10:59:00

Przenawilżenie włosów - jak do niego nie doprowadzić i jak z niego wybrnąć

Przenawilżenie włosów - jak do niego nie doprowadzić i jak z niego wybrnąć
Witajcie Kochani :)
Wiele osób wpada w szał nawilżania włosów. Dzieje się tak zwłaszcza na początku pielęgnacji, choć nie tylko - sama ostatnio po raz 3 porządnie przenawilżyłam włosy, mimo że na pielęgnacji się co nieco znam ;);) W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam doradzić, jak nie doprowadzić do przenawilżenia włosów oraz jak już z niego wybrnąć, jeśli nam się przydarzyło, zapraszam :)



1. Jak wyglądają włosy przenawilżone?
Tutaj mam zdjęcie sprzed 2 czy 3 lat, ale podobnie wyglądały ostatnio moje fale, ja znowu je przenawilżyłam ;) Włosy przenawilżone - włosy zwłaszcza na końcówkach suche i spuszone, w dotyku zbyt miękkie i jak wata. Tępe, matowe, długo schną. Skręt słabszy, u góry jakby obciążone i tłuste. Wydawałoby się, że włosy przenawilżone nie mogą być suche - właśnie mogą ;) Takie włosy w czasie mycia jakby się ciągną, są takie dziwne w dotyku. A czym się ostatnio tak załatwiłam? A no olejowaniem na wodę z miodem, olejowaniem na żel lniany i maseczką Anwen do włosów wysokoporowatych. Każdy z tych zabiegów bardzo lubię, ale nie kilka razy pod rząd, inaczej przenawilżenie murowane.





2. Jak nie doprowadzić do przenawilżenia włosów?
*Przede wszystkim należy nie szaleć z nawilżaczami i stosować je zamiennie z proteinami oraz emolientami. Ja wiem, że przeważnie rozpoczynamy dbanie o włosy z suchymi, zniszczonymi kosmykami i jak najszybciej chcemy je mieć nawilżone, miękkie i zdrowsze. Zatem olejujemy włosy na nawilżające substancje, gotujemy żel lniany czy dodajemy miodu do maski. Łatwo takim sposobem niestety wpaść w pułapkę nawilżania. Przenawilżenie nie pojawia się od razu, ale zauważyłam, że im włosy zdrowsze, tym o nie łatwiej. 

*Jak zachować równowagę PEH (proteiny, emolienty, humektanty), żeby nie doprowadzić włosów do przenawilżenia? Sama staram się robić maksymalnie 2 mocno nawilżające mycia pod rząd i to tylko wtedy, kiedy włosy mam przesuszone (po farbowaniu lub po hennie). W innym przypadku stosuję następujący schemat: MYCIE NAWILŻAJĄCE, MYCIE PROTEINOWE, MYCIE EMOLIENTOWE. I znowu - nawilżające, proteinowe, emolientowe. Takim sposobem nawilżacze stosuję raz w tygodniu, chyba, że tak jak już wspomniałam - mam suche włosy, wtedy robię 2 nawilżające mycia pod rząd, potem lecą proteiny, emolienty i znowu nawilżacze. 

*Na co należy uważać? Musimy bardzo uważać na stylizatory - jeśli chcemy co każde mycie stylizować nasze fale lub loki na żel lniany, prędzej czy później może nas spotkać przenawilżenie. Wiele żeli do włosów, kremów czy sprayów również wysoko w składzie posiada nawilżacze - zwłaszcza glikol propylenowy oraz glicerynę. Starajmy się wybierać takie stylizatory, które nawilżacze mają ewentualnie dalej w składzie, a nie na 2 czy 3 miejscu. Uważajmy również na olejowanie na nawilżające substancje - czyli np. na żel lniany, na wodę z miodem czy na nawilżającą maskę. To świetny sposób na nawilżenie włosów, ale lepiej nie stosować go co mycie ;) Sama stosuję zamiennie olejowanie na nawilżające substancje z olejowaniem na sucho.



3. Jak wybrnąć z przenawilżenia?
Jeśli już zdarzyło nam się przenawilżenie włosów, czas przeprowadzić akcję ratunkową :) Mój ulubiony sposób to końska dawna keratyny hydrolizowanej, dodanej do emolientowej (albo proteinowej - ale wtedy dodajmy mniej keratyny) maski czy odżywki. Ważne, żeby maska taka nie miała wielu nawilżaczy, choć troszeczkę może mieć. Może to być np. kallos color czy moja ostatnio ulubiona odżywka z tesco - KLIK RECENZJA. Jeśli nie mamy keratyny - możemy zmieszać łyżkę kallosa color czy innej emolientowej maski z 1 żółtkiem ;) Próbowałam ostatnio ratować się z przenawilżenia maseczką cien z keratyną, tą z lidla. Ma jednak troszkę za mało protein i solo nie dała rady. Przy następnym myciu dodałam do niej jednak 10 kropel keratyny i to był strzał w 10 ;) Później oczywiście ostrożnie wprowadzamy nawilżacze, ale nie za dużo i na pewno w towarzystwie emolientów. Warto też w tym czasie stosować emolienty i olejować włosy, ale na sucho.


Zdarzyło Wam się przenawilżenie? Ja jeszcze ze swojego wychodzę, mam straszne włosy, suche, szorstkie, ciągnące się, postrączkowane ;)


16:30:00

Metoda CG - zestaw kosmetyków na początek dla włosów falowanych i kręconych

Metoda CG - zestaw kosmetyków na początek dla włosów falowanych i kręconych

Metoda CG - zestaw kosmetyków

Witajcie Kochani :)
Pielęgnacja włosów zgodnie z metodą Curly Girl to dla wielu z nas czarna magia, przynajmniej na początku :)Dzisiaj chciałabym Wam troszkę ułatwić zadanie i zrobić taki początkowy zestaw kosmetyków do kupienia, jeśli chcemy przejść na metodę CG. 








Metoda CG - mycie:

Przechodząc na metodę CG - musimy zrobić sobie takie oczyszczające mycie szamponem z mocnymi detergentami. Ja od siebie bardzo polecam znany od dawna szampon familijny - nic nie oczyszcza mi tak mocno włosów, jak właśnie on :) Można go znaleźć w lewiatanach czy innych osiedlowych sklepach. Jeśli nie mamy go pod ręką, może być Szampon O'Herbal z miętą, pięknie oczyszcza:) Jak już oczyścimy włosy, co mycie będziemy używać maski albo odżywki myjącej. Do mycia świetnie nadają się Odżywki Barwy, np. octowa, jajeczna, ryżowa. Świetnie myło mi się również Odżywką Normalizującą Vianek lub Vis Plantis z rozmarynem. Jeśli macie dostęp do Maski Ziaja Tsubaki - także polecam do mycia.



Metoda CG - odżywianie:

*Emolientowe produkty:
Warto w swoich zbiorach mieć chociaż jedną maskę czy odżywką czysto emolientową - emolienty pięknie dociążają włosy i ograniczają puch. Oczywiście najłatwiej jest o kallosa color, do którego możemy dokapać od kilku do kilkunastu kropel oleju, jeśli sam w sobie będzie za mało odżywczy i dociążąjący.  Świetny jest też Kallos Avocado, dla mnie nawet lepszy, niż color. Kallosa color i avocado będziemy mogli używać również jako odżywkę bez spłukiwania. Można także sięgnąć po emolientowe odżywki Anwen - irys i róża.





*Nawilżające produkty:
Humektantowe maski i odżywki są niezbędne, aby mieć ładne, mięsiste i nawilżone fale lub loki : ) Można spróbować z odżywkami petal fresh z rossmanna, wszystkie mają nawilżającą glicerynę bardzo wysoko w składzie, z tym, że nie każde włosy się z nią polubią. Tak samo maski garnier hair food Pięknie nawilża również Odżywka Biolaven z olejem winogronowym i lawendą.  Mnóstwo włosomaniaczek poleca bardzo mocno nawilżającą Odżywkę Anwen Bez :)





*Proteinowe produkty:
Możemy z domowych sposobów spróbować dodać żółtko lub łyżeczkę spiruliny do domowej maseczki, np. wg TEGO PRZEPISU. Świetne są także proteinowe Odżywki Anwen - Orchidea, Zielona Herbata, Magnolia.  Od siebie mogę również polecić fantastyczną maskę keratynową Cafe Mimi, która ma wielkie grono zwolenniczek :D




Metoda CG - stylizatory:

Dobry stylizator jest niezbędny w przypadku fal i loków. Część z nas może spróbować ugotować żel lniany z ziarenek siemienia niemielonego i nim stylizować włosy - KLIK PRZEPIS. Ja jednak wolę żele drogeryjne.  Super jest Żel Syoss Power Hold. Jest również Złoty Żel Taft oraz Taft V12 -  ten ostatni to bardzo mocny żel, dla miłośników mocnych sucharków :D




Metoda CG - olejowanie:

Warto pamiętam o regularnym olejowaniu - do wyboru mamy mnóstwo czystych olejów oraz ich mieszanek. Ważne, by oleju do olejowania włosów nie pomylić z serum silikonowym, które może mieć w nazwie słowo "olejek". Do wysokiej porowatości bardzo polecam olej z pestek czarnego bzu od Anwen oraz olej z wiesiołka. Dla średniej - olej z pestek moreli. Dla niskiej - nieśmiertelny olej kokosowy lub masło murumuru :) 




Metoda CG - peeling skóry głowy:

Pamiętajmy także o regularnym peelingowaniu skóry głowy - zwłaszcza stosując metodę CG, kiedy to myjemy nasze włosy maseczką lub odżywką. Możemy wybrać peeling mechaniczny lub enzymatyczny. Od siebie bardzo polecam peeling Vianek, który łączy działanie złuszczające mechaniczne z chemicznym.






15:53:00

Dzień dla włosów - domowa maseczka z żółtka i miodu

Dzień dla włosów - domowa maseczka z żółtka i miodu
Witajcie Kochani :)
Nie pamiętam już, kiedy ostatnim razem robiłam sobie taką domową maseczkę z kuchennych składników.  Udałam się zatem do kuchni i poszłam mieszać. Zobaczcie, co z tego wynikło :)



Przepis na maseczkę:
1 łyżka kallosa color
pół łyżki miodu 
1 żółtko

Co zrobiłam po kolei?
Dotychczas wszelkie maseczki samoróbki nakładałam przed myciem - tym razem postanowiłam jednak zaryzykować i nałożyć taką maskę po umyciu włosów. Zatem chwyciłam po mój ukochany szampon normalizujący ecolab, następnie nałożyłam moją maseczkę - zużyłam tylko połowę, a to i tak było sporo jak na moje włosy :) Potrzymałam ją pod czepkiem i ręcznikiem 20 minut i dokładnie spłukałam. Troszkę obawiałam się efektu, ponieważ w czasie spłukowania włosy były dziwnie szorstkie. W ociekające wodą włosy wgniotłam porcję kallosa color, troszeczkę odcisnęłam dłońmi wodę z włosów, wyprostowałam się i je przeczesałam. Następnie wgniotłam jakąś łyżeczkę żelu syoss max hold - tego w czarno-zielonym opakowaniu. Lubię go używać co któreś mycie, najlepiej na zmianę z power holdem. Od jakiegoś czasu zaczął mi dobrze służyć, nie wiem co się stało ;) Wysuszyłam włosy suszarką z dyfuzorem i odgniotłam lekkie sucharki z włosów.



Efekty:
Nie wiedzieć czemu - spodziewałam się włosowej tragedii, a wyszło naprawdę bardzo fajnie :) Włosy ładnie skręcone - na zdjęciach tak tego nie widać, bo najlepiej kręcą się w spodniej warstwie, a tutaj widać głównie wierzchnią :) Błyszczące, miękkie, miłe w dotyku. Zero suchości i szorstkości, którą czułam w czasie spłukiwania maseczki. Z pewnością takie domowe maski będą częściej gościć na moich włosach :)




Lubicie takie domowe maseczki? :) Całuję :*

17:11:00

Ranking polskich blogów włosowych - prośba o głos :)

Ranking polskich blogów włosowych - prośba o głos :)
Witajcie Kochani :)
Dzisiaj to ja mam do Was małą prośbę - organizowany jest ranking polskich blogów włosowych, byłabym Wam bardzo wdzięczna, jeśli oddacie na mnie swój głos ;) Można głosować raz dziennie :)



Jakie macie plany na weekend? :) Całuję :*

21:10:00

Tesco Pro Formula Total Repair Odżywka do włosów suchych i zniszczonych

Tesco Pro Formula Total Repair Odżywka do włosów suchych i zniszczonych
Witajcie Kochani :)
Jakiś czas temu przechadzałam się leniwie po tesco i oczywiście kroki swe skierowałam do działu z kosmetykami :) Widziałam tam maski bingo (aż żałuję, że którejś nie wzięłam), zwróciłam jednak uwagę na kosmetyki Pro Formula - to ponoć marka własna tesco. Oglądnęłam odżywki i maski i w końcu skusiłam się na odżywkę do włosów suchych i zniszczonych. Jako jedyna chyba była zgodna z CG, skusił mnie również olej znajdujący się wysoko w składzie i stosunkowa niewielka ilość gliceryny. Zobaczcie, czy przypadła ona do gustu moim falom :)



Skład:
Skład jest emolientowo-nawilżający. Zaraz po wodzie mamy emolient, następnie antystatyk, kolejny emolient - olej ze słodkich migdałów. Dalej antystatyk oraz naturalne lipidy - glikosfingolipidy oraz fosfolipidy - pełnią funkcję zmiękczającą w kosmetyku. Jest też nawilżająca gliceryna oraz cholesterol. Później już zapach i konserwanty.


Konsystencja i zapach:
Odżywka pachnie bardzo ładnie, słodko, kojarzę ten zapach z innych kosmetyków. Szkoda, że nie utrzymuje się na moich włosach, bo bardzo przypadł mi do gustu. Konsystencja jest kremowa, dość gęsta jak na odżywkę, bardzo przyjemnie rozprowadza się na włosach.

Działanie:
Nie sądziłam, że aż tak polubię się z tą odżywką. Produkt ten pięknie zmiękcza i nawilża moje fale. Umiarkowanie dociąża, jeśli ktoś lubi mega mocne dociążenie, może być zawiedziony, najlepiej od razu niech dokapie kilkanaście kropel oleju :) Ja lubię używać odżywki tej solo, chociaż zdarzyło mi się ją wzbogacić  5 kroplami oleju z pestek śliwki albo moreli. Moje fale bardzo ładnie się po niej kręcą, są mięciutkie, nawilżone, bardzo przyjemne w dotyku. Nie puszą się, niewiele tutaj gliceryny. Testowałam odżywkę również pod olej, bardzo fajnie działa. Myłam nią także włosy - zupełnie bez zastrzeżeń :) Jest niedroga - dałam za nią 7zł, dostępna w tesco. Jest jeszcze kilka innych wersji, m.in. zielona z aloesem czy czerwona z proteinami ryżu, ale one już nie są zgodne z metodą curly girl, no i skład troszkę mniej mi się podobał, niż wersji do włosów suchych i zniszczonych.

Tutaj zdjęcie z instagrama po użyciu tej odżywki, pielęgnacja minimalistyczna, jedynie szampon ecolab, odżywka solo i żel syoss power hold do stylizacji :)


To co - robicie napad na tesco? :) Całuję:*

20:39:00

Dr. Santé - Maska z keratyną, argininą, kolagenem

Dr. Santé - Maska z keratyną, argininą, kolagenem
Witajcie Kochani :)
Od jakiegoś czasu zauważyłam, że moje włosy potrzebują protein nieco rzadziej, ale w większej ilości. Postanowiłam zatem poszukać jakiejś mocnej, proteinowej bomby, która będzie gościć na moich włosach od weekendu. Przechadzałam się po mojej ulubionej drogerii i ujrzałam maseczkę Dr. Sante z keratyną, argininą i kolagenem. Uwielbiam wersję z olejem arganowym KLIK RECENZJA, lubię nawet tę makadamią KLIK RECENZJA, liczyłam zatem, że ta mocniej proteinowa wersja spisze się równie dobrze. Czy tak się stało? Zapraszam na recenzję proteinowej bomby od Dr. Sante :)


Skład:
Zaczniemy oczywiście od analizy składu - maska jest mocno proteinowa, są też emolienty, praktycznie brak albo niewiele nawilżaczy. Tuż po wodzie mamy właśnie emolient, dalej 2 antystatyki, kolejny emolient i proteinki - hydrolizowana keratyna, hydrolizowany kolagen oraz arginina. Dalej kwas mlekowy, który może służyć za nawilżacz - ale raczej jest go niewiele. Następnie 3 lżejsze silikony, zapach i konserwanty.

aqua, cetearyl alcohol, behenamidopropyl dimethylamine, cetrimonium chtoride, isopropyl palmitate, hydrolyzed keratin, hydrolyzed collagen, arginine, lactic acid, amodimethicone, trideceth-10, dimethiconol, cyclopentasiloxane, parfum, sodium benzoate, phenoxyethanol, potassium sorbate, benzoic acid, benzyl alcohol, hexyl cinnamal, benzyl salicylate, butylphenyl methylpropional.

Zapach i konsystencja:
Maseczka ma kwiatowo-kosmetyczny zapach. Kojarzę tę nutkę zapachową z innych kosmetyków. Nie jest on jakiś najpiękniejszy, ale też mnie nie drażni. Lekko utrzymuje się na włosach po zmyciu kosmetyku. Może się nie podobać co wrażliwszym nosom :) Konsystencja jest bardzo gęsta, budyniowata, kolor biały.


Działanie:
Z tą maseczką trzeba uważać - może spisać się świetnie, ale równie dobrze może zrobić krzywdę. Ma naprawdę sporo protein i moje włosy mocno to czują - zatem najlepiej, jeśli nałożymy je na porządnie nawilżone i doemolientowane włosy, które są złaknione protein :) Jeśli mycie wcześniej nałożyliśmy coś proteinowego, poczekajmy lepiej z doktorem sante, bo może zrobić nam krzywdę. Jak już jednak zaaplikujemy go w odpowiednim momencie, to spodziewać możemy się cudownie skręconych, mięsistych, sprężystych i błyszczących loczków :) Chyba, że wybitnie nie lubimy się z keratyną, to lepiej maseczkę omijać szerokim łukiem. No i zauważyłam, że najlepiej trzymać maseczkę do 20 minut, inaczej troszkę obciąża włosy i może je lekko podsuszyć. No i częstotliwość - nie częściej, niż co 10 dni w moim przypadku. A w międzyczasie jeśli już chcemy użyć czegoś z proteinami, to raczej z niewielką ich ilością :)

Tutaj moje zadowolone i mocno skręcone falo-loczki po doktorze sante:



Lubicie się z proteinami, czy wolicie jednak coś nawilżająco-emolientowego? Całuję :*