16:55:00

ANWEN WAKE IT UP - KAWOWY SZAMPON ENZYMATYCZNY

ANWEN WAKE IT UP - KAWOWY SZAMPON ENZYMATYCZNY
Witajcie Kochani :)
Kawy, komu kawy? :) Prawdziwi miłośnicy tego napoju z pewnością zachwycą się zapachem najnowszego szamponu od Anwen - jest to enzymatyczny szampon peelingujący o wdzięcznej nazwie wake it up. Bardzo polubiłam się z szamponem peelingującym Mint it up - recenzja TUTAJ. Co jednak z tą kawą? :)


Skład:
Szampon Anwen Wake it up jest mocnym, oczyszczającym szamponem. W składzie ma SLES, zaraz po wodzie mamy mocznik, który w wyższym stężeniu ma działanie złuszczające naskórek. Tenże mocznik, jak i znajdujący się w składzie enzym ma za zadanie ładnie złuszczyć zaległy na skórze głowy naskórek. Co ważne - nie mamy tutaj betainy kokamidopropylowej, czyli detergentu, który niektóre osoby podrażnia. Z ważniejszych składników - jest kofeina, ekstrakt z zielonej kawy i ekstrakt z lukrecji.


Konsystencja, zapach, opakowanie:
Szampon Anwen pachnie pięknie, dla mnie to cudowne połączenie kawy z czymś słodszym. Miłośnicy kawy powinni być zachwyceni. Ma on nieco rzadszą konsystencję z takimi śmiesznymi bąbelkami. Znajduje się w 200ml buteleczce z pompką.



Działanie:
Szampon Anwen Wake it up idealnie spełnia swoje zadanie - czyli świetnie oczyszcza skórę głowy, złuszcza martwy naskórek, unosi włosy od nasady - tak, wreszcie znalazłam szampon, który radzi sobie z moim wiecznym przyklapem ;) Duża zawartość mocznika sprawia, że włosy nie są przesuszone, za to ładnie oczyszczone. Sama przetrzymuję go na skórze głowy z 2-3 minuty, żeby zdążył zadziałać. Delikatnie masuję i dokładnie spłukuję. Nie tworzy mocnej piany, jaką znamy z innych SLS-iaków. Co z tego, jeśli działa fantastycznie :) Zalecam użyć po nim emolientowego produktu, niby szampon ma stosunkowo krótki kontakt z włosami, jednak ta ilość mocznika jest spora.  Stosuję raz na tydzień, potrzebuję częstszego oczyszczenia, gdyż ostatnio nie stronię od silikonów. Moje włosy i skóra głowy są nim zachwycone, no i ten zapach! :)


Znacie go? Skusicie się? Całuję :*

20:12:00

CANTU ODŻYWKA NAWILŻAJĄCA DO LOKÓW - FANTASTYCZNY ZAMIENNIK DLA NIELUBIĄCYCH SIĘ Z CANTU AKTYWATOR

CANTU ODŻYWKA NAWILŻAJĄCA DO LOKÓW - FANTASTYCZNY ZAMIENNIK DLA NIELUBIĄCYCH SIĘ Z CANTU AKTYWATOR
Witajcie Kochani :)
Moje włosy są jednymi z nielicznych, które nie znoszą się z Cantu aktywatorem :) Cóż poradzić, miałam kilka podejść, ale gliceryna i propanediol (oba humektanty) tak wysoko w składzie to za dużo dla moich włosów w odżywce bez spłukiwania. Cała recenzja Cantu aktywator do loków jest TUTAJ. Sprawiłam sobie jednak jakiś czas temu, przy okazji internetowych włosowych zakupów inną małą buteleczkę od Cantu - była to odżywka nawilżająca do loków - KLIK KLIK. Ta okazała się hitem, dzięki mocno emolientowemu składowi.


Skład:
Zaczniemy sobie oczywiście od analizy składu - mamy tutaj masę emolientów, odżywka jest ciężka i w dotyku tłusta, widać, że ma bogatą konsystencję. Po wodzie 2 emolienty tłuste, następnie masło shea, antystatyk, kolejny emolient tłusty, isododecane przed zapachem - i tutaj mam zagwozdkę z tym składnikiem. Część źródeł podaje, że to pochodna parafiny, więc produkt będzie zmywalny mocnym szamponem, czytelniczka podesłała mi też źródło, że nie jest to pochodna parafiny i że zmywa się odżywką. Tutaj to źródło --> KLIK. Moje włosy mają tę odżywkę za dość ciężką, szamponu z SLS i tak używam raz na jakieś 10-14 dni, więc ciężko mi powiedzieć teraz coś więcej o tym, czym ją zmywać. Większość osób uznaje ją przez ten składnik za niezgodną z metodą CG.


Zapach i konsystencja:
Chyba wszystkie produkty Cantu mają tą charakterystyczną, słodką, kokosową nutę, tutaj jest tak samo. Ja uwielbiam ten zapach. Konsystencja jest tłusta, dość gęsta, bogata i odżywcza.

Działanie:
O ile Cantu aktywator kompletnie nie spisał mi się jako odżywka b/s, tak już odżywka nawilżająca Cantu jest wspaniała w tym przypadku - nakładam odrobinkę, groszek dosłownie na ociekające wodą włosy, odżywka jest bogata i lepiej nie przesadzić. Pięknie ogranicza puch, zostawia śliczny zapach, przygotowuje włosy na aplikację stylizatora. Ideał, po prostu emolientowy ideał. Masło shea świetnie nadaje się także do wysokiej porowatości, zupełnie inaczej niż kokos, więc nie bójmy się go :) Więcej o tym zagadnieniu w TYM POŚCIE. Odżywkę tę czasami stosuję również jako 2O w metodzie OMO, na zamknięcie pielęgnacji, ale dosłownie pół łyżeczki, naprawdę jest ciężka i inaczej mogłaby mnie obciążyć. Pięknie niweluje puch, zamyka pielęgnację, robi ładne, mięsiste fale. Można kupić małą buteleczkę 89ml za 15zł, na spróbowanie :) Ja właśnie taką mam.

Znalazłam jedno zdjęcie po użyciu odżywki nawilżającej Cantu bodajże na 2O w OMO :)


Skusiłam Was, czy jednak przepadacie za Cantu aktywatorem do loków? Całuję :*

20:37:00

ANWEN MASEŁKO DO KOŃCÓWEK VS ANWEN SERUM W PŁYNIE

ANWEN MASEŁKO DO KOŃCÓWEK VS ANWEN  SERUM W PŁYNIE
Witajcie Kochani :)
Miałam przyjemność testować oba produkty do końcówek od Anwen - a mianowicie masełko do końcówek oraz serum w płynie.  Chciałabym dzisiaj porównać składy i ogólne działanie, myślę, że będzie to przydatny post dla tych, którzy zastanawiają się, którą wersję wybrać :)


Składy:
Przyjrzyjmy się najpierw składowy, zerknijcie na tabelkę. Masełko ma wyżej w składzie olej babassu, który z tego co wiem ma konsystencję masełkowatą. Dodatkowo jest emolient tłusty - wosk. Wyżej silikony, są dwa. Później oleje, końcówka taka sama. Serum w płynie ma emolient suchy na 1 miejscu, dopiero dalej 4 oleje, 1 silikon, kolejne masła i oleje, końcówka taka sama.


Konsystencja, opakowanie i zapach:
Zapach na szczęście pozostał ten sam, to pierwsza rzecz, która urzekła mnie, jak tylko odkręciłam masełko. Opakowanie - masło jest w metalowej puszce, to mniej praktyczne rozwiązanie, niż serum płynne, które mieści się w szklanej buteleczce z pipetą. Dużo bardziej wolę właśnie tą butelkę, a pipeta idealnie odmierza krople. Konsystencja - masełko to masełko, które jednak łatwo się topi pod wpływem palca, serum płynne to płyn, taki olejowo-silikonowy.


Działanie:
Serum w wersji płynnej na pewno jest lżejsze - nie, żeby masełko było jakoś mega cięższe, no ale jednak czuć tą różnicę. Serum płynne dużo łatwiej się rozprowadza na włosach, na moje trzeba 2 kropli, pięknie je wygładza i nabłyszcza, zmiękcza, ale nie obciąża. Z masełkiem nie zawsze udawało mi się równomiernie je rozprowadzić, stąd część włosów dostała go czasem więcej, część mniej. Niby niewielki mankament, ja ogólnie bardzo lubię to masełko, ale przez praktyczność i to, że jest lżejsze - wygrywa serum płynne. Myślę, że dla delikatniejszych włosów, fal, wurly i tych o niższej porowatości idealnie spisze się właśnie serum w wersji płynnej, a dla loczków i włosów o wyższej porowatości - masełko. 



A którą wersję Ty wybierasz? Całuję :*

21:18:00

BOMBY PROTEINOWE - DLA MEGA SKRĘTU WŁOSÓW

BOMBY PROTEINOWE - DLA MEGA SKRĘTU WŁOSÓW
Witajcie Kochani :)
Jest wiele fal i loczków, które po prostu kochają proteiny. Moje również do nich należą, chociaż wolą proteiny raz w tygodniu, ale w porządnej dawce. Znalazłam kilka takich mocno proteinowych produktów, które pięknie skręcają moje włosy, chciałabym Wam je tutaj pokazać. Moje falo-loki od razu wyczuwają, czy protein w danym produkcie jest procentowo więcej, czy mniej. Oto proteinowe bomby:



To bezapelacyjnie moja ukochana proteinowa odżywka. W składzie ma hydrolizowane proteiny groszku, keratynę, hydrolizowaną keratynę, kolagen oraz hydrolizowaną elastynę. Daje kopa moim włosom, kręcą się po niej jak szalone, do tego są mięsiste, miękkie i błyszczące. Coś pięknego. Nie ma humektantów.

Prawie tak samo dobra jak orchidea, jednak nie mogę używać jej tak często, może przez proteiny mleczne. Ale tak raz na 2 tygodnie idealna, tak samo jak orchidea. Obie pięknie pachną.Tutaj w magnolii znajdziemy hydrolizowane proteiny mleczne, hydrolizowany owies oraz hydrolizowaną keratynę. Nie ma humektantów.


To cudowna, mocno proteinowa maska, która ze skrętem robi cuda. W składzie wysokio hydrolizowana keratyna, hydrolizowany kolagen oraz aminokwas arginina. Polecam dla poszukujących mocno proteinowych wrażeń :D W składzie z humektantów daleko, daleko jedynie kwas mlekowy.


Cafe Mimi maska keratynowa
Cudo proteinowe, tylko śmierdzi. Ale czego nie robi się dla włosów :D W składzie wysoko hydrolizowana keratyna, hydrolizowane proteiny pszenicy, żyta i owsa. Po proteinach troszkę nawilżającej gliceryny. Proteinowa bomba, polecam.


Barwa odżywka jajeczna
A tutaj mamy trochę inne proteiny, bo z białka jaja. Odżywka mocno skręca moje włosy, są po niej pełne objętości i bardzo miłe w dotyku. Bardzo polecam, niedroga, ma też nawilżającą glicerynę i panthenol, ale dalej w składzie. Boska.



Macie swoje ulubione proteinowe  bomby? Całuję :*