Hej hej Kochane :)
Dzisiaj czas na kolejny olejowy post - olej z pestek winogron. Popularny w kuchni, wylądował dawno temu na moich włosach. Jakiś czas temu znowu do niego wróciłam i czas wydać ostateczny werdykt, zapraszam Was do dalszej części posta :)
*Swój olej mam z... biedronki :) Wielka butla za niewiele ponad 10zł, aż ciężko całą zużyć na włosy, ja na nim robiłam też olejki myjące do twarzy. Rafinowany, bez zapachu.
*Składowo wygląda mniej więcej tak: 15% kwasów tłuszczowych nasyconych, 20% kwasów omega 9 oraz 60% kwasów omega 6.
*Przy pierwszych próbach byłam nawet zadowolona - włosy były miękkie, całkiem ładnie skręcone, nieobciążone. Jednak po kilku użyciach stawały się zbyt miękkie, wręcz jakby rozmiękłe, za lekkie, choć puchu jako takiego nie było, to efekt przestał mi się podobać. Nie dociążał i nie wygładzał włosów tak, jak lubię. Nie próbowałam nim ochraniać końcówek, ale myślę, że dałby radę ;) Ciekawa jestem, czy miało znaczenie to, że był rafinowany (lepiej jednak działają u mnie nierafinowane), na mazidłach tutaj jest fajna, nierafinowana wersja, ale wychodzi drogo, może kiedyś się skuszę jednak :)
*Zmywałam go dla pewności 2 razy odżywką, nie jest aż tak lekki jak krokosz czy olej konopny.
*Nie używałam go do pielęgnacji twarzy, robiłam na nim jedynie olejki myjące - spisuje się w tej roli świetnie, nie zapycha, a butla jest naprawdę duża i niedroga :)
Myślę, że na pewno warto spróbować, zwłaszcza tego niedrogiego biedronkowego oleju, zawsze można zużyć go inaczej :) Próbowałyście już winogronka? Całuję :*
ja na nim robiłam maceraty:) solo nie używałam jeszcze, ale tak jak piszesz ten biedronkowski jest tani więc zawsze można przetestować jak i użyć do spożycia:))
OdpowiedzUsuńU mnie pięknie nawilża i włosy po nim takie ach ;-) ale... jeśli nie jest stosowany zbyt często ;-)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam litr tego oleju w biedronce za 15 zł :d tłoczony na zimno. wiec nie tak drogo. ale nie sprawdzil sie u mnie.
OdpowiedzUsuńTez mam wielką 750ml butle. To byl moj drugi olej z serii 'latwodostepny'. Oliwa mi nie przypadla do gustu ze wzgledu na ilosc nienasyconych. Ale z racji niewielkiego wyboru nie kombinowalam, olej z pestek winogron sprawial, ze moje wlosy wygadaly ladnie :) Dobrze się komponowal ze sprawdzonymi maskami :) Miałam nawet ładne loki. Nie byly to ochy i achy, to nie byl idealny olej (jak np z kielkow pszenicy <3) ale taki sprawdzony najlepszy sredniak, po którym nie bylo rozczarowań:) Przepraszam za brak ładu i składu, ale kiedy od rana pisze prace licencjacka to jakos ta teraz mi ciezko ulozyc ladne zdania :D W kazdym razie olej z pestek winogron byl ulubionym olejem, dopoki nie poznalam oleju z kielkow pszenicy :)
OdpowiedzUsuńA jak poznasz krokosza, to już w ogóle będzie ;)
UsuńTrzymaj się Kochana z pisaniem pracy :*
Muszę się kiedyś na niego skusić :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że można go dostać w Biedronce. Mam nadzieję, że nie ,,przemiękczy'' moich włosów! :D
Szkoda, ze z czasem jego dzialanie jest "dziwne", ale mysle, ze warto bedzie kiedys wyprobowac ;)
OdpowiedzUsuńa ja do tej pory go nie wypróbowałam :) ale pewnie się skuszę w końcu
OdpowiedzUsuńJa w sumie jeszcze nie próbowałam - jestem na etapie olejku ze słodkich migdałów.
OdpowiedzUsuńAle bym macała te Twoje włosy! :)
Mi zostało około 20% tej butli ;) I nie zgodzę się, że nie ma zapachu, z początku też mi się tak wydawało. Jednak ma i to dość intensywny, pierwszy raz go poczułam jak wsadziłam go do spryskiwacza i od tamtej pory mnie męczy :P Nawet domownicy narzekają, że prześcieradła i ręczniki też nim śmierdzą :D
OdpowiedzUsuńA widzisz, mi on nie pachnie ;) Domownicy to tak lubią narzekać :P
Usuńmoja olejowa kuzynko! :) tej recenzji u Ciebie szukałam :) w sumie mogę powiedzieć tylko, że olej winogronowy nie robi u mnie niemal nic ;) co bym na nie nie nałożyła to i tak efekt końcowy sponsorują kosmetyki towarzyszące a winogron czy jest czy go nie ma - żadna różnica. Może włosy są po nim minimalnie bardziej miękkie, ale szału nie ma. Rozczarował mnie :(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń