15:57:00

Szampon isany z mocznikiem - nawilżaczom mówimy nie ;)

Witajcie Kochani :)
Trąbię od dawna, że uwielbiam myć włosy odżywką - i tak też na co dzień czynię :) Czasem jednak moim włosiętom trzeba troszkę oczyszczenia. Od jakiegoś czasu zaczęły marudzić na ziołowe, mocne szampony do włosów. Postanowiłam zatem poszukać czegoś delikatniejszego, jednak oczyszczającego, ale nie ziołowego. Kilka miesięcy temu wzięłam z rossmanowskiej półki znany i lubiany szampon isany z mocznikiem. Czy jestem zadowolona? Przeczytajcie :)


Szampon isany z mocznikiem


Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Urea, Sodium Chloride, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Glycerin, Panthenol, Polyquaternium-7, Starch Hydroxypropyltrimonium Chloride, Styrene/Acrylates Copolymer, Glycol Distearate, Laureth-4, Parfum, Citric Acid, Sodium Benzoate, Formic Acid.

Szampon ma w składzie kilka detergentów, w tym mocniejszy SLES. Znajduje się tu także potencjalnie drażniący chlorek sodu, a także kilka nawilżaczy: bardzo wysoko mocznik, dalej gliceryna i panthenol. Jest kilka emolientów, a także oblepiaczo-kondycjoner - przez to szampon na dłuższą metę może nie doczyszczać włosów, choć kto wie ;)


Konsystencja i zapach:
Szampon ma średnio gęstą konsystencję, jest w sam raz :) Zapach niestety drażni, jest chemiczny, jakby lekko kwaśny, no średnio przyjemny, ale da się przeżyć ;) 


Działanie:
Od ponad miesiąca używam go jako jedynego szamponu oczyszczającego, wcześniej był szampon fitomedu ;) Jak na razie włosięta nie są oblepione, produkt ładnie, choć delikatnie oczyszcza, a silikonów i oblepiaczy sobie ostatnio nie szczędziłam ;) Włosięta po jednokrotnym użyciu lekko skrzypią, choć nie tak mocno, jak po ziołowych, agresywnych szamponach. Włosy nie plączą się po nim jakoś koszmarnie, choć warto nałożyć maskę czy odżywkę. Nie są  wysuszone, choć u mnie szampon zostawia pewien charakterystyczny efekt - odstają mi pojedyncze włoski na długości i u nasady, pewnie przez sporą zawartość nawilżaczy. Nie powiem, trochę mnie to denerwuje, może nawet nie trochę. Niby nie przesusza, tylko te odstające włoski. No mam mieszane uczucia i nie wiem, czy do niego wrócę. Skalp nie marudzi, wręcz jest ukojony i taki świeży :) Ale długość już marudzi ;)


O taki efekt pojedynczych, odstających włosków mi chodzi, chyba już za bardzo przywykłam do efektu gładziutkich włosów po myciu odżywką i dlatego marudzę :P

Lubicie się z nim? :) Jakie są Wasze ulubione szampony? Całuję :*








21 komentarzy:

  1. Chyba się na niego nie skuszę :), ale bardzo lubię balsam i krem do rąk z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo tak, uwielbiam mleczko z 10% mocznikiem i krem do rąk z 5% :)

      Usuń
    2. Tak na marginesie to muszę Ci się pochwalić, bo jestem po drugiej próbie olejowania kokoskiem :) i sprawdził się fajnie, zero puszku :)

      Usuń
    3. Oo widzisz, oby tak dalej :) Obserwuj jednak, jak zachowują się włosięta po częstszym używaniu :):)

      Usuń
  2. Na razie mam tyle szamponów na półce, że nie zdecyduje się na nowy, choć chętnie bym go wypróbowała.
    Ja tez po oczyszczaniu mam zazwyczaj kiepske włosy na długości, a pojedyncze włoski i babyhairs fruwają dookoła i są nie do okiełznania :/ Ale po następnym, normalnym juz myciu, wszystko wraca do normy. Widać tak już jest :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie szamponowy niedostatek, została resztka fitomedu tylko ;)

      Usuń
  3. Ja już miałam i u mnie tak samo działał - skalp się cieszył, ale miałam mnóstwo odstających włosków :D Podobnie miałam po Joannie Ogórek i Aloes :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam okazję go używać i byłam zadowolona, tylko wydajność mi się zdecydowanie nie spodobała. Aktualnie używam Equilibry na zmianę z szamponem oczyszczającym przeciwłupieżowym od Farmony i jestem zadowolona z tego duetu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm chciałabym myć włosy odżywką, ale po każdej próbie kończy się to ponownym myciem, ale już z szamponem oczyszczającym :/ Nie wiem co robię źle :(
    Teraz stosuje szampon z Aussie i jestem nawet zadowolona, bo nie plącze włosów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może po prostu to nie metoda dla Ciebie? Albo dajesz za mało odżywki i za krótko masujesz? Ja daję naprawdę sporo, takiej rozwodnionej odżywki to kilka porządnych, dużych ciapek :) I masuję z 3 minutki :)

      Usuń
  6. Ja bardzo się z nim polubiłam, ale nie jest ideałem, cały czas szukam mojego ulubieńca :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciągle mam go kupić, ale szampon z Yves Rocher skutecznie przekonuje mnie do zostania przy nim :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubię efektu takich odstających włosów, więc raczej po niego nie sięgnę w takim razie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. A mi jego zapach zawsze bardzo się podobał, jest taki... czysty :) W czasach gdy rozdzielałam szampony na codzienne i oczyszczające, ten był moim ideałem z tej drugiej grupy. Tak jak Ci kiedyś pisałam pod którymś postem: był to jedyny rypacz, po którym skalp i włosy nie "dochodziły do siebie" przez dwa kolejne dni... a jednak były idealnie oczyszczone. Teraz już go nie używam, bo moim szamponem codziennym został NV, który w składzie ma SLeS... ale jeśli będę miała możliwość, to wrócę do niego na pewno :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za komentarz :)
Jeśli masz jakieś pytanie - pytaj śmiało, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
Pamiętaj, że nie toleruję chamstwa i wulgaryzmów ;)