10:11:00

Recenzja kremu KAILAS + wyniki konkursu - kto wygrał 3 kremiki? :)

Witajcie Kochani :)
Synek w przedszkolu, zatem siadłam wreszcie i piszę recenzję kremu KAILAS, który jak może pamiętacie miałam przyjemność testować dzięki Ayurvedik.pl :) Odchodząc jeszcze na chwilę od tematu - odkąd Kubuś chodzi do przedszkola - a pokochał je od pierwszego dnia, mamy mały problem w czasie chorób i dni w domu. Synek tak się nudzi, tęskni za dzieciaczkami i zabawami - mama z nim wykleja drzewa z bibułki, rysuje, układa puzzle, ale to nie to samo, on chce przedszkole :):) No, ale wróćmy już do tematu, bo ja o Kubie to tak mogę pisać przez godzinę :D Jak ten tajemniczy krem KAILAS spisał się na moim ciele i twarzy? W jaki sposób go używałam - i co najważniejsze - które z Was wygrały swoje kremy? Zapraszam do dalszej lektury :)



Opis producenta:
Krem KAILAS to mieszanina odżywiających i nawilżających skórę olejów roślinnych połączona z ekstraktami roślinnymi o działaniu łagodzącym , stymulującym regenerację naskórka oraz mikrokrążenie skórne, a także usuwającymi przebarwienia. Produkt działa również antybakteryjnie oraz przeciwgrzybicznie.
Produkt polecany do pielęgnacji skóry:
  • łojotokowej,
  • trądzikowej,
  • z przebarwieniami
KAILAS zalecany jest także przy problemach z nadmiernie wysuszoną i pękającą skórą oraz przy nadmiernym rogowaceniu skóry. Łagodzi skutki:
  • ukąszeń owadów,
  • otarć,
  • podrażnień skóry np. po goleniu i depilacji.



W tradycji ajurwedyjskiej stosowany również przy:
  • łuszczycy,
  • hemoroidach,
  • grzybicy,
  • kurzajkach,
  • oparzeniach,
  • odleżynach,
  • opuchnięciach.
Krem przebadany na grupie osób z dodatnim wywiadem alergicznym.

Skład:
KAILAS to kosmetyk naturalny - zatem w składzie sama natura, a jakże :D Bazą produktu jest olej kokosowy, dalej możemy zobaczyć olej sandałowy, kamforę i kilka ziołowych ekstraktów- nie ma tutaj dziwnych wypełniaczy, a same wartościowe, aktywne składniki - to lubię.

Opakowanie, zapach i konsystencja:
Krem pachnie intensywnie ziołowo, mi przypomina troszkę olejek khadi ;) Dla mnie to całkiem przyjemny zapach, ale wiem, że może się nie podobać. Konsystencja jest gęsta, olejowa, jednak na skórze całkiem sprawnie się rozsmarowuje. Produkt otrzymujemy w 20g tubeczce, musimy go zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. Myślę, że nie będzie z tym problemu, ponieważ krem jest naprawdę uniwersalny ;)

Działanie:
No to jak to uniwersalne cudo spisało się w moim przypadku? Swój krem otrzymałam akurat w czasie, kiedy namiętnie gryzły mnie komary i meszki. Nie wiem, co tak im się we mnie podobało, ale ślady po ukąszeniach i swędzenie towarzyszyły mi codzienne. Od razu przypomniałam sobie, że KAILAS ponoć działa świetnie na ukąszenia - zatem pobiegłam do łazienki i posmarowałam zaczerwienienia, których nie mogłam przestać drapać - a ja mam tak, że jak już zacznę drapać, to nie mogę przestać ;) Najpierw zaczęło minimalnie szczypać, ale po chwili ulga - tak cudowna ulga. Przestało swędzieć, a na następny dzień zaczerwienienia i ślady po ukąszeniach były prawie niewidoczne :)  Postanowiłam także sprawdzić, jak KAILAS poradzi sobie z podrażnieniami po goleniu. Mam spory problem z krostkami i podrażnieniami po goleniu okolic bikini - a wiem, że wiele z nas ma ten mało przyjemny problem ;) Któregoś wieczora, po kąpieli posmarowałam te okolice kremem. Na drugi dzień podrażnienia faktycznie były mniejsze, chociaż problem nie został zupełnie wyeliminowany. Jednak było lepiej :) Szkoda, że krem nie opóźnia odrastania włosków, choć kto wie :D Bałam się posmarować KAILASEM całej twarzy - stałe czytelniczki pewnie wiedzą, że cerę mam wrażliwą i wiele rzeczy mnie podrażnia, a tu taka masa ziółek. Posmarowałam jednak kilka razy miejsca koło nosa i ust, gdzie dopadają mnie największe przesuszenia - faktycznie po kilku dniach suche skórki zniknęły, choć tuż po wchłonięciu kremu cera wydawała się taka dziwnie matowa :) Może odważę się kiedyś użyć go na całej twarzy -  jednak na baczności niech mają się cery tłuste i mieszane. Bazą kremiku jest olej kokosowy, a ten ma spore właściwości komodogenne i może nas nieźle zapchać :) KAILAS ponoć dobrze radzi sobie także przy łuszczycy, grzybicy, kurzajkach czy odleżynach - na szczęście ja nie miałam okazji tego sprawdzić ;)

Podsumowując - na pewno KAILAS zagości na stałe w mojej kosmetyczce latem, kiedy to komary i meszki nie dają spokoju. Będę nim także łagodzić podrażnienia po goleniu :) W sklepie Ayurvedik tubka 20g kosztuje 28zł - krem jest jednak bardzo wydajny, zatem starczy spokojnie na kilka miesięcy używania :)


A teraz wyniki konkursu, trzy sztuki kremu KAILAS wędrują do:


Dziewczyny - serdecznie gratuluję i już wysłałam do Was meila :) Całuję:*

Skusiłam Was tym uniwersalnym i bardzo przyjemnym kremem? :):)

17 komentarzy:

  1. Ahh te wynalazki bazujące na starożytnej mądrości wschodu ;p No ja jednak ufam bardziej produktom nazwijmy to bardziej nowoczesnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie używałam do tej pory wielu indyjskich kosmetyków ;)

      Usuń
  2. łatwe nazwy w składzie. Gratuluję zwycięzcą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie jakoś ten krem przeraża! :PP

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja go kocham! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam chrapkę na niego, ale niestety mi się nie udało. :( Sądzę, że będę się musiała w niego zaopatrzyć przed następnym latem skoro tak świetnie sprawdza się na ukąszenia. Może i u mnie tak zadziała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam Kochana, że pewnie bardzo go chciałaś. Ale może się uda go wygrać gdzieś indziej, albo dorwiesz gdzieś :)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Noo, melduję, że wczoraj posmarowałam nim całą twarz i o dziwo nie podrażnił mnie :D

      Usuń
  7. Wygrałam go na innym blogu, mam nadzieję, że u mnie się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za komentarz :)
Jeśli masz jakieś pytanie - pytaj śmiało, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
Pamiętaj, że nie toleruję chamstwa i wulgaryzmów ;)