11:12:00

Maska drożdżowa Babci Agafii - o blogowym i wizażowym hicie ;)

Hej hej Kobietki ;)
Dzisiaj chciałabym Wam napisać o blogowym i wizażowym hicie – Maska drożdżowa Babci Agafii. Z tego, co czytałam, Wy jesteście zachwycone - a jak spisała się u mnie?  Zapraszam do czytania ;)


Maska drożdżowa Babci Agafii


Skład:
Aqua with infusions of: Yeast Extract(drożdże), Betula Alba Juice(sok brzozowy); enriched by extracts: Inula Helenium Extract(oman wielki), Arctostaphylos Uva Ursi Extract(mącznica lekarska), Silybum Marianum Extract(ostropest plamisty), Cetrimonium Chloride, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Guar Gum, ; cold pressed oils: Triticum Vulgare Germ Oil(olej z kiełków pszenicy), Ribes Aureum Seed Oil(olej z nasion czarnej porzeczki), Pinus Siberica  Cone Oil(olej z orzeszków cedrowych), Rosa Canina Fruit Oil(olej z owoców dzikiej róży), Ascorbic Acid(witamina C), Panthenol(witamina B5), Glucosamine(glukozamina), Citric Acid, Parfum, Benzoic Acid, Sorbic Acid

Skład naturalny, mieszanina wody z pięknymi ekstraktami i olejami, są tytułowe drożdże, dalej sok brzozowy z kilkoma ekstraktami, oleje, witaminki. Jest też jeden antystatyk, emolient i emulgator.

Konsystencja:
Rzadka, jednak wygodna, jeśli używamy na skalp. Ja używałam jej tak przez większość czasu, na opuszki palców i wmasowywałam kilka porcji w skalp. Na długość spadała z rąk, ale trzeba było sobie jakoś radzić. Mogłaby być jednak gęstsza, dodatek skrobi ziemniaczanej załatwia sprawę ;)

Opakowanie:
Trochę za miękki plastik, praktyczny słoiczek, stylizowany na starodawne opakowanie z babcią agafią, bardzo ładne, mi się podoba i cieszy oko. Zabezpieczający plastczek pod pokrywką, bo maseczka jest rzadka i mogłaby się rozlać.

Zapach:
Cudowne maślane ciasteczka, maseczkę mam już jakieś półtora miesiąca, a i tak codziennie odkręcam słoiczek i ją wącham, no cóż - to chyba powinno się leczyć ;)

Działanie:
Powiem tak – na długość piękny skręt zawsze, ale nieco za lekko, bez kilku porządnych kropli oleju się nie obędzie. Na pewno nie dociąża, włosy są lekkie, puszyste (ale nie spuszone), miękkie. Pięknie po niej błyszczą. Ale na skalp – moi drodzy, cudo. Nie używałam nic nowego na skalp oprócz niej, a tutaj mnóstwo nowych włosków, a co najważniejsze – zahamowała moje straszne, naprawdę straszne wypadanie. Jak wypadało mi kiedyś kilkanaście włosów w czasie mycia, tak teraz 2-3. to musi być jej zasługa, bo nic nowego nie było,  na skalp idzie też wcierka radical, ale jej mam już 2 buteleczkę, powoduje wzrost włosów, ale nie hamowała mi wypadania, więc to podejrzewam zasługa drożdżowej maseczki. Na skalpie trzymam ją maksymalnie 40 minut, kiedyś się zapomniałam i trzymałam półtorej godziny i podrażniła, ale na Boga, kto tyle trzyma, zapomniałam po prostu ;) Ale tak to nie podrażnia, włosy u nasady są lekkie, puszyste, odbite od głowy, nie obciąża ich u nasady nic a nic, wręcz przeciwnie. Teraz żal mi jej na długość, kończy mi się 1 opakowanie, zużyte w większość na skalp, ale mam już z allegro drugie :D


Podsumowując – świetnie spisuje się na skórze głowy, na długości wolę efekt bardziej mięsistych i nieco bardziej dociążonych fal, tutaj było nieco za lekko i za miękko. Wkleję zresztą zdjęcie, żeby Wam pokazać :)  Teraz biorę w obroty jej jajeczną siostrę  ;) Czaję się na łopianową i jak wykończę te, na pewno kupię. 



Miałyście już ten rosyjski maseczkowy hit? ;) Jak spisała się u Was na skórze głowy, a jak na długości? Całuję ;*




39 komentarzy:

  1. Bardzo ją lubię, zapach genialny - też ją codziennie wąchałam :p Chyba muszę do niej wrócić, może poratuje moje wypadające kłaczki.

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam ją, jajeczną także ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jajeczna raz na długości zrobiła mi siano, zobaczymy, jak spisze się na skórze głowy :D

      Usuń
  3. No właśnie nie miałam jej jeszcze, ale myślę, że to kwestia czasu ;) Jednak za dużo dobrego się o niej naczytałam i ten cudowny skład :)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie wpadłam w szał rosyjskich kosmetykowale to tylko kwestia czasu. Najpierw przetestuje te które mam w zasiegu reki a dopiero pozniej pobawie sie w allegro/sklepy internetowe (wczoraj Sleek line dzis NaturVital z aloesem i bezcenne słowa mamy "Dziecko włosy ci wypadną")

    Mnie ostatnio moje włoski denerwuja, wszystko im nie pasuje, czas na SLS bo skret juz nie ten.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama mówiła dokładnie to samo, po czym dokładnie wczoraj po użyciu kuracji arganowej z bingo usłyszałam od niej: ale piękne masz dziś włosy. To najpiękniejszy komplement, który w życiu usłyszałam, bo od mojej mamy, która cały czas mówiła, że wypadną mi włosy i będą jeszcze gorsze, niż kiedyś ;)

      Napisz, jak Sleek line się u Ciebie spisze :) NaturVital jest cudowna :)

      Usuń
    2. Juz jestem po SLSowym oczyszczaniu (to skrzypienie ;) ) i sleeku :) włosy miękkie puszyste ale nie spuszone, ciut za lekkie (uzyłam maski solo, ale kilka kropli oleju powiinno załatwic sprawe). Skręt bardzo ladny ale znowu nie wytrzymał dlugo. Użyłam bielendy i suszarki z dyfuzorem. Nie dosuszyłam do końca włosow bo juz mi sie nie chciało i moze to był bład co? Chyba potrzebuje kolejnego wpisu pt jak styluzuje włosy zey były takie cudowne :D

      Jak wroce do domu to dodam zdjecia a w zasadzie link :)

      Usuń
    3. He he kochana jesteś z tymi propozycjami wpisów :*
      Ja też nie dosuszam do końca, jakieś 20 minut dosychają na powietrzu, ale dopiero odgniatam jak są suche. Z czasem przy dobrej pielęgnacji skręt powinien trzymać się dłużej ;)

      Mi jak skręt pada, reanimuję go w ciągu dnia, np. kapką kremu do rąk z isany z mocznikiem lub kapką oleju, ugniatam chwilkę i jest znowu dobrze :)

      Usuń
    4. http://img28.imageshack.us/img28/74/v0u5.jpg - wybredne loczki w okolicy szyi
      http://img812.imageshack.us/img812/6777/q3uj.jpg - a to całokształt

      Przy bielendzie nie ma czego odgniatac bo zel jest'delikatny'

      No w sume jestem zadowolona tyle ze musze kupic inny zel i lepszy aparat bo laptopowy pozostawia wiele do zyczenia :)

      Usuń
    5. E no super kochana, ślicznie to wygląda :)

      Bielenda faktycznie delikatna, męska isana jest mocniejsza, ale teraz daję jej niewiele, bo inaczej jest szorstkawo.

      Usuń
  5. Kurcze, tyle się o niej naczytałam dobrego i mnie kusi, żeby ją kupić :P Ale na razie muszę swoje zapasy zużyć, później pomyślę o zakupie czegokolwiek innego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokończ zapasy, żeby potem kupić więcej rosyjskich rzeczy :D

      Usuń
  6. U mnie na skalp również działa świetnie.
    Kupię ją jeszcze kiedyś na pewno ze względu na tą funkcję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie kusi łopianowa, ale muszę teraz poużywać jajecznej i skończyć potem drugą drożdżową :)

      Usuń
  7. Właśnie wczoraj przyszła do mnie paczuszka-prezent, w której znalazłam tę maskę :) Strasznie mnie kusi żeby ją otworzyć, ale obiecałam sobie, że zrobię to jak wykorzystam do końca jakąś inną. Mam nadzieję, że wytrwam :)
    Radi

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam ją jeszcze przed moją włosową obsesją ale była dla mnie za rzadka właśnie i przez to kiepsko mi się jej używało. Co do efektów to mięciutkie i leciutkie włosy były dokładnie jak napisałaś... Czemu nie wiedziałam że ją najlepiej na sklap?:( Kupię ją jak mi TŻ zdejmie bana na zakupy włosowę i będę stosowała w taki sposób bo zachęcacie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Moj skalp tez ja polubil- przyspieszala mi porost :D

    OdpowiedzUsuń
  10. zazdroszczę Ci skrętu :( :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana :* Ale nie jest taki, jak był w ciąży, ale na szczęście jest coraz lepiej :)

      Usuń
  11. miałam, też stosowałam głównie na skalp i też byłam bardzo zadowolona :) włosy rosły szybciej i pojawiło się sporo baby hair :) a zapach naprawdę jest cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zamówiłam ją i czekam ;) Mam jajeczną i stosuję na długość, jakoś obawiam się na skalp przed obciażeniem. Jajeczna to proteinki, które moje włosy bardzo lubią w rozsądnych ilościach ;) Zaryzykuję kiedyś na skalp ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo lubię tę maskę i mam już drugie opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. mój skalp i włosy też ją bardzo polubiły

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam, ale obciążała mi włosy:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to dla mnie jest leciutka i nic nie obciążała.

      Usuń
  16. Jestem dopiero po 2 użyciach ale mogę powiedzieć jedno, że włosy lśnią niesamowicie po tej masce, jest bezapelacyjnie moim najlepszym nabłyszczaczem<3 ale fakt, że słabo dociąża:( ale jeszcze jedna rzecz, która rzuciła mi się w oczy, to po jej użyciu na moich niesfornych włosach przy karku robią się sprężynki!:D Mimo żadnych zabiegów mających na celu wydobycie skrętu:)
    aa i zapomniałam napisać, miękkość włosów i zapach maski cudowne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj prawda, włosy cudnie błyszczą i u mnie też się fajnie kręcą, bo są lekkie, ale jednak nieco za lekkie.

      Usuń
  17. ja ją trzymam z 2h na skórze głowy i nic mi nie podrażnia :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten słodziak strasznie rozmiękcza mi włosy, są leciutkie i spuszone, moje lekko falowane wysokoporki po niej mają co prawda ochotę bardziej się kręcić, ale nie w tym pozytywnym sensie :/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Właśnie stosuję ją od paru myć i jest cudowna 😁

    OdpowiedzUsuń
  20. Ta maseczka jest proteinowo emolientowa? Mam mały dylemacik.Czy jakaś dobra duszyczka mi to powie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby emolientowa, ale drożdże jakieś tam proteiny mają ;)

      Usuń
  21. Kasiu, czy tą maskę używałaś przed każdym myciem? Jeśli dobrze rozumiem to nakładasz maskę na 40 min, a następnie myjesz włosy np. inną maską (na całej długości oraz na skalpie)? Czy miałaś może okazję porównać ją z olejem łopianowym z czerwoną papryką? Pytam, ponieważ zależy mi na produkcie, który zmniejszyłby wypadanie moich włosów oraz przyspieszyłby porost nowych (zarówno u mnie jak i u męża :)). Będę wdzięczna za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej , słabo już troszkę pamiętam, bo to tyle lat temu było :) Ale na pewno przed każdym albo prawie każdym myciem, a potem normalnie mycie maseczką właśnie. Tego olejku z papryką nie miałam, ale u mnie ta maseczka właśnie fajnie się spisała i ograniczyła wypadanie. Co do wzrostu nowych włosów, możesz spróbować z jakąś polecaną wcierką, ja niewiele tego używałam ;)

      Usuń
    2. Dziękuję za szybką odpowiedź :) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

Dziękuję Ci za komentarz :)
Jeśli masz jakieś pytanie - pytaj śmiało, postaram się jak najszybciej odpowiedzieć.
Pamiętaj, że nie toleruję chamstwa i wulgaryzmów ;)