11:54:00

Kallos botox - botox dla włosów? :)

Witajcie Kochani :)
Chyba większość włosomaniaczek miała w życiu choć jednego kallosa :) Firma nieustannie zasypuje nas nowościami, a jedną z ostatnich składowych perełek jest kallos botox. Nie byłabym sobą, jakbym się na niego nie skusiła :) Maseczki te mogą przytłaczać wielkością - sama na szczęście niemalże każdą biorę na spółkę z siostrą, 500ml nie przeraża już tak, jak 1000 ;) Jesteście ciekawe, jak wersja kallos botox spisała się na moich wymagających falach? 


Urocza modelka prezentuje produkt :)


Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Olea Europaea Oil, Cocos Nucifera Oil, Parfum, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Panthenol, Hydrolized Keratin, Soluble Collagen, Sodium Hyaluronate, Citric Acid, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone

W składzie znajduje się sporo dobroci, szkoda, że większość niestety po zapachu, czyli w niewielkich ilościach. Bazą jest tradycyjnie emolient i antystatyk. Jeszcze przed zapachem znajdziemy dwa kolejne emolienty - oliwę z oliwek oraz olej kokosowy. Są to dość charakterystyczne oleje i nie każda porowatość może się nimi polubić - zwłaszcza niech na baczności mają się osoby o wyższej porowatości. Po zapachu mamy dwa silikony - jeden odparuje sam, drugi jest zmywalny delikatniejszym detergentem. Następnie nawilżający panthenol, hydrolizowana keratyna, kolagen oraz nawilżający kwas hialuronowy. Jupiii - nie ma mało lubianej przeze mnie gliceryny :D

Konsystencja i zapach:
Kallos pachnie mydłem i czystością - skojarzył mi się tak po pierwszym powąchaniu i nadal tak mi się kojarzy :) Zapach jest całkiem znośny, z czasem polubiłam go jeszcze bardziej. Dodatkowo wyczuwam go lekko na włosach jeszcze tego samego dnia. Konsystencja - ten kallos jest nieco rzadszy, niż ostatnie emolientowe nowości - np. kallos omega czy cherry. Nie spływa jednak z włosów, wygodnie się nosi i dobrze miesza z półproduktami czy olejami.

Działanie:
Najważniejsze zawsze zostawiam sobie na koniec - działanie maseczki na moich włosach :) Kallos botox bardzo mnie ciekawił - tu olej kokosowy, które moje fale po wcześniejszej nienawiści pokochały, tutaj proteiny czy kwas hialuronowy. Maseczka zachwyciła mnie, ale działa też inaczej, niż moi ostatni kallosowi ulubieńcy - piszę tu o wersji blueberry, cherry, omega czy banana. Włosy po botoxie [;)] mają piękną objętość - której nie należy mylić ze spuszeniem, są świetnie skręcone, a jednocześnie takie sypkie w dotyku. Wspaniale nawilżone - mimo że nawilżacze mamy po zapachu. Proteiny również występują w składzie po kompozycji zapachowej, ale uczulam, że moje włosy czują je tutaj - dlatego nie nazywałabym tej maseczki czysto emolientową, raczej emolientowo-proteinowo-nawilżającą. Pięknie spisuje się solo, nie muszę jej wzbogacać, choć oczywiście czasem mi się zdarza :) W ostatniej niedzieli dla włosów dorzuciłam do maseczki 5 kropel keratyny - było to już troszkę za dużo, ponieważ maseczka sama w sobie ma już swoje proteiny i włosy były nieco szorstkie. Dla bardziej suchych i puszących się włosów polecam za to wzbogacanie owej maseczki kilkoma kroplami oleju. Kallosy używane co mycie nie działają u mnie tak samo ładnie, zatem rozkoszuję się ich właściwościami 1-2 razy w tygodniu, żeby nie przedobrzyć :) Maseczka może spuszyć włosy o wyższej porowatości i te, które nie przepadają za olejem kokosowym - moje fale go tutaj w pewnej ilości wyczuwają ;)

Tutaj możecie zobaczyć moje falowańce po kallosie botox, zdjęcia z ostatniej niedzieli dla włosów ;)


Skusiłyście się już na to cudo? :) Wiem, że jest problem z dostępnością i ostatnio doszły mnie głosy, że producent zmienił kallosa botox na pro-tox - wiecie o tym coś więcej? Całuję :*

36 komentarzy:

  1. Uwielbiam Kallosy :) Jakiego bym nie miała - zawsze się sprawdzają :)
    A hitem wśród nich jest tradycyjny - mleczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, u mnie mleczny i czekoladowy niestety się nie spisały ;)

      Usuń
  2. I tu cię zaskoczę, nigdy nie miałam Kallosa:D
    A modelkę masz śliczną;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo widzisz :) Modelka to córeczka siostry, prześliczna jest :)

      Usuń
  3. Ja miałam odżywkę b/s z tej serii i była świetna :D idealnie zastępowała żel do stylizacji gdy miałam ochotę na lżejsze fale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie widziałam ją, nawet oglądałam, ale wreszcie się nie zdecydowałam :)

      Usuń
  4. Śliczna modelka ;) jak z keratyną to coś dla mnie ;) mam też bardzo ochotę na multiwitaminową nowość od kallosa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja też, zwłaszcza że ma ukochany przeze mnie ostatnio olej awokado :):)

      Usuń
  5. Mam tego kallosa ale jeszcze nie próbowałam go ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem może tak zdetereminowana by ją zamawiać przez internet, ale po tej recenzji jeśli zobaczę ją na żywo, to capnę na pewno :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam tej maski, ale kupiłam ją jako jedną z nagród do rozdania na moim blogu i kusi mnie, żeby zamówić też taką dla mnie :) Nazwa i fajny skład robi swoje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam, choć pewnie nie na każdych włosach dobrze się spisze :)

      Usuń
  8. Twoje włosy wyglądają po tej maseczce na takie, jakie lubię - nawilżone, ale delikatnie usztywnione. Nie wiem jednak czy się skuszę na tę wersję, bo kallosy zawierające proteiny raczej robią mi kuku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba wolę, jak są bardziej miękkie, niż usztywnione ;)
      Mi kuku robiła wersja latte i chocolate ;)

      Usuń
  9. Mam tą maskę i jak narazie jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że też ją polubiłaś :)

      Usuń
  10. Ja Kallosa zostawiam sobie na koniec aby co mycie eksperymentować z półproduktami :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak tutaj kusisz,a ja mam jeszcze do zużycia jagodowego,Coś widzę że rośnie nam młoda włosomaniaczka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne loczki. Miałam odlewkę Botoxa i całkiem mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne falki po Kallosie :) Musze wypróbować, szczególnie, że moje włosy też ostatnio polubiły kokoska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję:) Oo to koniecznie się skuś :):)

      Usuń
  14. Nawet nie wiedziałam, że jest taki Kallos! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że mógłby fajnie się spisać na Twoich falkach :D

      Usuń
  15. Botoxa widziałam w lepiej zaopatrzonych hebe wraz z Cherry czy Omega :D niestety Jagódki nie mają :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie ma jagódki, u mnie są wszystkie rodzaje wraz z nowościami, w kosmyku :)

      Usuń
  16. Mam i jest doskonały! Mam porównanie tylko z keratyną kallosa na razie i wolę chyba botox, po strasznym tegorocznym lecie postawił moje włosy na nogi(dobrze, że nie na nogach :) ) przy myciu odżywką. Teraz, kiedy włosy są bardziej nawilżone, jest wręcz za ciężki.
    Piękne włosy na zdjęciach! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam serdecznie.W końcu znalazłam bloga dla mnie :-)
    Kasiu dopiero odnalazłam Twojego bloga w otchłani internetu i czytam go z zapartym tchem.Jeszcze dużo czytania przede mną,dopiero się uczę,ale dużo już się dowiedziałam i za to bardzo dziękuję :-)
    Kasiu czym i jak farbujesz włosy.Mas taki piękny kolor.
    Pewnie nic innego niż henna nie wchodzi w grę-mam rację?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że mogę pomóc :) Polecam zakładkę u góry "Włosowo" i dalej "Pielęgnacja falowanych włosów" - tam jest najwięcej tematów ;)

      Usuń
  18. Modelka faktycznie przeurocza :) <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Wspaniała maseczka-włosy wyglądają cudnie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za komentarz :)
Jeśli masz jakieś pytanie - pytaj śmiało, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
Pamiętaj, że nie toleruję chamstwa i wulgaryzmów ;)