13:19:00

Przetrzymywanie masek i odżywek na włosach - rozpulchnienie włosów i kryzys

Przetrzymywanie masek i odżywek na włosach - rozpulchnienie włosów i kryzys

Witajcie Kochani :)
Pamiętam, że w pierwszych miesiącach mojej pielęgnacji (och, kiedy to byłe hehe) mogłam bez problemu trzymać maski i odżywki na włosach przez 1 albo i nawet 2 godziny. Włosy wszystko piły i po takich zabiegach wyglądały jeszcze piękniej. Dużo zmieniło się po przejściu na hennę i ogólnym spadku porowatości włosów. Ostatnio moje włosy miały znowu kryzys, ale odkryłam, czym był spowodowany - przetrzymywanie masek i odżywek.



Kilka słów o moim włosowym kryzysie:
Pamiętacie może, jak od jakiegoś czasu wspominałam Wam o przenawilżeniu moich włosów. Na mokro ciągnęły się, po wyschnięciu były suche i nie trzymały skrętu. Przez 2 miesiące używałam protein i emolientów, humektanty praktycznie odstawiłam. Poprawiło się i było bardzo dobrze, aż znowu od jakiś 2 tygodni zaczęłam mieć problemy. Włosy na mokro znowu się ciągnęły, tak jakby nie miały protein, szybko schły, były jakby wysuszone. A jednak protein dostarczałam. No to położyłam humektanty na godzinę - dalej źle. Znowu proteiny na godzinę - dalej źle. Emolienty na godzinę - źle. Oczyszczanie nie pomagało, a jeśli, to na chwilę. Myślę sobie, że chyba nie chodzi o równowagę PEH, tylko coś więcej.  Pomyślałam, że przesadziłam z trzymaniem masek i odżywek na włosach - ostatnio było to zawsze około godziny, gdzie wcześniej trzymałam 10-20 minut. 

Jak moje włosy zachowywały się po przetrzymywaniu masek i odżywek na włosach?
Moje włosy były takie rozpulchnione, suche, zbyt miękkie, jakby napęczniałe wodą. Wyglądały jak zniszczone, choć tak bogato pielęgnowane. Objawy podobne do przenawilżenia, jednak jakby inne. No i nie pomagały na to proteiny, które zawsze ratowały mnie z przenawilżenia. Ba, proteiny trzymane godzinę pod ręcznikiem w przypadku rozpulchnienia włosów od przetrzymywania masek robiły jeszcze gorzej.

Co na to poradzić?
Szczerze mówiąc - jeszcze mi się to nie przydarzyło. Jednak 2 ostatnie mycia były już inne i jest lepiej, acz na pewno nie są to moje najlepsze włosowe dni. W czasie pierwszego ratunkowego mycia umyłam je dwukrotnie szamponem oczyszczającym joanna z pokrzywą, a następnie na dosłownie 5 minut nałożyłam kallosa multivitamin solo. Spłukałam, zaaplikowałam kallosa color jako odżywkę bez spłukiwania i wystylizowałam żelem syoss men power hold. Idealnie nie było, ale włosy już mniej się ciągły i miały lepszy skręt. Dzisiejsze, drugie ratunkowe mycie - szampon ecolab, następnie na 5 minut odżywka garniera z żurawiną. Znowu kallos color i syoss. Postawiłam na bezpieczne emolienty, chciałam sprawdzić, czy chodzi o zachwianą równowagę PEH, czy o przetrzymywanie masek i odżywek. Jest lepiej, włosy nie ciągną się tak, choć nadal są jeszcze nieco suche. Myślę, że uda mi się z tego wyjść, muszę jednak uważać i pilnować czasu trzymania masek i odżywek, zwłaszcza pod czepkiem i ręcznikiem. Co za dużo, to nie zdrowo ;)


Udało Wam się przedobrzyć i rozpulchnić włosy zbyt długim przetrzymywaniem masek i odżywek? Uwaga też na olejowanie na podkładzie - myślę, że najbezpieczniej do 30 minut, powyżej również może włosy rozpulchnić i rozmiękczyć. Całuję :*

19:28:00

PRZENAWILŻENIE WŁOSÓW - ZDJĘCIA

PRZENAWILŻENIE WŁOSÓW - ZDJĘCIA
Witajcie Kochani :)
O przenawilżeniu włosów napisałam już kilka wpisów, możecie je zobaczyć TUTAJ i TU. W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam pokazać, jak wyglądają moje przenawilżone włosy na zdjęciach. Są to same BHD, czyli same złe włosowe dni - po przenawilżeniu nie mam skrętu, a sam wygląd włosów woła o pomstę do nieba. Nie ma co jednak pokazywać tylko samych pięknych włosowych dni, realia są takie, że każdym włosom zdarzają się gorsze dni i kryzysy. Zebrałam kilka zdjęć z kilku lat. Moje przenawilżone włosy na mokro ciągną się jak guma, a jak już wyschną, to dużo słabiej się kręcą, końcówki są takie cienkie i strączkujące, czasem wyglądają jak tłuste, są miękkie jak wata, puszą się i są suche. Wszystko to świetnie widać na zdjęciach.


Na tym zdjęciu idealnie widać te strączki:, włosy były smętne i zbyt miękkie:

Tutaj mega przenawilżone, w dotyku aż lekko mokre i tłuste:, gdzieniegdzie suche:

Tutaj bardzo suche z przenawilżenia:



A tutaj porównanie - po lewej stronie włosy przenawilżone, po prawej po kilku porządnych sesjach proteinowych, dużo ładniejsze prawda :)





Udało Wam się kiedyś przenawilżyć włosy? :) Całuję:*

16:10:00

Olej z marakui (passiflory, męczennicy) w pielęgnacji falowanych i kręconych włosów

Olej z marakui (passiflory, męczennicy) w pielęgnacji falowanych i kręconych włosów

Olej z marakui (passiflory, męczennicy) w pielęgnacji falowanych i kręconych włosów


Witajcie Kochani :)
Z początkiem listopada zaczęłam testowanie pewnego bardzo ciekawego oleju, na który czaiłam się już dość długo. Mowa o oleju z marakui. Inne nazwy to olej z passiflory lub z męczennicy. Mój olej był rafinowany, ciekawa jestem, jaki zapach ma nierafinowany. Jest to olej z mojej ulubionej olejowej grupy - z przewagą kwasów tłuszczowych omega 6. Przeczytajcie, jak spisał się na moich włosach.


*Olej składowo prezentuje się tak: około 77% kwasów tłuszczowych omega 6, 12% kwasów omega 9 oraz 10% kwasów nasyconych. Skład idealny dla włosów wysokoporowatych :)



*Swój olej mam ze sklepu Zrób sobie krem, występował tam pod nazwą "olej z męczennicy".Miałam niestety wersję rafinowaną, a szkoda, bo bardzo lubię naturalny zapach większości olejów ;) Olej wydaje się dość lekki, zupełnie inny niż np. olej z awokado.

*Stosunek ceny do pojemności - za 30ml buteleczkę zapłaciłam ponad 7zł, a buteleczka wystarczyła mi na pełne 6 zastosować + kilka razy dokapałam go do maseczki. Daję niecałą łyżeczkę oleju na jedno olejowanie, jeśli ktoś daje dużo więcej, to będzie to mało opłacalny interes ;)

*W jaki sposób używałam oleju z marakui na moich włosach? Najczęściej na sucho na całą noc, kilka razy także na podkład proteinowy, na 30 minut. Olej bardzo ładnie i zauważalnie nabłyszcza moje włosy, jak większość tych z przewagą omega 6 ;) Nie zabiera skrętu, włosy są po nim sprężyste i bardzo miłe w dotyku. Może nie spisuje się tak idealnie jak mój ukochany olej z krokosza, ale i tak jest bardzo dobrze. Łatwo domywa się, wystarczy delikatny szampon czy odżywka.

*Całkiem dobrze spisuje się także do twarzy, nałożony na wilgotną twarz, w ducie z żelem hialuronowym ;) Lekki, nie powoduje powstawania niespodzianek, nie podrażnia i nie uczula.


Zapraszam na mojego włosowego instagrama --> KLIK KLIK.


Jaki jest Twój ulubiony olej do włosów? :) Całuję:*


17:07:00

AKTUALIZACJA WŁOSOWA - PAŹDZIERNIK, LISTOPAD, GRUDZIEŃ

AKTUALIZACJA WŁOSOWA - PAŹDZIERNIK, LISTOPAD, GRUDZIEŃ
Witajcie Kochani.
Oj, już kilka miesięcy nie było włosowej aktualizacji, zatem od razu załatwię 3 ostatnie miesiące - październik, listopad i grudzień ;) W mojej pielęgnacji nic się nie zmienia, nadal włosy łakną protein, humektanty są be, emolienty ok. Nowości zbyt wiele nie ma, chociaż skusiłam się na jedną pięknie pachnącą maskę za dyszkę. Miałam zły dzień, a 10zł to nie majątek, nawet jakby miała skończyć zamiast pianki do golenia nóg. Zobaczcie, jak moje włosy miewały się w ostatnim kwartale.



Co tam słychać u moich fal?
Na zdjęciu powyżej widzicie mój standardowy skręt po stylizacji żelem syoss men power hold. Potrafię wycisnąć z nich więcej, ale na zdjęciu były już lekko przenawilżone, a wtedy zawsze słabiej się kręcą. W ciągu tych ostatnich 3 miesięcy chciałam spróbować znowu z humektantami, ale niestety nadal kończyło się to źle. Już jedno olejowanie na wodę z żelem hialuronowym zapewniło mi ciągnące się z przenawilżenia włosy przez kolejny tydzień. Pomogły bomby proteinowe. Później, po ponad miesięcznym odwyku od humektantów - spróbowałam znowu, tym razem z maseczką cien aloesową, użytą jako pierwsze O w metodzie OMO. Na drugie O poszły mocne emolienty - nic to nie dało, kolejne przenawilżenie. Ciężkie moje życie, muszę całkowicie odstawić humektanty, chociaż włosy wcale nie są przez to suche. Co ja tylko zrobię z tymi nawilżającymi zapasami? :)

Kiedy nie miałam czasu stylizować włosów żelem - a ostatnio Młodszemu idą wszystkie piąte zęby na raz i zdarzało się to częściej - zawijałam je ślimaka i było tak, jak poniżej. Robiłam nawet ankietę na instagramie, którą wersję wolicie bardziej, ale 3/4 głosów opowiedziało się za żelem, zatem będę Was częściej raczyć zdjęciami po ugniataniu i żelowaniu ;)


Czego używałam w ciągu ostatnich 3 miesięcy?
Tutaj dość monotonnie, z nowości doszła jedynie maska agrestowa ovoc - emolientowa, z silikonami, jednak jest tam troszkę nawilżającego sorbitolu i glikolu propylenowego. Po pierwszym użyciu było bosko, po drugim - już lekko czułam te humektanty, zatem na razie sobie daruję ;) Jeśli jednak lubicie się z nawilżaczami - maseczka powinna przypaść Wam do gustu. U mnie była w osiedlowym spożywczaku, nie widuję jej w drogeriach. Myję włosy szamponami ecolab - teraz mam ten zwiększający objętość oraz normalizujący. Co jakieś trzy tygodnie oczyszczam je szamponem joanny z pokrzywą.


Oprócz tego bardzo dużo protein, właściwie co każde albo co drugie mycie, nadal stosuję proteinowe odżywki od Anwen - orchideę i magnolię, już prawie kupiłam zieloną herbatę, ale się powstrzymałam ;) Stosuję je solo, a kiedy czułam mocne przenawilżenie - dodawałam od 5 do 20 kropel keratyny hydrolizowanej z buteleczki (zrób sobie krem, e-naturalne, mazidła) - moje włosy tak mocno kochają proteiny. Emolienty stosowałam głównie w postaci olejów (olejowanie na sucho lub na proteinowy podkład) - krokoszowy, orzech włoski, marula, awokado oraz olej inca inchi, a także w postaci odżywek jako drugie O, jeśli myłam włosy metodą OMO. Tutaj rządził emolientowy irys od Anwen oraz odżywka garniera z żurawiną. No i jedna wpadka z maseczką cien z aloesem i wodą z żelem hialuronowym, o których pisałam Wam wyżej ;)


Kiedy stylizowałam włosy - używałam oczywiście ukochanego żelu syoss men power hold. Mam zapasy, jeszcze 4 pełne tubki. Próbuję też taftów - niebieski, złoty, przezroczysty, ale niezbyt mogę się z nimi dogadać, słabo trzymają niestety. Do końcówek albo kropelka oleju z marakuji, a dzisiaj kupiłam serum happy ends od Anwen, pięknie pachnie, zobaczymy, jak się spisze. Ogólnie włosy mam w dobrej kondycji, mimo, że rzadziej robię włosingi, czasem nawet nie nałożę odżywki. Gdyby nie to przenawilżenie, byłoby całkiem ok ;)

Zapraszam na mojego włosowego instagrama, regularnie pojawiają się posty - KLIK.


Jak Wy sobie radzicie z włosami w tą ciężką porę roku? :) Całuję :*

13:24:00

Maseczki Cien z lidla i ich zgodność z metodą CG - moja zapewne kontrowersyjna opinia ;)

Maseczki Cien z lidla i ich zgodność z metodą CG - moja zapewne kontrowersyjna opinia ;)
Witajcie Kochani :)
Ostatnio głośno zrobiło się o maseczkach cien i o tym, czy są zgodne z metodą CG. Chciałabym dzisiaj przedstawić moje stanowisko, bo jednak moja opinia może Was zaskoczyć :)


1. Niepokojący składnik:
Rozchodzi się o acetylowaną lanolinę, która występuje w tych maseczkach. Kiedy zaczynałam ponad 8 lat temu mogą przygodę z pielęgnacją Curly Girl - lanolina, jak i inne woski były jak najbardziej dopuszczone do metody CG. Używałam wtedy (ja, jak i wiele innych osób z forum wizaż.pl) bardzo często maseczek biovax - odpowiedników cien, które ową lanolinę miały. Przez kilka miesięcy myłam moja fale odżywką, nic mi się na włosach nie nadbudowało, ale wtedy lanolina i woski były ok .Obecnie widzę zmiany - lanolina i woski są niezgodne z cg. Podobna sytuacja była z quaternium, polyquaternium i gumą guar oraz jej pochodnymi. Kiedyś z miejsca kosmetyki z ich zawartością były uznane za niezgodne z cg, teraz uznaje się je za zgodne, jeśli mają guar czy quaternia.

2. Co zatem robić?
Przede wszystkim ważna jest obserwacja włosów - moje fale kosmetyki z gumą guar obciążają, muszę po nich użyć często dwukrotnie mocnego szamponu, mimo że są obecnie (kilka lat temu nie) uznawane za zgodne z CG. Za to kosmetyki z woskami czy lanoliną (jak wspomniane maseczki cien) - absolutnie mnie nie obciążają, nie nadbudowują się, są dla mnie idealne. Ale jak wspomniałam - dla moich włosów, choć jak słyszę z opinii Czytelniczek i Czytelników - ich też cienie nie obciążają i nie widzą nadbudowania, mimo mycia włosów maską.  Ciężko mi zatem stwierdzić, że przez tą lanolinę są one niezgodne z CG, zwłaszcza, że kilka lat temu była ona uznawana za składnik zgodny z tą metodą. Trendy jak widzę zmieniają się co kilka lat :D 


3. Alternatywa:
Podsumowując - DLA MNIE i MOICH WŁOSÓW maseczki cien i biovax z lanoliną (te bez silikonów) są zgodne z metodą CG. Dlatego nadal występują w moich planach pielęgnacji. Rozumiem jednak, że jeśli Wy będziecie chcieli z nich zrezygnować, możecie potrzebować alternatywy, która będzie zgodna z CG. Zaraz Wam ją podam :)

Cien maska keratyna jedwab --> zamiast niej możesz użyć:
*odżywka Anwen proteinowa magnolia
*odżywka Anwen proteinowa orchidea
*odżywka Anwen zielona herbata
*odżywka o'herbal z lnem (ma słabe proteiny, mleczne)
*odżywka jajeczna barwa
*odżywka ryżowa barwa

Cien maska z aloesem oraz z olejem ze słodkich migdałów  --> zamiast niej możesz użyć:
*odżywki petal fresh
*maska garnier hair food dowolna
*odżywka Anwen nawilżający bez
*isana odżywka miód i wanilia

Cien maska argan makadamia kokos oraz awokado z bambusem --> zamiast niej możesz użyć:
*kallos color
*odżywka garnier z żurawiną i olejem arganowym
*odżywka Anwen emolientowy irys
*odżywka Anwen emolientowa róża
*ziaja maska z olejem tsubaki


A jak Wy zapatrujecie się na maseczki Cien - rezygnujecie, czy nadal z nimi zostajecie? :) Całuję :*

14:04:00

W jaki sposób olejuję włosy jesienią i zimą?

W jaki sposób olejuję włosy jesienią i zimą?

Witajcie Kochani :)
Wybaczcie za moją blogową przerwę, ale Najmłodszemu idą właśnie wszystkie piątki na raz - a on przeżywa ząbkowanie strasznie, zatem wyobraźcie sobie, jaki mam w domu sajgon ;) Ostatnio nawet miałam problem z podaniem pewnej pani mojego adresu, po prostu miałam pustkę w głowie. Wypiłam jednak kawkę, Mały zasnął, więc może uda mi się coś dla Was skrobnąć. Dzisiaj coś o olejowaniu włosów kręconych i falowanych. W jaki sposób olejuję moje fale jesienią i zimą?



1. Olejowanie na sucho
Jesienią i zimą rezygnuję z olejowania na podkład nawilżający (np. żel lniany, woda z miodem, nawilżająca maska). Nie dość, że ta metoda koszmarnie teraz przenawilża mi włosy, to jeszcze w czasie obecnej pogody przesusza mi je, mimo że nawilżenie zamykam emolientem. Takie już mam włosy, cóż począć ;) Najlepiej teraz spisuje mi się właśnie olejowanie na sucho. Wybieram ulubione oleje - np. krokosz, orzech włoski, marulę, awokado i aplikuję go nawet na całą noc. Później zmywam normalnie delikatnym szamponem.

2. Olejowanie na proteinowy podkład
Przeważnie mówi się o olejowaniu na nawilżający podkład, a ja Wam tu wyjeżdżam z proteinowym :) A no tak, bo moje włosy, odkąd znowu hennuję, łakną protein. Zatem na lekko wilgotne włosy nakładam porcję proteinowej odżywki lub maski - teraz najczęściej proteinowa orchidea lub proteinowa magnolia od Anwen, na to olej i  trzymam do 30 minut. Lepiej dłużej nie trzymać, bo jednak jakieś tak ryzyko  przeproteinowania może być, choć u mnie to chyba niemożliwe ;) Próbowałam olejowania na emolientowe podkłady, ale nie widzę większej różnicy, niż w przypadku olejowania na sucho.


3. Jak często olejuję?
Mam teraz mnie czasu na stylizację, ale o pielęgnacji staram się nie zapominać. Olejuję musowo 1 raz w tygodniu, staram się nawet i 2 razy, jeśli tylko mam siłę ;) Idzie ciężki czas dla naszych włosów, wróciłam zatem do silikonów, przeważnie jesienią i zimą znowu po nie sięgam. Albo w postaci lekko silikonowych masek i odżywek, no i koniecznie silikonowe serum na końcówki, obecnie mam jedwab CHI i bardzo sobie go chwalę ;)


Zapraszam na mojego włosowego instagrama, staram się regularnie coś wrzucać --> KLIK


W jaki sposób olejujecie Wasze włosy jesienią i zimą? :) Całuję:*