Witajcie Kochani :)
Ostatnio piszę troszkę mniej, ale mamy na głowie przeprowadzkę i remont. Niespecjalnie sprzyja mi też niezbyt przyjemna atmosfera rodzinna. Ale wierzę, że wszystko się ułoży i będziemy sobie żyć już po swojemu i na swoim. Tymczasem wracam już do włosowych tematów i zapraszam Was na bardzo udaną niedzielę dla włosów ze sporą dawką proteinek :)
Zdjęcie bez lampy, niestety bez słoneczka:
Mycie: maseczka scandic fruit
Odżywianie: odżywka joico do włosów kręconych + mleczko pszczele
Płukanka: lniana
Odżywka b/s: rozwodniony kallos multivitamin
Stylizacja: żel syoss men
Dzisiaj postawiłam na sporą ilość proteinek - szykuję już dla Was recenzję odżywki joico do włosów kręconych, pełnej aminokwasów i hydrolizowanej keratyny. Nasze początki nie były zbyt przyjemne, ponieważ przeproteinowała mi włosy ;) Sama jestem jednak sobie winna, mądrze użyta robi mi kilka pięknych ruloników, co możecie zobaczyć na zdjęciu powyżej ;) No ale co z tą niedzielną pielęgnacją? Umyłam włosy maseczką scandic fruit - ostatnio znowu wróciłam do częstszego mycia maską, moje włosy to uwielbiają. Następnie nałożyłam na nie mieszankę odżywki joico do włosów kręconych z 4 kroplami mleczka pszczelego. Bardzo lubię ten półprodukt - jest on jednocześnie nawilżaczem, jak i proteiną. Zmyłam wszystko po 20 minutach i wylałam na włosy płukankę lnianą. Następnie wgniotłam w nie 2 pompki rozwodnionego kallosa multivitamin. Rozczesałam włosy grzebieniem, wyprostowałam się i pougniatałam fale z małą łyżeczką żelu syoss men. Wysuszyłam włosy suszarką z dyfuzorem i odgniotłam dość mocne strączki z żelu gładką apaszką. Efekty możecie zobaczyć na zdjęciu u góry :)
Jestem bardzo zadowolona - włosy naprawdę mocno się skręciły, oczywiście jak na ich możliwości. Mimo tak dużej ilości proteinek (keratyna i aminokwasy z odżywki, mleczko pszczele) nie są przesuszone, a wręcz w dotyku są bardzo ładnie nawilżone i miękkie - to zapewne zasługa mojej ukochanej płukanki lnianej - nic nie nawilża moich włosów tak, jak ona. Brak puchu i odstających włosków. Skręt trzyma się nienaruszony do teraz. To lubimy :)
Co dobrego dostały dziś Wasze włosy? :) Całuję :*
Wyglądają pięknie:). Zazdroszczę i mam nadzieję że moje też kiedyś dojdą do takiego stanu :). Jeszcze nad tym pracuję:). Szybkiego zakończenia przeprowadzki i dużo spokoju Ci życzę:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Kochana - spokój teraz bardzo mi się przyda ;):*
UsuńA włoski na pewno będą w coraz lepszej kondycji, na wszystko trzeba czasu :)
Świetny efekt :D Cudne kręciołki!
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo dziękuję:)
Usuńbardzo ładny efekt :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuńpiekne
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńŚlicznie wyglądają :-) moje włosy dziś przeżywają kryzys po mleczku do ciała z mocznikiem :-( jutro okaże się czy dalej będą obrażone, również ukarze się moja niedziela :-)
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam, jak mleczko z isany mi zaszkodziło, puch i klejuchy na głowie ;);)
UsuńWłoski śliczne, piękny skręt. Mutiwitamina i glutek rządzą, ja także je kocham:).
OdpowiedzUsuń:):) :*
UsuńJak się odgniata sucharki apaszką? Ja to robię rękami, bo żaden inny sposób nie przychodzi mi do głowy.
OdpowiedzUsuńPodkładasz od dołu gładką apaszką i nią odgniatasz :) Mi to dużo szybciej idzie właśnie apaszką, można też bawełnianym podkoszulkiem, patrz tylko, czy Cię ten sposób nie puszy :)
UsuńNie mogę się napatrzeć na Twój kolor włosów <3
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby zmiany na lepsze były jak najszybciej :)
Zmiany na szczęście idą już we właściwym kierunku, bardzo dziękuję:*
UsuńA kolorek standardowo po hennie, już odrost mam i nową trzeba machnąć :)
Przecudne kręciołki :)
OdpowiedzUsuń:):*
UsuńJeju jakie one piękne :)Ja nie pamiętam kiedy ostatnio robiłam płukanie lnianą a moje włosy tak jak lubią .Mam nadzieję że wszystko szybko się ułoży :)
OdpowiedzUsuńJeju jakie one piękne :)Ja nie pamiętam kiedy ostatnio robiłam płukanie lnianą a moje włosy tak jak lubią .Mam nadzieję że wszystko szybko się ułoży :)
OdpowiedzUsuńPłukanka lniana jest wspaniała :) Bardzo dziękuję :*
UsuńJak Ty ładnie potrafisz utrzymać ten odcień włosów ♥ Piękne są :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :):)
UsuńPiękne są, będę miała tą odżywkę kiedyś na uwadze ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z przeprowadzką, dużo cierpliwości i spokoju :*
Bardzo dziękuję Kochana ;*
UsuńOdżywka joico też się sprawdza u mnie ;)
OdpowiedzUsuńMuszę bardzo uważać z częstotliwością i towarzystwem, ale dobrze użyta robi cuda :)
UsuńCzy z lampą czy bez - włosy masz świetne :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Zbyszku :):)
UsuńMasz cudne wlosy Kasiu i coraz dluzsze :)
OdpowiedzUsuńDuzo spokoju i usmiechu, najwazniejsze, ze dzialasz :)
Usciski
Krysia
Bardzo dziękuję Krysiu - działamy działamy, czas zacząć spełniać marzenia i pomyśleć o sobie ;)
UsuńHej ;) Fajna niedziela dla włosów ;) Ja wczoraj na wieczór nałożyłam olej lniany. Rano umyłam włosy barwą ziołową chmielowo-tatarakową i nałożyłam keratynowego kallosa - wczesałam gona mokro i zostawiłam na 40min. Po spłukaniu na końcówki włosów - a co zostało to i na resztę - nałożyłam świeżo upolowany olejek Biovaxa bambus&awocado. Po takiej procedurze włosy są mięciuteńkie i lśniące.Bardzo się staram dbać o włosy i często zaglądam na Twojego bloga ;) Gubię się jeszcze trochę w mnogości produktów i uczę się łączyć produkty tak, aby wzajemnie się wspierały na głowie ;) Powiedz mi - po olejwaniu lepiej jest nałożyć odżywkę proteinową czy nawilżającą? Często też olejuję kokoskiem, a z odżywek mam jeszcze garniera z avocado, kallosa blueberry, babcię Agafię ziołową, biovaxa regenerującego oraz orchideę i alterę z granatem ;) Czasem nie wiem co wybrać do czego, więc korzystam naprzemiennie ;) Obecny mój szampon to kallos aloes i barwa ziołowa. Babydream mi się skończył ;P Ale się rozpisałam ;P Dbanie o włosy to czysta przyjemność ;)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM ;)
Gosia
PS: Płukana lniana? Znajdę gdzieś jej opis u Ciebie?
Bardzo dziękuję :) Pytasz, czego lepiej użyć po olejowaniu - można proteinek, jeśli jest ich czas, może też i coś nawilżającego :)
UsuńWszystko zależy, jak często Twoje włosy tolerują proteiny np :) Ja najczęściej używam naprzemiennie produktów emolientowych z nawilżającymi, a raz na 7-10 dni coś proteinowego :)
Muszę koniecznie napisać więcej o płukance lnianej - to wspaniały sposób na nawilżenie. A w skrócie - do litowego dzbanka wlewam litr chłodnej wody, do tego na oko dodaję żelu lnianego, przeważnie coś około połowy szklanki. Dokładnie mieszam i tym polewam głowę po myciu. Już nie spłukuję;)