Witajcie Kochani :)
Muszę przyznać z ręką na sercu, że w lutym troszkę zaniedbałam olejowanie, co moje włosięta, a zwłaszcza końcówki nieco odczuły. Nie są już tak mięsiste i przyjemne w dotyku, jak wcześniej. Muszę wziąć się porządnie za olejowanie, nie ma zmiłuj :) A o dziwo - olejowe zapasy mi się już kończą, muszę poczynić nowe zamówienie, postawię chyba na starych, sprawdzonych ulubieńców - pewnie krokosza albo orzech włoski :) Zobaczcie, jak moje fale prezentowały się w lutym.
Tutaj włosięta po stylizacji żelem, oba zdjęcia bez lampy, w pochmurny dzień:
Oraz po nocy w koczku ślimaku i pierwszym od dawna użyciu oleju kokosowego :) Zdjęcie w środku bez lampy, reszta z lampą:
Olejowanie:
Szczerze - olejowałam dosłownie cztery razy, zatem szału nie było ;) Był to kokos oraz olejek wellness&beauty, ale jeszcze nie mam o nim zdania. Muszę poużywać intensywniej :)
Mycie:
Oczyszczałam włosięta szamponem od farmony z żeń szeniem, a także szamponem fitomedu do włosów normalnych i suchych. Na co dzień - oczywiście mycie balsamami mrs. potters, wersją z aloesem i jedwabiem.
Odżywianie:
Postanowiłam przetestować kallosa cherry - recenzja znajduje się TUTAJ. Nie okazał się aż tak rewelacyjny, jak wersja jagodowa, ale również bardzo go polubiłam :) Swój debiut miał również balsam planeta organica afryka z makadamią, ale użyłam go dosłownie dwa czy trzy razy - chyba nie będzie aż tak wspaniały, jak arganowy. Na razie go odstawiam, ponieważ wyeliminowałam silikony i inne oblepiacze z włosowej pielęgnacji, a on ma guar ;) Nadal świetnie spisuje się odżywka mythos z miodem i soją, muszę wreszcie napisać jej recenzję, jestem bardzo mile zaskoczona ;) Skórę głowy karmiłam maseczką fitokosmetik z miodem i gorczycą - przyjemnie rozgrzewa :) I chyba ma swój udział w przyspieszeniu porostu :)
Odżywka bez spłukiwania:
Odżywki bez spłukiwania używałam tylko wtedy, kiedy nie stylizowałam włosów żelem, a zawijałam je na noc w ślimaka - był to mój ukochany balsam green pharmacy z olejem arganowym i granatem :)
Końcówki:
Kilka razy użyłam serum wygładzającego z ziarnami gombo od yves rocher. Na razie jednak je odstawiam, do zabezpieczania końców będą mi służyć ewentualnie oleje ;)
Stylizacja:
Używałam głównie żelu lnianego, odkąd mam zdrowe włosy na całej długości, wolę go od żeli drogeryjnych. Muszę jednak używać ich wymiennie, ponieważ żel lniany jest nawilżaczem i używany w nadmiarze lekko puszy mi włosy. Nadal jednak stosuję męski żel z isany, ze starym składem, ale nakładam go dosłownie odrobinkę - RECENZJA.
Wcierki:
Wcierałam wcierałam, acz nie aż tak ładnie i sumiennie, jak w zeszłym miesiącu. Obiecuję poprawę - nadal mam spray antyoksydacyjny z szungitem od fratti :) Za to urosły mi ładnie - prawie 2 cm w tym miesiącu, a to dla mnie naprawdę wielki sukces - ciekawe, czy to zasługa tylko sprayu z szungitem, czy również suplementacji witaminami B complex :) Z tym, że znowu ucięłam jakiś 1cm ogonków (wiem, to moje zboczenie), więc jestem jakiś 1cm na plusie ;)
Półprodukty:
Maseczki wzbogacałam głównie olejem z pestek śliwki oraz niezastąpioną keratyną hydrolizowaną - to moja ukochana proteinka :)
Jak Wasze włosięta miewały się w lutym? Testowałyście coś nowego? :) Całuję :*
Moje całkiem dobrze w lutym :D śliczne są Twoje :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńPięknie wyglądają po kokosie!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, jestem zaskoczona, że tak na niego reagują :):)
UsuńKasiu, a testowałaś może olejek z pestek brzoskwini lub moreli? Kiedyś kojarzy mi się, że cos wspominałaś na blogu, że zamówiłaś lub planujesz zamówić. Bardzo jestem ciekawa jak Twoje włoski by na niego zareagowały ;)
OdpowiedzUsuńEwa
Miałam oba i bardzo lubię - działają bardzo podobnie do oleju z pestek śliwki :):)
UsuńDziękuję bardzo za odpowiedź:) muszę w takim razie zamówić któryś z tych trzech :D
UsuńP.S. Szczerze zazdroszczę i podziwiam Twoją samoświadomość włosową i efekty, jakie wypracowałaś..:)
Ewa
Troszkę mi to zajęło, a teraz znowu spadła mi porowatość i znowu mam problem - muszę rozpracować parę rzeczy od nowa :)
UsuńTak jak Ci już chyba wspominałam, ja intensywnie testowałam keratynowego Kallosa. Ale kupiłam już sobie odżywkę w zastępstwie za moją (będącą na wykończeniu) ukochaną Alverde z morelą i cytryną - wybrałam kakaową odżywkę Ziaja. Zadziwiło mnie jak zobaczyłam ją w ofercie sklepu, bo w sumie nic się nie widzi ani nie słyszy o tym produkcie, a tu takie zaskoczenie :)
OdpowiedzUsuńMnie swego czasu kusiłam maseczka z tej serii i może się kiedyś zdecyduję, bo chyba dzięki spadkowi porowatości zaczynam się bardziej lubić z nasyconymi masłami :)
UsuńMój tok myślenia był identyczny! Ścięłam to, co jeszcze było lekko suchawe, niezdyscyplinowane i pomyślałam sobie, że jeśli kiedyś mam przetestować coś dla niskoporowatek, to teraz albo nigdy :D
UsuńKasiu mam problem z wlosami :( mniej wiecej od trzech tygodni co bym na nie nie nalozyla to mam puch, ktory znika po mniej wiecej 24h, albo i w ogole. Uzywam duzo emolientow, silikonowego serum, ale to nic nie daje. Luski tez domykam zimna woda. Ale puch jak byl tak jest. Mozesz mi cos doradzic? :)
OdpowiedzUsuńA jak u Ciebie z humektantami? Może to one puszą, albo się przenawilżyłaś, spróbuj oczyścić włosięta i wprowadzić maskę proteinową, nałóż ją na 20 minut, zmyj i nałóż coś emolientowego - powinno być lepiej :)
UsuńW takim razie zabieraj się za olejowanie! :)
OdpowiedzUsuńMimo takiem małwj przerwy i tak są śliczne.
Właśnie siedzę z kokoskiem :)
UsuńKasiu uwielbiam twoje loczki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ;)
UsuńChoć niestety po hennie nie chcą się długo trzymać...
Imponująca ta pielęgnacja :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa testowałam szampon Farmony :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że miałam wrócić do żelu lnianego :)
U mnie są to stałe rozstania i powroty ;P
UsuńDo olejowania i wcierania marsz ;D! Wlosy przepiekne w obydwu wersjach :)
OdpowiedzUsuńRobi się kapitanie :D Właśnie siedzę z kokoskiem :D
UsuńPrawidlowo :D!
UsuńCudne falki <3
OdpowiedzUsuńja w lutym postawiłam na zmodyfikowanie pielęgnacji moich wysokoporków (w czym miałaś swój udział, dziękuje:*) z nowości, testowałam również olejek welness & beauty.
Bardzo się cieszę, że mogę pomóc ;):)
UsuńPiękne jak zawsze,ja niestety zaliczyłam wizytę u fryzjera i zamiast podciąć jedynie końcówki wyszłam z włosami krótszymi o 4cm i teraz nie chcą się w ogóle układać.Chyba w marcu spróbuje zabezpieczać je jakimś olejkiem :)
OdpowiedzUsuńMoże muszą dojść do siebie po cięciu, czasem tak jest :)
UsuńJa zaczynam mieć problemy, moje niedogodne w lutym :(
OdpowiedzUsuń