Hej hej :)
Czas na kolejną, włosową niedzielę. Czułam już, że falki potrzebują proteinowego kopa i nie myliłam się :) Dostały swoją ukochaną, proteinową maseczką do włosów z biovaxa, o której pisałam już TUTAJ.
Mycie: balsam potters z aloesem i jedwabiem
Maska: biovax z keratyną i jedwabiem
Odżywka bs: balsam green pharmacy z arganem i granatem
Końcówki: jedwab green pharmacy
Włosy umyłam balsamem mrs. potters z aloesem i jedwabiem, następnie nałożyłam na 15 minut maseczkę biovaxa z keratyną i jedwabiem. Zmyłam i wgniotłam kapkę rozwodnionego balsamu green pharmacy z arganem i granatem jako b/s, a na końcówki jedwab green pharmacy. Wysuszyłam włosy naturalnie, a suche zawinęłam w godzinkę w jedną pętelkę. Efekt możecie zobaczyć niżej :) Bez puchu, delikatna i mięsista fala po proteinach, nawilżono i dociążono, bez strączków. Jest dobrze :)
Jak tam Wasze niedzielne dopieszczanie włosów? :) Całuję :*
ja dzisiaj nałożyłam sobie na włosy maskę biovax z olejami + spirulina + olejek sosnowy :)
OdpowiedzUsuńDostały dobroci :) Ja za olejowym biovaxem niestety nie przepadam :(
Usuńfantastycznie lśnią :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ty to mi zawsze coś miłego napiszesz :)
UsuńTeż dzisiaj używałam tej maseczki, ale jako odżywkę pod olej, bo troszkę bałam się przeproteinowania.
OdpowiedzUsuńEfekt jaki uzyskałaś jest śliczny, ale wolę Ciebie w bardziej kręconej wersji ;)
Ostatnio kręcą się właśnie mniej, bo rzadziej stylizuję ;)
UsuńWiesz, że uwielbiam Twoje włosy? A teraz po tej hennie to już w ogóle cudo!
OdpowiedzUsuń:*
UsuńWłosy niesamowicie wyglądają! I ten kolor *-*
OdpowiedzUsuńDziękuję CI pięknie :)
UsuńMasz bardzo zdyscyplinowane włosy ;) U mnie zawsze gdzieś puch ;D Pięknie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Udało mi się go ograniczyć, chociaż nie zawsze tak jest :)
UsuńJaki cudny ten Twój kolorek! :) pięknie!
OdpowiedzUsuńDziękuję CI :*
UsuńJest bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńChciałabym tak umieć zgadnąć na co moje włosy mają akurat ochotę... Niby obserwuję je od dwóch lat, bardzo często notuję sobie różne kombinacje i zauważony po nich efekt, a nigdy nie potrafię powiedzieć kiedy są niedoproteinowane, przenawilżone czy inny tam diabeł.
OdpowiedzUsuńJa też nie zawsze trafiam z diagnozą, ale przeważnie się udaje :)
Usuńja ostatnio nie dopieszczam moich włosów w niedzielę :( w ogóle zrobiłam się leniwa w tej kwestii i brak mi motywacji :(
OdpowiedzUsuńSzkoda kochana, może jednak się przekonasz do pielęgnacji :)
UsuńJak ładnie błyszczą (oczywiście lampa :D, ale widać, że zdrowe.
OdpowiedzUsuńLampa niezawodna :D Ale dlatego daję teraz zdjęcia również bez lampy :)
UsuńZakochałam się w tych na zdjęciu bez lampy. Masz kolor, do którego ja dojść nie potrafię...
OdpowiedzUsuńWyszedł przypadkowo z henny, bardzo mi się podoba :)
UsuńJest cudnie! Widać, że nic im nie brakuje :)
OdpowiedzUsuńTak jak Twoim Michasiu :)
UsuńU mnie ta maska z Biovax słabo działała i stuningowalam ją kilkoma kroplami olejku jojoba i fitokeratyną.
OdpowiedzUsuńWażne, że stuningowana spisuje się dobrze ;)
UsuńFitokeratyna mnie kusi :)
Ależ piękne,widać jakie zdrowe :) Moje włosy po pętelce wyglądały by okropnie :(
OdpowiedzUsuńMoje kiedyś też okropnie po niej wyglądały ;)
Usuńpieknie dociążone :)
OdpowiedzUsuńUdało się, proteinek im trzeba było :)
UsuńAle ładnie lśnią :) ja w końcu w niedziele uzylam oleju z kielkow pszenicy :D szkoda, ze kupiłam taka mala buteleczkę, bo calkiem nieźle sie u mnie spisuje :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, jeden z moich ukochanych olejów ;)
Usuń