Witajcie Kochani :)
Wczoraj pogoda niezbyt dopisywała, przynajmniej w okolicach Krakowa. Postanowiłam sobie jakoś poprawić humor i dzień spędziłam na dopieszczaniu włosów oraz oglądaniu hiszpańskiego serialu El barco ;) Swoją drogą - wciąga jak nie wiem co, dawno tak się nie zaoglądałam, zaczynam już drugi sezon. Ale wracając do tematu ;)
Postanowiłam naolejować włosy pierwszy raz na maseczkę kallos aloe - sok z aloesu ma jeszcze przed zapachem. Zmoczyłam zatem lekko włosy, nałożyłam na nie kallosa aloe, a następnie łyżeczkę mojego ukochanego oleju z krokosza. Potrzymałam mieszankę 1,5 - 2 godziny i zmyłam płynem facelle sensitive. Po hennie moje włosy zawsze przez jakiś czas mocniej się przetłuszczają i muszę częściej myć je delikatnymi szamponami zamiast mycia odżywką. Następnie nałożyłam na nie niewielką ilość bogatej w proteiny maseczki biovax - z keratyną i jedwabiem. Potrzymałam 15 minut, spłukałam. Na mokre jeszcze włosy nałożyłam odrobinę rozwodnionego balsamu green pharmacy z olejem arganowym i granatem - jako taką odżywkę bez spłukiwania. Wysuszyłam włosięta ciepłym nawiewem i zawinęłam w pętelkę. Po dwóch godzinach i rozwinięciu prezentują się tak:
Zdjęcia robiłam bez lampy, żeby pokazać Wam, w jak fajnej są kondycji po niedzielnym dopieszczaniu. Oczywiście widać moje odgniecenie od gumki, choć pętelkę zrobiłam bardzoooo słabą, chyba taki już mój urok :D Jestem bardzo zadowolona, ponieważ włosy po olejowaniu na kallosa aloesowego są CUDOWNIE i odczuwalnie nawilżone - chyba mam nową, ulubioną odżywkę do olejowania :) Jak to po biovaxie proteinowym - na końcach łapią skręt i zawijaski. Są bardzo ładnie dociążone, nic nie fruwa i nie są spuszone. Jest dobrze :)
Co dobrego zjadły Wasze włosięta od niedzieli? :) Całuję :*
Zdjęcia robiłam bez lampy, żeby pokazać Wam, w jak fajnej są kondycji po niedzielnym dopieszczaniu. Oczywiście widać moje odgniecenie od gumki, choć pętelkę zrobiłam bardzoooo słabą, chyba taki już mój urok :D Jestem bardzo zadowolona, ponieważ włosy po olejowaniu na kallosa aloesowego są CUDOWNIE i odczuwalnie nawilżone - chyba mam nową, ulubioną odżywkę do olejowania :) Jak to po biovaxie proteinowym - na końcach łapią skręt i zawijaski. Są bardzo ładnie dociążone, nic nie fruwa i nie są spuszone. Jest dobrze :)
Co dobrego zjadły Wasze włosięta od niedzieli? :) Całuję :*
ale pieknie się błyszczą :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńJa mam maskę z Kallosa, tylko inną, ale nie zachwyca mnie kompletnie. Odżywki z Alterry i Garniera spisują się za to świetnie. Mam wrażenie, że po nałożeniu balsamu (nawet rozwodnionego) moje włosy byłyby bardzo obciążone, ale może tylko mi się wydaje... Chyba kiedyś spróbuję, może znajdę super sposób na dodatkowe nawilżenie :)
OdpowiedzUsuńJa nie polubiłam się z latte i chocolate :) Spróbuj, ja rozwadniam właśnie, żeby tak nie obciążał i jest super ;)
UsuńO super ;) wreszcie coś o aloe ;) poużywaj jeszcze trochę i napisz recenzję bo jestem go bardzo ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńNapiszę już niebawem ;)
UsuńFajny efekt, super blask. Tak a propos aloesu to nadawał by się taki wyciśnięty sok z domowego aloesu ościstego? do wzbogacania masek.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak najbardziej :)
Usuńkolor mi sie obłednie podoba;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, również go uwielbiam :)
UsuńKochana włoski jak zwykle cudowne :) Ale mam pytanie z innej beczki:gdzie kupujesz kallosy? Przez internet? Jeśli tak to na jakiej stronie? Ja oststnio zamówiłam na allegro, tyle już tam zamówiłam, a pierwszy raz zero kontaktu, czekam już 8 dni i chyba zrezygnuje bo odzewu nie ma :( Szukam zaufanego sklepu, polecisz może coś?
OdpowiedzUsuńNa allegro kochana, ale wolę w mojej ukochanej drogerii kosmyk, bo wiem, że zdarzało się już, że kallosy przychodziły w paczkach pęknięte, mają słabe opakowania. A w hebe nie masz?
UsuńSprawdziłam, ostatnią omegę kupiłam u tego pana :)
Usuńhttp://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=3013784
ale niesamowity blask! wow :))
OdpowiedzUsuń:*
UsuńWidać, że dociążone. :) Piękne!
OdpowiedzUsuń:*
UsuńCzekam na recenzję tego Kallosa. Sama zastanawiam się nad jakimś emolientowym Kallosem, kończę Omega i myślę albo nad bananem albo cherry ;d
OdpowiedzUsuńA może blueberry? :) Recenzja aloesowego już niebawem :)
Usuńolej z krokosza? Muszę spróbować
OdpowiedzUsuńTo mój najukochańszy olej :)
UsuńJak pięknie! :) wyglądają na tak mięciutkie! :)
OdpowiedzUsuńOj były były :)
UsuńPrezentują się świetnie ;) wiesz czego im potrzeba aby takie były ;)
OdpowiedzUsuńPo spadku porowatości poznajemy się na nowo, ale znajomość się rozwija :D
UsuńJak zawsze piękne i ten blask.. ach cudo! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńWidać, że je dopieściłaś :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńWłosy wyglądają pięknie :) Szkoda, że u mnie nie ma nigdzie stacjonarnie aloesowego Kallosa, nawet mam wrażenie, że sprzedają coraz mniej rodzai o . O
OdpowiedzUsuńJa mam odlewkę od pewnej kochanej osóbki, ale na pewno kupię całe opakowanie, choćby pod olej, bo spisuje się świetnie :)
UsuńDopieszczone i podkarmione, widać, że im dobrze :) Jaki błysk! I kolor się pogłębił, pięknie!
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem zachwycona - po ostatniej hennie kolor naprawdę się pogłębił! :)
UsuńBardzo się cieszę, że się maska sprawdza. :) Włosy wyglądają cudownie!
OdpowiedzUsuńOj sprawdza się świetnie kochana, dziękuję :*
UsuńDobrze to mało powiedziane, błyszczą jak szalone :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :)
UsuńCo za blask! Aż mi wstyd, że tak zaniedbałam swoje włosy :(
OdpowiedzUsuńNadrobisz Ewciu, dużo Ci pewnie nie potrzeba :)
UsuńBłyszczą jak najęte, widać, że są w świetnej kondycji:-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :):) Po tym biovaxie i krokoszu tak błyszczą mi już - moje ulubione produkty ;)
UsuńPrzepieknie sie prezentuja, nawet z odgnieceniem :) Blask powala :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewciu :)
UsuńEl barco oj takkkk wciąga. Mi aloes nie służy. Spróbuje może jeszcze za jakiś czas,ale tym razem bardzo mnie spuszył. A z olejem z krokosza się nie znam, muszę się poznać;)
OdpowiedzUsuńChyba Mario Casas wciąga siostrzyczko :P
UsuńSpróbuj znowu niedługo, bo być może ten jedwab CHI CI nie służył,a nie aloes :)
Krokoszka musisz sobie kupić, nie oddam Ci :P
1. Mmm Mario mmm
Usuń2. Tak musowo muszę spróbować.
3. Hehe już nie chcę - morelka i awokado na razie mi wystarczają:D
Cudownie wyglądają, moje po takiej pętelce wyglądają bardzo brzydko, strączkują się i sterczą ;P
OdpowiedzUsuńMoje akurat bardzo lubią pętelkę, tylko niestety lubią się odgnieść :)
UsuńSuper blask:) Ten aloesowy Kallos mnie kusi, chociaż nadal nie wykończyłam Blueberryt, no i mam jeszcze NaturVital nie otwartą:/
OdpowiedzUsuńAch, nawet mi nie przypominaj, ile mam nieotwartych rzeczy :P
UsuńJa zawsze zachwycam się kolorem! Blask nieziemski :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Kochana :)
UsuńHej Kasiu, można wiedzieć czy do rozczesywania włosów dalej stosujesz TT ? Boję się,że przez nią zaczęły mi się łamać włosy..
OdpowiedzUsuńDo tej pory używałam, ale na razie odstawiam, mam wrażenie, że mi też niestety zaczęła łamać włosy.
Usuń