Hej hej Kochane :)
W lutym hennowałam włosy, dostałam cassię od Agnieszki :*(Agnieszka pisze ciekawie o hennie i ziółkach - zaglądnijcie). Przesusz nie był jakiś straszny, przez kilka godzin włosy był bardziej szorstkie, ale na drugi dzień minęło :) Co zauważyłam po hennie? Delikatniuśkie ocieplenie koloru, nie jest to bardzo widoczne, ale np. mój W już zauważył ;) Dodatkowo - włosy wyglądają na zdrowsze, bardziej błyszczą. Efekt bardzo mi się podoba i na pewno będę powtarzać to częściej, może kiedyś nawet się odważę zmienić kolor włosów za pomocą henny?
W lutym włosy nie sprawiały mi większego problemu - jedynie raz je przenawilżyłam, ciągnęły się jak guma, ale dwukrotne nałożenie maski z keratyną załatwiło sprawę. Muszę pamiętać o proteinkach, bo ostatnio poszalałam z emolientami i nawilżaczami.
Włosy w lutym wyglądały tak:
A czasem tak, suszone na prosto:
Olejowanie:
Jakoś co 2 mycie, orzechem włoskim, którego wychwalałam tutaj.
Mycie:
Niezmiennie balsamy mrs. potters, używałam też czasem płynu do higieny intymnej facelle - recenzowałam go ostatnio tutaj.
Odżywianie:
*Balsam na kwiatowym propolisie - użyłam go kilka razy, nie będę męczyć się dłużej - jak dla mnie za dużo ziółek, puch i przesuszenie, pisałam o nim tutaj. Zużyję na skórę głowy.
*Odżywka yves rocher do włosów kręconych z ekstraktem z baobabu - bardzo przyjemnie się zapowiada, mam po niej świetny skręt, ale jeszcze potestuję, recenzja niebawem :)
*Odżywka yes to carrots marchewkowa - recenzja również niebawem :)
*Balsam planeta organica afryka z 12% olejem arganowym - używam od pierwszego dnia, kiedy tylko dostałam paczuszkę i już wiem, że to miłość, recenzja niebawem :)
*Na skalp - maseczka drożdżowa babci agafii, chwaliłam ją tutaj. To moje drugie opakowanie, kiedyś zahamowała mi wypadanie włosów, teraz ładnie odbija włosy od nasady, są puszyste, ale nie obciążone.
Odżywka bs:
Balsam green pharmacy z olejem arganowym i granatem - spisuje się rewelacyjnie w roli odżywki b/s, chwaliłam go już tutaj.
Płukanka:
Czasem octowa, ale kupiłam siemie i teraz częściej będą lniane :)
Stylizacja:
Męska isana :)
Zabezpieczanie końcówek:
Jedwab gp na zmianę z kuracją marokańską z avonu.
Porost:
Wcieram już miesiąc domowej roboty wcierkę z żeń-szeniem i niacynamidem, bez alkoholu --> przepis. Dodatkowo łykam codziennie tabletki skrzypoptima. Włosy dostały kopa, ale o tym niebawem :)
Miałyście jakieś włosowe problemy w lutym? Mam nadzieję, że nie :) Całuję :*
Moje włosy to jeden wielki problem ;) Ale mam nadzieję, że trochę pracy i będę mogła się pochwalić takimi zdjęciami jak Twoje :) Pierwsze foto super! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚlicznie się mienią! Mi się bardziej podoba wersja lokowa:)) Ja amm balsam z GP ale szału na mnie nie zrobił:( Nawet w rozczesywaniu nie pomaga!
OdpowiedzUsuńTeż wolę się w loczkach, ale nie zawsze jest czas i możliwość (mam wiecznie biegającego dwulatka w domu hehe).
UsuńPiękny skręt :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą Odżywką yes to carrots marchewkową.Pierwsze zdjęcie -CUDNE <3 ten skręt ideał
OdpowiedzUsuńale pięknie błyszczą :D odkryłam nowy olej który idealnie się sprawdza na moich włosach - z wiesiołka ;) niedługo o nim coś napiszę ;)
OdpowiedzUsuńPiękne masz te włosy:)
OdpowiedzUsuńKasiu, ale Ty masz gęste włosy :-) piękne, jak zawsze :-)
OdpowiedzUsuńNo przepiękne masz te włosy! I jak się błyszczą! Pomarzyć <3
OdpowiedzUsuńCudne loczki!:) i kolor jakby jaśniejszy ;)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta odżywka z Yves Rocher. :) Zazdroszczę Ci tego skrętu włosów, piękne jest i do tego takie geste włosy.
OdpowiedzUsuńAle skręt ! :D
OdpowiedzUsuńDobrze, ze szybko uporalas sie z przenawilzeniem! U mnie taka sytuacja jest chyba niemozliwa ;) Wlosy piekne i mega geste- zazdroszcze :) Wersja lokowana mnie zachwyca :)
OdpowiedzUsuńO niebo lepiej wyglądają w wersji pokręconej :)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Twoje loki jak zawsze piękne ;) Uwielbiam hennę ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję marchewkowej odżywki!
OdpowiedzUsuńJakie cudne loczki. Uwielbiam oglądać je na zdjęciach :)
Moje wysuszone z tyłu wyglądają jak totalne siano, mogę chociaż pozachwycać się Twoimi! :P
OdpowiedzUsuńDawno nie używałam płukanki octowej - przy okazji, używałaś octu jabłkowego czy zwykłego? ;>
OdpowiedzUsuńJabłkowego :)
UsuńPięknie! Zazdroszczę i porostu i kondycji...dołujesz Katarzyno;)
OdpowiedzUsuńUrocze masz te zakrętaski! :) Pięknie błyszczą. I faktycznie, na prosto są dość podobne do moich, choć nieporównywalnie gęstsze - oj zazdroszczę, bardzo! ;)
OdpowiedzUsuńTen skręt i blask! Piękne :))
OdpowiedzUsuńŚliczne masz te loczki i jaki połysk! :)
OdpowiedzUsuńTeż w tym miesiącu robiłam hennę, niesamowita jest! Miałam po niej tak gładkie i błyszczące włosy, że wrócę do niej na pewno jeszcze nie raz, nawet nie dla zmiany koloru :)
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie spróbować henny
OdpowiedzUsuńtez olejuje ale o tym olejku co używasz nie słyszałam
oo, jaki super nowy szablon! Zwłaszcza te kropeczki są mega słodkie. Będę zaglądać jeszcze chętniej! :)
OdpowiedzUsuńA.
Śliczne są, zarówno falowane jak i proste bardzo mi się podobają, bo są w świetnej kondycji ;) ;*
OdpowiedzUsuńJa w lutym miałam problem z przeziołowaniem moich włosów :( Zbyt dużo ziółek w praktycznie wszystkich lutowych kosmetykach sprawiło, że właśnie były bardziej suche i puszące :( Ale wyciągnęłam wnioski przynajmniej. Ciekawi mnie olej z orzecha włoskiego. A co do Twoich włosków, to przepięknie się kręcą i błyszczą :)
OdpowiedzUsuńWidzę Kasiu, że mamy takie same refleksje po stosowaniu balsamów propolisowych. Piękny skręt.
OdpowiedzUsuńUrocze i prześliczne te twoje loczki :)
OdpowiedzUsuńprześliczne loczki ;)) ;D
OdpowiedzUsuńMasz śliczne włosy i dobrze o tym wiesz kobieto. Sama nie wiem, która wersja ładniejsza.. chyba jednak loczki, ale proste też cudownie wyglądają.
OdpowiedzUsuńPiękne włosy :) Niech szybciej rosną, to pokaza potencjał :)
OdpowiedzUsuńsliczne loczki, jak je zrobiłaś? włosy w slimaczka czy samodzielnie tak się skręciły?
OdpowiedzUsuńPiękny skręt <3
OdpowiedzUsuń