Hej hej Kochane :)
Dziś taki nietypowy temat: jak zmieniły się potrzeby moich włosów wraz ze spadkiem porowatości. Muszę zaznaczyć, że kiedyś miałam włosy z pewnością wysokoporowate. Jednak dzięki regularnej pielęgnacji i kolejnym styczniowym ścięciu sporej części włosów, włosy mam już średnioporowate. Ciężej jest mi teraz je zmoczyć, schną dłużej, niż kiedyś. Ciężko je upiąć, są bardziej śliskie i lubią gubić wsuwki ;) W dotyku, jak przejadę po pojedynczym włosie, nie czuć już takich zgrubień i szorstkości.
Takie są teraz, zdrowe już na całej długości, suszone na prosto:
I ugniatane w fale :)
Kiedy rozpoczęłam moje włosomaniactwo, włosy miałam zniszczone i
wysokoporowate - wszystko przez używaną codziennie przez jakieś 3 lata
prostownicę. Od razu postanowiłam obciąć część zniszczonych włosów,
jakieś 15-20cm. Ale reszta dalej była zniszczona (choć dzięki pielęgnacji już mniej), a żal mi było ściąć wszystko, bo musiałabym się obciąć wręcz na jeża. Odkąd jednak w kwietniu ścięłam
włosy na bardzo krótko jak na mnie (do ramion), moje włosy zmieniły się.
A co dokładnie się zmieniło, odkąd mam włosy zdrowe i już średnioporowate na całej długości?
*Włosy zmieniły swoje podejście do olejów - ogólnie nie piją już ich tak, jak kiedyś. Wystarcza mi teraz łyżeczka oleju na skalp i długość włosów. Nie mogę też przesadzać z nakładaną ilością olejów z przewagą omega 9 (orzech laskowy, słodkie migdały, pestki śliwki, brzoskwini czy moreli) bo inaczej przyklap murowany, z czym wcześniej nie miałam problemu. Z omega 6 mogę już bardziej poszaleć, jeśli chodzi o ilość, ale też bez przesady.
*Dużo łatwiej je teraz obciążyć, mimo częstszego oczyszczania. Polyquaternium ,quaternium, parafina, guar, amodimethicone, dimethicone i inne silikony, lżejsze czy te mocniejsze nie są mile widziane, są już dużo mniej tolerowane. Silikony tolerują tylko końcówki, ale już w minimalnej ilości.
*Dużo łatwiej mi je teraz również przenawilżyć (są wtedy takie gumowe, oklapnięte, zbyt miękkie i jednocześnie puchate). Nie muszę również olejować włosów już co mycie :)
*Zmienił się również ich stosunek do olejów, których wcześniej nie lubiłam - raz za czas kochają kokosa, a wcześniej nienawidziły go :) Pokochałam również olej awokado, który to wcześniej puszył mi włosy. Nadal nie lubią jednak masła shea :D
*Wcześniej moje włosy nie tolerowały prawie w ogóle produktów z gliceryną - teraz lubią niewielką ilość w masce, ale naprawdę niewielką. Nadal jednak nie mogę używać produktów bez spłukiwania z gliceryną.
Udało Wam się zmniejszyć porowatość? A może dalej borykacie się z wysoką? Ja sama nie sądziłam, że będę kiedyś średnioporowata, przyzwyczaiłam się do swojej wysokoporowatości ;) Ale nie mam nic przeciwko aktualnej porowatości, mam nadzieję, że taka już pozostanie :) Całuję :*
Bardzo ładnie Ci się zmieniły. Na prawdę szczerze gratuluję :)
OdpowiedzUsuńJa sama dążę do poskromienia puchu na głowie, więc mam nadzieję, że kiedyś osiągnę podobne efekty do Twoich!
moje włosy są tak suche i zniszczone, że chłoną wszystko - nawilżacze, składniki odżywcze, witaminy..jak na razie nie jestem w stanie powiedzieć co im służy lepiej co gorzej. Jedynie wiem, że szczotka TT bardzo ograniczyła ich wypadanie podczas rozczesywania, są gładsze, mniej się plączą i mniej się puszą dzięki niej
OdpowiedzUsuńja dalej mam wysoką, ale włosy są dużo lepsze niż pół roku temu!
OdpowiedzUsuńAle piękna przemiana!
OdpowiedzUsuńczytasz mi w myślach, wczoraj stworzyłam podobny post w przypływie weny :D
OdpowiedzUsuńEhh, kiedy doczekam chwili, że i ja będę mogła powiedzieć, że na całej długości mam zdrowe włosy ?
OdpowiedzUsuńSzczerze gratuluję :)
O fajny pościk:) Przyjemnie jest widzieć, że jednak ma to wszystko sens. U mnie widać po końcówkach, że lepiej, bo wcześniej się łamały w oczach a teraz nie do zdarcia te nowe:)
OdpowiedzUsuńZmianę widać gołym okiem, gratulacje! Moje włosy nadal są wysokoporowate, ale jest to skutek rozjaśniania, więc tak szybko się nie zmienią;/
OdpowiedzUsuńAle super, że udało Ci się zmniejszyć porowatość. :)
OdpowiedzUsuńmi też zmieniła się porowatość z wysokiej na średnią :)
OdpowiedzUsuńSuper przemiana! :)
OdpowiedzUsuńMi porowatość waha się między niską, a średnią (normalną), sama często nie mogę nad tym zapanować :(
Gratulacje, zmiana w te stronę jest jak najbardziej pożądana :)
OdpowiedzUsuńMoje mają już porowatość chyba ujemną :)
niestety ja mam porowatość wysoką...mam nadzieje,że też mi się uda zmienić...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAno właśnie tak to jest, że zaczyna się pielęgnacje, wpada w monotonię... a potem bum i nagle włosom coś nie pasuje i się okazuje, że maja inną porowatość. U mnie podobnie, chociaż jeszcze do średniej nie doszłam(ale już prawie!).
OdpowiedzUsuńSwoją drogą- trzeba się włosów od nowa uczyć. Gratuluję i rzyczę dalszego zmneijszania porowatości! :)
Wydaje mi się, że z wysokoporowatych przeskoczyłam na średnioporowate. Moje włosy nie lubią już tego co kiedyś i zachowują się inaczej. Póki co ciężko mi nadal ogarnąć nową pielęgnację, mimo, że mam już praktycznie naturalne włosy - zeszłam z rozjaśnianych.
OdpowiedzUsuńja już sama nie wiem jaką mam porowatość, za bardzo są kapryśne :)
OdpowiedzUsuńGratulacje ! Moje chyba nie mają żadnej porowatości xD
OdpowiedzUsuńOtagowałam cię !
Przemiana jest piękna! U mnie również porowatość uległa zmianie :)
OdpowiedzUsuńAha no i katowałam włosy prostownicą przez jakieś 8-9 lat niemal codziennie... masakra jakaś :(
Dziękuję! Twoje też da bardzo fajne i kolorek jakby podobny do mojego? :-) Zapuszczam swoje, ale dziś musiałam znowu obciąć... jutro może cos wrzucę na bloga wiec zapraszam.
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć już włosy wysokoporowate z głowy. ;) Ale przez rozjaśnianie muszę na to poczekać parę lat...
OdpowiedzUsuńMoje wlosy tez zmienia porowatosc. Wiem to po odrostach ktore sa zdecydowanie gladsze niz dlugosc. z jednej strony to swietne ze bwde miala zdrowe wlosy ale zdrugiej bede wszystko musiala testowac od nowa i moja dotychczasowa wiedze szlag trafi .Fajnie wybiera sie kosmetyki wiedzac co lubia a co nie pozniej znowu bedzie loteria.'moze tym razem sie uda':)
OdpowiedzUsuń