Kochani :)
Ostatnio życie mnie przytłoczyło, problemy ze zbuntowanym 2,5 latkiem, zawirowania rodzinne, brak motywacji. Zauważyłam, że zostało mi kilka kosmetyków, których używałam w ostatnim czasie, a nie zrecenzowałam na blogu. Czas na pierwszy z nich - Planeta Organica Organic Argana Maska do włosów BIO. To coś innego, niż słynna czarna maska marokańska również tej samej firmy ;)


Skład:
Maseczka ma mocno emolientowy skład, po wodzie mamy tutaj emolient tłusty, antystatyk, silikon, oleje: arganowy, z czarnuszki i ze słodkich migdałów. Dalej kolejne 2 silikony, hydroksyceluloza - ją można traktować jako humektant. Konserwanty i substancje zapachowe. Produkt niezgodny z metodą CG.


Konsystencja i zapach: 
Maseczka organic argana ma piękny, słodki zapach. Konsystencja jest dość gęsta i kremowa, opakowanie mieści 300ml produktu, czyli więcej, niż typowe 250. Dodatkowo maska jest wydajna. 


Działanie:
Po tak mocno emolientowym i silikonowym składzie spodziewałam się mega dociążenia i maseczki na wielkie wyjścia. Jednak Planeta Organica Organic Argana okazała się naprawdę lekką i przyjemną maseczką, idealną na emolientowe wykończenie pielęgnacji, jako 2O w metodzie OMO. Albo w metodzie OM czy MO, jako po prostu O :) Moje włosy nie czują za mocno obecnych tam silikonów, to aż dziwne ;) Produkt lekko wygładza, skręca włosy, zapobiega puchowi, ale nie odbiera objętości, a dla moich cienkich fal to bardzo ważne. Jeśli szukacie emolientowych zamienników dla kallosów, to maseczka ta może być strzałem w 10. Cena waha się od 25 do 30zł, niestety stacjonarnie ciężko ją zdobyć, ale od czego mamy internet :D



Znacie, lubicie, polecacie? Całuję :*

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy produkt. Jeśli służy nam taka maska, to jak najbardziej warto jej używać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle osoba odpowiedzialna za marketing szeptany napisała to o czym wszyscy wiedzą, byle zaistnieć ze swoimi usługami. Żeby jeszcze chociaż te osoby pisały coś mądrego, ale nigdy tego nie widziałam. Kasiu też to miałam, zbuntowanego 2,5 latka, ale zobaczysz, że to mały pikuś jak ten dwulatek będzie przechodził bunt nastoletni.

      Usuń

Dziękuję Ci za komentarz :)
Jeśli masz jakieś pytanie - pytaj śmiało, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
Pamiętaj, że nie toleruję chamstwa i wulgaryzmów ;)