Witajcie Kochani :)
Wczorajsza niedziela dla włosów wypadła całkiem przyjemnie - mam wielkie postanowienie wykończyć odlewki, które od Was podostawałam :) Z jakiś 50 sztuk zostało mi już może niecałe 10 :) Wyciągnęłam z zapasów odlewkę maseczki bingo ze spiruliną i keratyną - lata temu pięknie podkreślała mi skręt - i postanowiłam jej użyć przy okazji wczorajszej niedzieli dla włosów. Jesteście ciekawe, jak wyszło? :)
Olejowanie: brak
Mycie: szampon babydream z lewkiem ułatwiający rozczesywanie
Maska: bingo ze spiruliną i keratyną + kapka żelu lnianego + olej z pestek moreli 3 krople
Maska: bingo ze spiruliną i keratyną + kapka żelu lnianego + olej z pestek moreli 3 krople
Odżywka b/s: rozwodniony kallos omega
Stylizacja: żel syoss men
Ups, znowu nie olejowałam włosów :) Nie muszę tego robić już tak często, jak kiedyś, ale ten raz w tygodniu mogłabym pamiętać, obiecuję poprawę :D Umyłam fale nowością w moich zbiorach - szamponem babydream z uroczym lewkiem na etykietce, który to ma ułatwiać rozczesywanie włosów. Na razie jestem z niego bardzo zadowolona, ale na ostateczny werdykt musicie jeszcze troszkę poczekać :) Po spłukaniu szamponu odcisnęłam włosy lekko w bawełniany podkoszulek i nałożyłam na nie mieszankę: malutka łyżeczka maseczki bingo ze spiruliną i keratyną, kapka żelu lnianego i 3 krople oleju z pestek moreli. Potrzymałam wszystko pod czepkiem i ręcznikiem 15 minut, po czym dokładnie spłukałam. W ociekające wodą włosy wgniotłam standardowo porcję rozwodnionego kallosa omega. Odgniotłam nadmiar wody rękoma, wyprostowałam się i rozczesałam włosy palcami. Zrobiłam przedziałek i wzięłam się za wgniatanie łyżeczki cudownego, męskiego żelu syossa. Pougniatałam włosy ze 2 minutki i wysuszyłam je suszarką z dyfuzorem. Strączki znowu były bardzo mocne i wyczuwalne. Odgniotłam je dokładnie i usiłowałam zrobić jakieś zdjęcia bez lampy, co nie było łatwe, ponieważ dzień był bardzo pochmurny. Po pół godzinie latania z aparatem jednak się udało ;)
Oba zdjęcia bez lampy, włosy z boku:
A tutaj już z lampą:
Nie wiem czemu, ale moje włosy na zdjęciach od tyłu wyglądają, jakby nie miały kompletnie objętości. Na zdjęciach z boku już tego nie widać, w rzeczywistości też objętość tą mają większą ;) Po maseczce bingo pięknie i mocno się pokręciły - tak jak kiedyś, w 2012 roku ;) Na zdjęciu bez lampy widać nawet kilka korkociągów. Bardzo lubiłam wtedy te maseczki i chyba do nich wrócę - bardzo mile wspominałam wersję z masłem shea i algami. Fale były całkiem przyjemnie nawilżone i miłe w dotyku, miały fajną objętość, nie spotkał mnie również puch, mimo zawartości gliceryny w bingo ;) Jestem zadowolona, choć pamiętam, że nie mogę tej maseczki używać co każde mycie - gliceryna, spirulina, keratyna i algi używane zbyt często mogłyby przesuszyć moje włosy. Jednak raz za jakiś czas, żeby doładować się proteinkami - czemu nie ;)
Jak tam Wasze niedziele dla włosów? Lubicie wymieniać się odlewkami kosmetyków do włosów? :) Całuję :*
Tej masce przyglądam się już od bardzo dawna, ale tak jakoś zawsze nie po drodze :)
OdpowiedzUsuńLubię ten szampon z lewkiem :)
Również bardzo zaczynam się z lewkiem lubić ;)
UsuńBoczne korkociągi cudne :)
OdpowiedzUsuńStrasznie je lubię :):)
UsuńUwielbiam te Twoje korkociagi :) Mi rowniez czasami sie jakis utworzy, ale to sporadyczne przypadki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ewciu :) Ja mam na stałe dwa, a czasem zrobi się więcej, przeważnie po proteinkach :)
Usuńfajny skręt loków :D
OdpowiedzUsuńJeśli masz chwilkę zerknij na mojego bloga, właśnie opublikowałam nowy post, który być może Cię zainteresuje:
Mój Blog KLIK.
Pozdrawiam ! :D
Bardzo dziękuję :)
UsuńPięknie wyglądają!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio nie mogę się zebrać żeby zaplanować z zaplanowaniem pielęgnacji z proteinami, a moje włosy już tego potrzebują. Ale w tym tygodniu przyjdzie zamówienie z zrobsobiekrem.pl a razem z nim kreatyna :) wiec będzie czym się bawić!
Aaa! Zamówilam też coś dziwnego, sproszkowany koncentrat z soku banana. Chce go wypróbować jako zamiennik banana miksowanego z maską, którego nigdy nie mogę dobrze wypłukać z włosów. Miał ktoś jakieś doświadczenia z takim specyfikiem?
Fajnie sprawdzają się u mnie takie owocowe ekstrakty - bardzo ładnie podkreślają mi skręt, ale nie mogę ich używać też co mycie - wtedy mogą troszkę przesuszyć. Bardzo lubiłam ekstrakt z truskawki i pomarańczy, banana też kiedyś miałam - choć taki ekstrakt ma też troszkę protein w sobie, trzeba pamiętać :)
UsuńCzytałam o tych cudach i w sumie tylko ten banan mi pasował pod kątem tego, co tam w sobie ma. Truskawkę chętnie wypróbowałabym na twarzy, może następnym razem :)
UsuńKasiu, a zwykły Babydream lubiłaś? Bo ja nie, a zawsze mnie interesowało czy sie bardzo różnią od tej wersji... bo kusi ten szamponik.
OdpowiedzUsuńZwykły mi niestety nie służył - swędziała mnie po nim głowa i włosy jakieś takie za lekkie były ;) No i plątał bardzo mocno, ten jest dużo lepszy.
UsuńWitam! Czy ktoś tutaj z was brał tabletki biotebal 5? Moje włosy są w tragicznym stanie i wypadają, więc postanowiłam pobrać je trochę. Aga
OdpowiedzUsuńNiestety nie brałam i nie pomogę ;)
UsuńTo pierwsze zdjecie jest I-DE-AL-NE. Jednak swiatlo dzienne najpiekniej wydobywa urode lokow, bez dwoch zdan :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi miło Kochana słyszeć takie słowa od Ciebie :):)
UsuńPięknie się pokręciły =)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńPowodzenia z odlewkami! Zaciekawiła mnie ta maska BingoSpa, czy by podkręciła moje włosy. Do tej pory miałam drożdżową i z algami.
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak przesuszyła mnie drożdżowa :P Jednak praktycznie wszystkie bingo podkreślają mi skręt ;)
UsuńParę bardzo ładnych loczków widać :) Ale nawet te słabsze kręciołki bardzo ładnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńReszta chyba nigdy nie będzie się tak kręcić, jak te loczki ;)
UsuńGrunt to znaleźć coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że jest efekt :)
:):)
UsuńBardzo ładne masz te loczki. Napatrzeć się nie mogę na ten skręt. Widać Twoja pielęgnacja, nawet mimo braku olejowania im służy :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Dzisiaj jednak już czuję, że potrzebują tego oleju :):)
Usuń